Opowiadania erotyczne :: ONE LI

Weekend szybko się skończył, wracali do siebie, do swych domów. Renata bardzo przypadła Janowi do gustu, podobała mu się, a i on czuł, że nie jest obojętny kobiecie. Spotykali się coraz częściej, w końcu spędzali z sobą niemal każdy dzień, śpiąc raz u niego, raz u niej. Prowadzili normalny tryb życia, zajmowali się swoimi firmami, żyli niemal jak małżeństwo. Seks był dopełnieniem ich związku, kochali się wszędzie, gdzie naszła ich ochota. Nie ważne, czy to było łóżko, fotel, podłoga, przebieralnia w sklepie, winda, samochód, las, park... Nie wahali się przed seksem w każdym miejscy, byle tylko nie łamać ogólnie przyjętych zwyczajów i przepisów, nie przeszkadzać innym...
Po kilkunastu miesiącach Jan zaczął zastanawiać się, co pomału zaczyna go niepokoić w tym związku. Stwierdził, że to wkradająca się między nich rutyna codzienności. Nie wiedział, jak to zmienić, jak jej przeciwdziałać; tym bardziej, że, jak zauważył po jakimś czasie, Renata zaczęła próbować dominacji w codziennym życiu; w seksie nadal Jan był inicjatorem, choć nie zawsze. Nęciła go jej pupa, bardzo chętnie by poznał jej wnętrze, dawno nie robił żadnego anala, trochę tęsknił za tą formą seksu. Wielokrotnie próbował ją nakłonić do tego, ale kobieta nie wyobrażała sobie, że jego wielki kutas będzie rozpychał jej ciasną dupkę. Jan kombinował na każdą stronę, ale bez efektu. Wreszcie pewnego wieczoru wrócili z suto zakrapianej kolacji u znajomych. Renatka miała dobrze w czubie, humorek jej dopisywał, patrzyła łakomym wzrokiem na krocze Jana.
Fajnie było, prawda? – uśmiechała się przymilnie – może zakończymy ten piękny wieczór w łóżku?
Oczywiście, rozbierzemy się, wykąpiemy i pójdziemy grzecznie do łóżeczka... spać!
Ale nie mam zamiaru jeszcze spać, popatrz, jaka młoda godzina! - zaczęła się uwodząco rozbierać, ale wstrzymała ruchy, patrząc wyczekująco na Jana.
Może masz rację? Wypijemy jeszcze po drineczku, OK? - nalał do szklaneczek po drinku, dla Renaty przygotował specjalny, dwa razy mocniejszy, niż jego.
Nasze zdrówko – podał trunek kobiecie, upił łyczek.
Zaskoczony patrzył, jak ta niemal abstynentka wychyla wszystko duszkiem i prosi o jeszcze. Zrobił jeszcze trochę mocniejszego drinka, zastanawiając się, co będzie, jak się obudzi rano. „Żeby tylko nie przesadzić, bo będę miał drewno w łóżku, rano kac ją zamęczy, a ja będę miał przejebane” - pomyślał, ale podał znowu szklaneczkę. Renata upiła spory łyk, zaczęła ściągać z siebie resztę ciuchów, po chwili, lekko chwiejąc się na nogach, stała przed nim całkiem naga.
Dalej, wyciągaj go z gaci, Renatka chce ucałować tego twojego kutasa – wydukała.
Jak weźmiesz go do buzi, to pewne, że zwymiotujesz!
Hmmm, może masz rację, chyba jestem mocno wstawiona – dopiła drugiego drinka.
Jan zaprowadził dziewczynę do łazienki, sam też się rozebrał i razem weszli pod prysznic. Puszczał na przemian raz ciepłą, raz zimną wodę. Przy zimnej Renata piszczała i chowała się za niego, przy ciepłej przeciągała jak syta kocica. Taka termiczna terapia trochę pomogła, już nie chwiała się tak, jak jeszcze kilka minut temu. Namydlił siebie i ją, wyszorował swoje ciało, tak samo zrobił z kobietą, zwracając szczególną uwagę na czystość pipki i pupy. Miał ukryty zamiar wykorzystania w końcu obu tych dziurek. Spłukali się z piany, wysuszyli i poszli do sypialni. Dopiero teraz Jan skonstatował, że choć Renatka zaczynała trzeźwieć, to i tak za chwilkę poczuje wpływ obu silnych drinków! Nie czekał, położył ją na boku, tak jak lubiła podkurczył jej dość zgrabne nogi, lewą dłoń wsunął pod lewy boczek, prawą chwycił drugie biodro i pomalutku wszedł w pipeczkę. Westchnęła głęboko, zaczęła wolno ruszać tyłeczkiem, ale jej ruchy stawały się coraz wolniejsze. Coś tam mruczała pod nosem, ale nie mógł tego zrozumieć. „Może to ten moment?” pomyślał i sięgnął do szufladki po żel. Jego twarda pała wyskoczyła z cipki, nasmarował uwolnionego kutasa, to samo zrobił z wypiętą pupą. „Najpierw palec, potem drugi, na końcu reszta” postanowił. Gładził ciemny otworek, leciutko wsuwał w pupę palec, po chwili wsunął go trochę bardziej, wyjął, znowu wsadził jeszcze głębiej, obserwował reakcję kobiety. Szeptała coś niezrozumiałego, ale nie cofnęła bioder. Teraz odważniej wsadził cały palec, potrzymał go chwilkę, po kilku sekundach zaczął nim ruszać w przód i w tył. Usłyszał głośne westchnienie i cichutki jęk. Palcował pupę jakiś czas, nadeszła pora na drugi palec. Teraz odważnie rozchylał śliski od żelu odbyt coraz mocniej, coraz pewniej i szybciej zanurzał w nim oba palce. Nałożył nową porcję żelu, pupa nie stawiała już żadnego oporu. „Teraz, albo nigdy, raz kozie śmierć, wkładam” podjął ryzyko wielkiej awantury, jeśli Renata za szybko poczuje, gdzie się wpycha swą twardą pałą. Dotknął czubkiem penisa wejścia do nie spenetrowanej jeszcze dziurki. Dołożył kolejną porcję żelu, pomalutku przesunął się do przodu, rozpychając ścianki odbytu wsuwał się w niego, milimetr po milimetrze. Już pół głowicy tkwiło w pupie, kiedy Renata poruszyła lekko biodrami. Zatrzymał się, jednak zaraz zaczął kontynuować ruch do przodu. Nagle z cichym cmoknięciem wskoczył cały łeb! Nie ruszała się, więc popychał dalej. Pupa była niesamowicie ciasna, ciepła i bardzo śliska od użytego lubrykanta. Po krótkiej chwili prawie cały penis tkwił w odbycie Renaty. Czekał na jakąś reakcję z jej strony, ale chyba usnęła upojona i znieczulona drinkami, bo ciągle leżała spokojnie. Począł rżnąć jej pupę, najpierw delikatnie, wolno i ostrożnie, z czasem coraz szybciej i mocniej. Przytulił się do pleców kobiety, szybko poruszał biodrami, dłonią zwilżoną żelem głaskał i drażnił jej pipkę. Podnieta musiała być bardzo silna, po zauważył, że zaczęła poruszać biodrami w rytm jego ruchów w pupie. Oddech dziewczyny przyspieszył, lekko rozchyliła uda ułatwiając drażnienie cipki, usłyszał jej cichutkie jęczenie, które stawało się coraz wyraźniejsze i głośniejsze; wiedział, że już nie śpi, ale – o dziwo – nie zaprotestowała. Wprawnym ruchem przewrócił Renatę na brzuch, przyjął swą ulubioną pozycję – prawa ręka pod biustem, lewa pod pipką, oparty na łokciach i kolanach ruchał z całych sił lekko wypiętą dupę. Już nie ukrywała swego podniecenia, krzyczała w poduszkę, wyła, kopała nogami w kanapę, po chwili ryknęła i zamilkła w bezruchu. Trwało to prawie minutę, Jan znowu obrócił ją na bok, leżał za nią i podniósłszy głowę obserwował jej ładną twarz, wykrzywioną teraz grymasem orgazmu, zarumienioną od podniety i wrzasku. Nie wyszedł jeszcze z odbytu, ciągle tam tkwił, czekając na swoją kolej.
Kurwa, Janek, co to było? - nie zważała na język, jeszcze nie panowała nad sobą, podniecenie jeszcze jej nie opuściło – gdzie trzymasz swego chuja? W mojej dupie?
Zgadłaś, mam go w twojej dupce, głęboko w środku.
Kiedy tam wlazłeś? Nic nie czułam do momentu, kiedy zacząłeś drażnić mi pipkę. Najpierw chciałam cię zrzucić i zdrowo opieprzyć, ale to było… takie... takie... przyjemne! Nawet bardzo przyjemne, dawno nie miałam takiego orgazmu.
No widzisz? Mówiłem, że anal to sama przyjemność.
Ale byłam głupia, tyle czasu straciłam, nie wiedząc, że tam też jest super.
Ciągle mnie odpychałaś, nie chciałaś, żebym cię choć tylko popieścił po dupce, a teraz widzisz, że to fajny seks, prawda? - zastanawiał się, bo chyba już słyszał od którejś kobiety podobne słowa...
Prawda, żałuję, że...
Nic nie żałuj, tylko zajmij się wackiem, który ciągle siedzi w twej dupie! - przerwał nagle wywód kobiety.
On tam ciągle... Jasny gwint, naprawdę mam chuja w dupie! A wiesz, że go prawie nie czuję, choć on taki wielki? - poruszała biodrami, zacisnęła zwieracze – o, teraz jest fajnie, połóż się, usiądę na nim.
Szybko zmienili pozycję, Renata zaczęła ujeżdżać swego rumaka, znowu poczuła nadchodzący orgazm, Jan też był bliski wytrysku, nie kontrolował już się, chciał skończyć to wariactwo. Doszli jednocześnie, z pupy kobiety jeszcze długo wypływała stróżka spermy. Usnęli prawie natychmiast.
Jan obudził się pierwszy, popatrzył na odkrytą dupę dziewczyny, poranny wzwód mógł się bardzo przydać. Mocno nasmarował się żelem i wcisnął sterczącą pałę w... pupę! Odskoczyła troszeczkę, ale zaraz jej biodra wróciły na poprzednie miejsce.
Obudź mnie, wiesz, że tak bardzo lubię... - wyszeptała podniecona.
Dość często tak się wzajemnie budzili; albo Jan wpychał się w cipkę Renaty, albo Renata dosiadała, lub ssała Jana. Bywało tak, że rano w łazience, z której korzystali bez skrępowania jednocześnie, ona robiła make-up, stojąc nago przed lustrem, on wchodził ze sterczącą rannym wzwodem pałą, żeby się wysikać, ale zmieniał zamiar i tym sztywnym palem ruchał swą kobietę, a na dole, w korytarzu, cierpliwie czekali jej pracownicy!
Teraz jednak nie tkwił w jej cipce, tylko w pupie, w miejscu, do którego jeszcze do wczoraj miał absolutny zakaz wstępu! Znowu szybko doszli na szczyt, razem wrzeszczeli w poduszkę. Od tego dnia ich życie seksualne zmieniło się diametralnie, momentami nawet przekraczali wspólnie pewne granice perwersji.
Pomimo tego, że bardzo dobrze było im w łóżku, Jan nie odczuwał już takiej satysfakcji, jak kiedyś. Byli z sobą prawie codziennie, mieli wspólnych znajomych, ich rodziny poznały się, obserwując tę parę można było odnieść wrażenie, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale tak nie było... Nie wiedział dlaczego, ale coraz częściej denerwował się, Renata wkurzała go bez powodu, ona też co chwilę miała o coś pretensje, w sumie bardzo często nieuzasadnione. Mimo że pozornie byli razem, pieprzyli się jak króliki, wszystko to trwało tylko do pewnego dnia...
Na którymś z portali Jan był zarejestrowany jako osoba szukająca kontaktów z kobietami, mającymi ochotę na swobodny seks. Od pewnego czasu, mimo że był z Renatą, niekiedy umawiał się z różnymi chętnymi paniami i choć już nie tak często jak kiedyś, udawało mu się zaciągnąć którąś do łóżka. Przeglądając internet Jan zobaczył, że odezwała się na jego profilu bardzo ładna blondynka, z wyglądu „rycząca czterdziestka”, a takie przecież bardzo lubił, która bardzo chętnie się z nim spotka, a jeśli przypadną sobie do gustu, to nie ukrywa, że być może skończą w łóżku, bo jest bardzo namiętną, gorącą, spragnioną mężczyzny kobietą! Umówili dzień i miejsce, Jan odpowiednio przygotowany czekał na nią przy stoliku w ogródku sympatycznej kawiarni, popijając pyszną kawę. O umówionej porze przyszła... Renata!
Nie wiem dlaczego, ale choć nie ma tam zdjęcia, wiedziałam, ze to twój profil, łatwo dałeś się złapać! - na twarzy widać było tylko wściekłość i pogardę
No coś ty, wiedziałem, że ty do mnie piszesz, nawet wziąłem aparat, żeby porobić sobie kilka zdjąć w plenerze. Przecież...
Cham i prostak – przerwała, wstała od stolika i wyszła.
Wieczorem zadzwoniła, ucieszony Jan odebrał
Spakowałam twoje rzeczy, możesz je sobie odebrać, kiedy chcesz. Klucz zostaw pod doniczką, nie chcę cię widzieć.
Ale, Renatko... - próbował się wytłumaczyć, chciał się w jakiś sposób usprawiedliwić, ale nie mógł.
Rozłączyła się!
Pojechał do niej, myślał, że zastanie ją w domu, ale nie było nikogo, tylko koło drzwi stała siatka z jego rzeczami. Podniósł ją, popatrzył, zadumał się. „No i to jest ponad rok wspólnego życia. Jedna reklamówka”... Odłożył klucz od domu kobiety pod doniczkę stojącą koło drzwi, wrócił do siebie, siatkę rzucił w kąt.
Znowu zaczął się udzielać na portalach wszelakiego typu, na takich, gdzie można było poznać jakąś interesującą kobietę. Wtedy na jego drodze stanęła Maria... Ale to już zupełnie inna historia...

EPILOG

Teraz muszę się wytłumaczyć przed Tobą, drogi Czytelniku, albo może nawet i Czytelniczko!
To wszystko, co przeczytałaś/eś do tej pory, to opis działań tylko jednego, jurnego mężczyzny w konfrontacji z naprawdę wieloma kobietami! On dokonał tych wyczynów, choć działo się to na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Poznaliście go jako bardzo młodego chłopca w pierwszych klasach podstawówki, gdzie nieśmiało próbował w jakikolwiek sposób zbliżyć się do swojej sympatii, poprzez liceum, potem studia, aż po wiek dorosły, dojrzały, nawet bardzo... Spotykał się z naprawdę wieloma kobietami, zerżnął prawie wszystkie, które mu się „nawinęły” pod kutasa, swawolił z każdą, która miała na to ochotę. A że był mężczyzną wysokim, bardzo przystojnym, długowłosym i niebieskookim, a przede wszystkim bardzo inteligentnym – nie oparła się temu człowiekowi prawie żadna kobieta, bez względu na pozycję społeczną, majątkową; bez względu na wiek, lub urodę... Powiem krótko i wprost:
Ruchał wszystko, w co mógł wsadzić swego wiecznie gotowego do działania chuja...
Teraz być może zastanawiasz się, Czytelniku/czko, skąd wiem to wszystko... Długo zastanawiałem się, czy wyznać prawdę... No i doszedłem do wniosku, że tylko prawda będzie brzmiała prawdziwie, choć dla większości niewiarygodnie. Powiem krótko: tak dobrze poznałem to, co przeżył Jan z bardzo prostego powodu... Jan w rzeczywistości to mój serdeczny przyjaciel i prawie wszystko to, co opisałem wydarzyło się naprawdę, w ponad dziewięćdziesięciu procentach jest faktem!!! Niestety kilka lat temu Jan zginął w wypadku samochodowym; staranował go pijany kierowca bez prawa jazdy... To opowiadanie to moja próba oddania hołdu przyjacielowi...
Niektóre opisane sytuacje tylko ubarwiłem, dodałem im lekkiego erotyzmu. No i teraz albo dajesz wiarę, albo negujesz moje słowa, ale zapewniam Cię, że to, co opisałem to prawda, bo bardzo wiele to również moje przeżycia, to historie i zdarzenia mające miejsce także w moim życiu... Niektóre są rzeczywiście niewiarygodne, ale miały miejsce, przeżyłem te chwile. Mówiąc krótko – niemal wszystkie opowieści o kobietach to moje osobiste wspomnienia, niemal we wszystkich brałem udział, w większości przypadków nie zmieniłem nawet imion tych dziewcząt i kobiet...
Może się rozpoznają?
20%
9271
Dodał janeczeksan 30.09.2020 22:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Żona mnie zaskoczyła. Część 2

Część 2. Po ostatniej sobocie na potrzeby naszej dalszej zabawy dokupiłem skórzaną obrożę damską z ćwiekami, do której gratis dostałem jeszcze smycz. Była pięknie wykonana z naturalnej skóry w kolorze czarnym. Zdobiona dużymi ćwiekami i czerwoną nicią. Mocna, ale delikatna od wewnątrz co mnie ucieszyło, bo o to się najbardziej martwiłem. Marka LoveStim jak zwykle mnie nie zawiodła. Ostatnia zabawa w dominacje bardzo mnie rozpaliła i chciałem to przedyskutować swoim zwyczajem... Przeczytaj więcej...

Seks wakacje

Wakacje od zawsze kojarzyły mi się z namiętną, gorącą i niezapomnianą miłością, która gdy człowieka chwyci w swoje szpony dające tyle szczęścia i rozkoszy, to już nigdy go nie puści. Ja niestety należałem do osób, których ta wielka miłość nigdy nie doscignęła. Choć Bóg mi świadkiem, szukałem jej wszędzie: na dyskotekach, w pubach, na ulicy, ale albo jej tam nie było, albo ja nie potrafiłem jej znaleźć. Miałem wrażenie, że unikała mnie jak OGNIA, a ja biedny... Przeczytaj więcej...

Dziwna przypadłość

To opowiadanie jest tylko wytłumaczeniem mojej sytuacji by mówić później opisywać wszystkim inne przygody oraz fakty czemu seks dla mnie pozostaje polem eksperymentów... Pierwszy raz kupowanie gumek… przeżycie bezcenne. Chyba kobiety, które sprzedają w aptekach wyczekują takich świerzaków, bo choć byłem już dorosłym facetem… no to jak małe dziecko składałem się, by kupić prezerwatywy- czekanie aż wszyscy wyjdą sam wybór, jaki smak czy z wypustkami czy bez rozmiar-... Przeczytaj więcej...