Opowiadania erotyczne :: Miłosne przygody Małgorzaty M. Cz.1 - Winda

Cz.1 - Winda
W stojącej po awarii windzie pełnej ludzi w biurowcu,która przed momentem ruszyła ku górze, gdzie przed paru minutami był gwałt na mojej osobie, stałam prawie naga...Opuszczona czarna spódnica na podłogę, grafitowe rajstopy i białe, koronkowe figi na niej...rozpięta biała bluzka i czarny staniczek to... rezultat dobierania się do mnie gwałciciela. Ujrzałam go w pobliżu...stał czerwony ze wstydu i nerwowo usiłował schować zwiotczałego już chuja. Był cały spocony i zapach jego potu zmieszany z wonią wody kolońskiej, o którym przedtem w chwilach uniesienia miłosnego, zupełnie zapomniałam, był po prostu teraz nie do zniesienia...A ja stałam wyprostowana dumnie z uniesioną głową, bez rumieńca już na twarzy,wodziłam zimnym wzrokiem po otaczających mnie ludziach...Spojrzałam na Teresę, która stała bardzo blisko mnie i wzrokiem pełnym ironii patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami, oblizywała swoje usta.."stara kurwa!"
Natomiast mężczyźni powoli opuszczali wzrok wpatrując się w moje częściowo obnarzone ciało, szczególnie na moje łono, cipkę - Biedulkę...to na garderobę u moich nóg...to na wystawające spod stanika i bluzki cycuszki, cigle krągłe i uniesione do góry, ze zwiedzionymi sutkami, aż po wierzchołki brodawek. Zajrzeli mit też w oczy szukając w nich wstydu, ale pomylili się bardzo. Patrzyłam na nich zimno, ale dumnie i wzniośle, gdyż nie przejmowałam się już tą sytuacją. Obniżali swój wzrok na moje podbrzusze i Biedulkę, z której szpary wydostawała się piana, sączył się śluz pomieszany ze spermą...
Powoli ostentacyjnie zdejmowałam z siebie bluzkę i podałam Teresie. To samo zrobiłam z biustonoszem. Potem wyprostowana zdjęłam stopami pantofelki i wyszłam ze spódnicy. Schylona ściągnęłam rajstopy i figi, które wzięłam do ręki i unioslam bacznie im się przyglądając...Patrzyli na mnie ciekawie, co zrobię z nimi dalej...
-Oh, dziurawe!- powiedziałam i rzuciłam je w kierunku chłopów. Jeden schwycił je w powietrzu, powąchał i prędko schował za pazuchę. Inni rozstąpili się nagle, jakby przed jakąś zarazą. Czyżby byli obrażeni na mnie za to, że się skurwiłam tu w windzie, i że to zrobiłam nie z nimi.Skurwiele, świnie, skurwysyny...patrzyli jednak zachłannie na mnie z ciekawością i zainteresowaniem, co zobaczą dalej. Mało tego! Zapomnieli otworzyć drzwi kabiny windy!
Wdzięczyłam się teraz przed nimi. Odchyliłam głowę do tyłu, odrzuciłam za ramiona długie jasnoblond włosy. Uniosłam obie ręce do góry, by je zebrać i zawiązać z tyłu głowy. Guzdrałam się przy tym specjalnie, wypinając cycuszki do przodu. Kołysałam się w biodrach przebierając zachęcająco nogami. Słowem...zachowywałam się jak rutynowa striptizerka na scenie, gdyż tylko w ten sposób mogłam rozładować napiętą atmosferę. Zmusić do milczenia świadków tego perwersyjnego przedstawienia. Płaciłam teraz za swoją głupotę i za niezaspokojoną żądzę posiadania mężczvzny...
Winda zatrzymała się na ostatnim piętrze biurowca, ale ludzie ociągali się z wysiadaniem.Mężczyźni z żalem w oczach patrzyli na mnie sycąc jeszcze swój wzrok darmowym przedstawieniem jednej aktorki. Podeszłam do nich z szeptem na ustach...
-Wysiądźcie, proszę! A gdy zaczęli wychodzić z windy: -Do miłego zobaczenia! Na końcu wychodził mój koneser damskich majtek, Pocałowałam go w usta i szepnęłam mu do ucha: -Zadzwoń, tel. masz na majtkach! -A teraz papatki! Pozostał tylko mój "farciarz" i Teresa. Nie opuściła mnie w biedzie. Podeszła do mnie...
W tym czasie "mój partner seksualny" doprowadził windę na strych wieżowca i zablokował windę. Odwrócił się do nas...
-Czego jeszcze chcesz kutasie? -mówiła gniewnie Teresa.
-Mało jeszcze sobie poruchałeś? -prowokowała. -A może i mnie zgwałcisz skurwielu jeden! -Ale ogier się znalazł! -Kurwa jego mać! -A to ci skurwysyn! -mówiła patrząc na jego genitalia z zachwytem, gdyż ich jeszcze nie schował...Zażenowany poluźniał pasek spodni i je opuszczał wraz ze slipami, które były zbyt obcisłe, by wepchnął do nich tego zwiotczałego, wielkiego kutasa...
-No, pokaż go wreszcie! -prowokowała z uśmiechem Teresa. -I nie wstydź się, żę zwisa! -No po...
-Chcę być jeszcze kochana! -Tak Teresko! -Kochana i ruchana! -No chodź tu do mnie!...

60%
7135
Dodał amant 19.06.2017 09:02
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Włoski korzeń

Tytuł może trochę ekscentryczny jednak to jest jedna z moich ulubionych przygód jakie kiedykolwiek przeżyłam. Czerwiec za chwilę egzaminy, ja po ostatnim mini związku uporałam się z tym co się wydarzyło w Poznaniu. Sesja trochę mnie odciągnęła od tych tematów. Jednak w takich chwilach zawsze mogłam liczyć na Olę. Ona zawsze przychodziła z pomocą i nie raz wyciągała mnie na miasto, zakupy czy na coś słodkiego. To był okres kiedy przy wzroście 164 ważyłam 44 kg, duże... Przeczytaj więcej...

Ania i moja żona bi

Pewnego sobotniego popołudnia kochałem się z moją żoną, kiedy skończyliśmy przytuliła się, i położyła głowę na moim torsie. Wiesz, chciałabym ci coś powiedzieć, tylko nie przerywaj, i posłuchaj do końca. Dwa tygodnie temu byłam z Anią na zakupach w galerii, weszłyśmy razem do przymierzalni, gdy byłyśmy tylko w majtkach i stanikach, chwyciła mnie delikatnie za cycek, i pocałowała w usta z języczkiem, byłam tak zaskoczona że aż mnie zamurowało, a jednocześnie czułam... Przeczytaj więcej...

Na dzikiej plaży

Umówiliśmy się,że tym razem spróbuję pożyczyć od taty samochód i po Ciebie przyjechać. Jako że wyjechał w delegację służbowo do Kataru, a mama jest w Spa w górach nie było problemu żebym wziął kluczyki od auta i pojechał po Ciebie. Po odebraniu Ciebie jedziemy spokojnie nad jezioro. W czasie jazdy normalnie sobie rozmawiamy,ale przy długim,prostym odcinku zaczynasz mnie smyrać dłonią po kroczu. Po chwili już rozpinasz rozporek w spodenkach i uwalniasz mojego penisa. Najpierw... Przeczytaj więcej...