Opowiadania erotyczne :: Seksualny Gambit

Beth była zadowolona z siebie. Była najlepszą arcymistrzynią szachów na świecie. Pokonała Borgowa na jego podwórku. W Rosji, a dokładnie w Moskwie. Bolesna porażka z Meksyku pokazała jej, że alkohol i psychotropy nie zastąpią jej analitycznego myślenia. Ubrała swoje futro i wyszła na zewnątrz. Do hotelu postanowiła się przejść się zaśnieżonymi ulicami Moskwy. Ochroniarz, który przyjechał z nią grymasił na tą okoliczność. Ale takie było wtedy życie. Dwa mocarstwa były w stanie zimnej wojny. Każdy gest, ruch czy złe zachowanie mogło być odebrane jako przytyk. Beth nie obchodziła polityka. Nikt jej nie pomógł gdy chciała jechać na ten turniej. Do wszystkiego w życiu doszła sama. W głowie wspominała swoje dzieciństwo, wypadek w, którym zginęła jej matka, sierociniec, swoich przybranych rodziców i śmierć macochy. Od zawsze interesowała ją jej seksualność. Choć miała już za sobą swój pierwszy stosunek. Jeszcze nikt nie dał jej takich doznań żeby mogła krzyczeć jego imię. Minęła Plac Czerwony. Miała prostą drogę do hotelu Ritz. Dzielił ją od niego nie cały kilometr. Mijała małe baszty z, których zwisały sople lodu. Hotel Ritz już było widać z daleka. Jego kremowa fasada znacznie się odznaczała od czerwonych murów Kremla, który znajdował się nieopodal. Ludzie uśmiechali się do niej. Czuła, że mimo trzaskającego mrozu jest jej ciepło. Pragnęła tylko wrócić do pokoju spakować się, położyć się w wannie z gorącą wodą. A, rankiem jechać na lotnisko i wrócić do kraju. W lobby hotelu było tłoczno. Jedni goście go opuszczali. Drudzy dopiero się meldowali. Dochodziła godzina 15. Beth po tym jak przywitał ją concierge udała się w stronę windy. Z racji, że hotel posiadał trzysta czterdzieści cztery pokoje, a tylko cztery windy długość oczekiwania na nie była trochę nie znośna mimo iż hotel miał pięć gwiazdek. Każda z wind miała złote drzwi, w których odbijała się kobieta około trzydziestki o rudych włosach. Jej figura klepsydry przyciągała wzrok płci przeciwnej. Beth patrzyła jak winda na, którą czekała jechała do góry i za kilka chwil miała ją zabrać do jej apartamentu. Obok niej stanął mężczyzna zbliżający się do pięćdziesiątki zaczesany w dobrze skrojonym garniturze. To był Borgow. Jego widok wybił ją trochę z rezonu. Przecież przed kilkoma chwilami pokonała go w szachy. Normalny człowiek teraz by analizował porażkę. Tym bardziej, że w Związku Sowieckim taka przegrana była równoznaczna z końcem kariery. Jej myśli zostały odgonione przez dźwięk otwierania windy. Za złotymi drzwiami znajdowała się przestrzeń pełna luster, w której można było widzieć wszystkich znajdujących się w niej. Razem z nimi w w indzie znajdowało się starsze małżeństwo i kelner z butelką szampana. Starsi państwo wysiedli na kolejnym piętrze, kelner dwie kondygnacje później. Teraz zostali sami w windzie. Wzrok Wasilija powędrował na Beth. Intrygowała go jej uroda W ZSRR nie było takich kobiet. Opalone ciało było wtedy wyrazem niskiego pochodzenia. Tylko chłopki pracujące w polu były muśnięte promieniami słońca. Żadna kobieta w bloku wschodnim nie ośmieliła się by także na tak śmiałe pokazanie biustu. Tam rządziły garsonki i białe formalne uniformy. To partia komunistyczna wyznaczała, co jest etycznie moralne , a co nie. Sukienka Beth miała zielony szmaragdowy kolor, który dobrze kontrastował z jej rudymi włosami. Borgow zrobił krok w jej stronę. Przybliżył głowę do jej szyi i zaciągnął się jej perfumami. Beth odskoczyła.

- Co pan robi? - zapytała łamiącym głosem

-Przepraszam, że panią przestraszyłem, ale chciałem poczuć jak pachnie wygrana.

- Pana smród przegranej skutecznie go zagłusza.

- Myślę Pani Harmon, że źle zaczęliśmy naszą rozmowę. Może zaczniemy od początku bez tego szachowego zadęcia?

Spojrzała na jego wzrok wbijał się w nią. Miał coś takiego, że chciało się ulegnąć jego urokowi.

- Dobrze. Zacznijmy od nowa. Nazywam się Elizabeth Harmon dla znajomych Beth – mówiąc to znów spojrzała w jego oczy przygryzając mimowolnie wargę.

- Wasilij Borgow miło mi. Pozwolisz Beth, że będę się zwracał do Ciebie Elizabeth. – Ujął jej dłoń i ucałował jednocześnie nie spuszczając z jej twarzy wzroku.

- Dobrze. Zgadzam się. - Odparła

- Wiesz Elizabeth nikt dawno nie sprawił mi przyjemności grą. A, właściwie przegraną – mówiąc to w jego kącikach usta pojawił się uśmiech. Borgow już kilka lat był na szczycie czy to sowieckich czy zagranicznych turniejów. Działacze partii wywierali na nim wielką presję, żeby sławił dobre imię mateczki rasiji poza granicami kraju. W samej ojczyźnie jego sława była porównywana do legendarnego snajpera z okresu drugiej wojny światowej. Jego imiennika Wasilija Zajcewa.

- Tak? A, ja myślałem, że to moja stopa na twoim kroczu dała mi przewagę.

- To prawda twoja zagrywka stopą była ciosem poniżej pasa - Dobrze, że na szachownicy też działo się dużo. Wtedy zdziwienie Borgowa nie miałoby sensu.

- Drogi Wasiliju jakoś nie widziałam na twojej twarzy jakiegoś zażenowania - zdziwienie ustąpiło miejscu ciekawości.

Borgow zbliżył swoje usta do jej ucha i wyszeptał

- Czy mogę zaspokoić swoją ciekawość do końca? - kończąc to zdanie spojrzał w jej brązowe oczy. Ona czuła jego wodę kolońską. Wdychała te opary z przyjemnością. Twardy wzrok Rosjanina oplatał jej amerykańską duszę. Jego dłonie dotknęły jej dłoni. Miał bardzo szorstką skórę. Ale jego dotyk sprawiał jej przyjemność. Zrzucił z niej futro, które opadło na ziemię. Ich usta spotkały się w momencie gdy Borgow oparł ją o zimne lustro windy. Czuła w jego oddechu tytoń i wódkę. To ją kręciło. Ją i jego. Czuła, że ma gęsią skórkę. Człowiek, który według jej przynależności narodowej powinien być jej wrogiem teraz całuje ją. Czy seks jest ponad pewnymi regułami? Rządzi się swoimi prawami? Przecież już w czasie pierwszej wojny światowej w okresie świąt przerywano walki i dwie wrogie strony konfliktu wymieniały się prezentami. Tak potraktuje Borgowa jak prezent od Związku Radzieckiego. Jak gałązkę oliwną. Jej rozmyślania zakończył ciepły oddech na szyi. Ten facet wiedział, co robi. Łechtał jej duszę. Jej wewnętrzne chochliki krzyczały bierz mnie ty mały rusku. W windzie robiło się gorąco. Więc postanowiła zrzucić coś i z niego. Oliwkowa marynarka rzucona w kącie. Krawat niedługo dołączył do niej. Gdy rozpoczęła rozpinać koszulę coraz bardziej ukazywał się owłosiony tors mężczyzny. Lubiła to. W końcu koszula powędrowała do reszty swoich kolegów z szafy. Mogła się skupić na jego klacie. Czuła jego umięśnione plecy. Drażniła je swoimi pazurkami jak powabna kotka drapak. Między jego nogami robiło się ciasno. Ale Beth miała go dziś trzymać w niepewności. Chciał najpierw ją obnażyć przed sobą. Znów po chwili to ona opierała się o zimną taflę lustra. Rzucali sobą od ściany do ściany jakby to były bandy na ringu. Stukot ich butów wystukiwał melodie jakby mieli zaraz zatańczyć. To była miłosna walka dwóch dusz i ciał. Borgow odwrócił ją. Rozpiął jej zamek sukienki. Spadła na podłogę. Miała na sobie czarną koronkową bieliznę. Nogi oplatały pończochy. Znów całował ją. Ale już w myślach był między jej piersiami i nogami. Stanik też nie musiał długo czekać na swoją kolej. Po pozbyciu się jego sutki Beth nabrzmiały. Borgow ujął je między palce. Delikatnie pieścił je. Aż stały się twarde. Wtedy do akcji wkroczyły jego usta. Językiem zataczał coraz to mniejsze koła wokół jej brodawek, aż dotarł do sedna materii. Gdy zajmował się jedną piersią to drugą ściskał mocno. Ciało Beth wyginało się jakby chciało uciec z uścisku namiętności. To znak, że nadchodził pierwszy orgazm. Musiał ją mocno trzymać żeby nie upadła na ziemie. Ona trzymała się jego szyi.

- Wszystko dobrze? - zapytał.

- O Boże, co ty ze mną robisz czy to legalne tak znęcać się nad kobietą.

- Oczywiście jeżeli robi to mężczyzna, który wie jak zając się odpowiednią kobietą.

Gdy tylko trochę ochłonęła Wasilij postawił ją na nogi. Pocałował namiętnie. Chciał żeby była całkowicie nago. Pełna nagość tylko dla niego. Całując ją jego palce wyruszyły w podróż po jej ciele. Szyja, piersi, brzuch żeby zatrzymać się na stacji rozkoszy. Palce powędrowały na boki jej bielizny. Borgow ściągnął je do kostek i przełożył przez jej czerwone pantofle. Miała na sobie tylko pończochy i buty. Jeszcze chwilę napawał się widokiem jej ciała z dołu i powąchał jej wzgórek łonowy. Ona czuła jego ciepły oddech. Jednak od zimnych luster było jej zimno.

- Wasilij zimno mi – rzekła.

Borgow podniósł jej futro i narzucił na jej ciało.

- Ja spełniłem twoją potrzebę. Teraz czas na ciebie Elizabeth.

Znów połączyli się w szale pocałunków. Jednocześni Beth zajęła się jego spodniami. Opięła pasek i chciała już rzucić na ziemię gdy on postanowił użyć do skrępowania jej rąk z tyłu. Zacisnął go mocno na jej nadgarstkach. Złapał za ramię stanowczym ruchem i kazał paść na kolana. Sam zsunął swoje spodnie i wyciągnął członka przed jej twarz. Wargami otuliła żołądź penisa. Jej czerwona szminka idealnie kontrastowała z nim. Powoli wsuwała go do swoich ust. Borgow poczuł ciepło na swoim przyrodzeniu. Wykonywała posuwiste ruchy. Czuła jak nabrzmiewa w jej ustach. Nie wiedziała czy go ssać czy lizać. Tak jej się to spodobało. Teraz liczyła się praca jej ust. Podobało się jej ta wyższość. W szachach przegrał z nią, ale to teraz ona mu obciąga na kolanach. Jak rasowa dziwka. Ona zaś czuła w swoim rodzaju upodlenie, które podobało się jej. Raz po raz spoglądała do góry na niego. Widział jak jej oczy mówią pieprz mnie w usta. Tylko nie tryśnij, bo chcę żebyś we mnie skończył ten gambit. Starał się trzymać emocje na wodzy. Ale grymasy twarzy zdradzały jego przyjemność. Czysta nie pohamowaną przyjemność. Czuł się jak seksualny car lub Stalin stosunków damsko – męskich. Patrzył jak w lustrze to wygląda z różnych płaszczyzn. Chciał zatrzymać tą chwilę na dłużej. Jednak chciał, żeby ona poczuła to ciepło w sobie. Podniósł ją. Ręką przejechał między jej nogami. Była mokra. Polizał swoje palce chciał poczuć smak jej wnętrza. Podsadził ją na poręcz. Czuła, że jest zimna. Pocałował w usta namiętnie. Przytulił się do niej i nakierował członka na jej wejście do świątyni. Drażnił je jeszcze posuwistymi ruchami aż cały został nawilżony. Delikatnie wszedł w nią. Czuła go w sobie. Był bardziej czuły niż dotychczas. Chciał jej dać przyjemność. Żeby zapamiętała Rosję dobrze. Wsunął penisa do końca. Czuł, że zatrzymał się na ściankach jej pochwy. To był mocny ruch. Byli blisko. Ona nadal skrępowana. Miał nad nią władzę jednak dał jej bliskość o jaką prosiła. Jej ciało domagało się tego odkąd zobaczyła parę całującą się w bibliotece. Z czasem przyśpieszał swoje ruchy. Beth trzęsła się z rozkoszy. Jej oczy zaszły mgłą. To uczucie potęgowały zabawy Borgowa z jej piersiami. Czuła, że dostanie dwa orgazmy naraz. A, on będzie miał trzeci. Szach i mat w czystej skondensowanej postaci. Już miał targnąć jej ciałem wybuch gdy Wasilij zdjął jej pasek z rąk i kazał się przytulić. Teraz ją rżnął. Dzikie słowiańskie żądze ustąpiły pola namiętności . Wiedział, że musi w niej skończyć. Ona zaś oglądała ta sytuacje w odbiciu windy. Z góry widziała swoją rozkosz. Przed sobą widziała jego blade pośladki. Czuła, że zaraz dojdzie. Uczucie pulsowania jej ciała potęgowało. Wydawało się jej, że słyszy dźwięk sonaru, który z każdą chwilą był bliżej. Borgow nabił ją na siebie i wystrzelił. Pełne zanurzenie się spełniło. Wystrzeliła jak wulkan gdy on pompował w nią spermę. Jej ciało zesztywniało. Zastygła. On złapał ją za szyję, a druga ręką trzymał jej pośladki. Czuł prąd w nogach, który przenikał każdy centymetr jego ciała. Musiał odreagować porażkę. Ona zaś ją uczciła w wyjątkowy sposób. Osunęli się na podłogę. Beth miała łzy w oczach.

Drżącym głosem szeptała mu do ucha.

- Wasilij bardzo dziękuję tobie za to doznanie. To było coś nowego. Czy się zgodzisz ze mną?

- To prawda czułem nasze zespolenie. To połączenie. Tą symbiozę ciał.

Ta podróż windą nie miała końca. Choć pobocznemu obserwatorowi mogłaby minąć szybko. Dla nich czas się zatrzymał. Żyli w zawieszeniu. Na bok odeszła polityka, szachy czy sława. Liczyła się chwila, emocje i doznania. Dwa ciała uwięzione w seksualnym uścisku. Powoli wstali z podłogi. Pomogli sobie nawzajem się ubrać. Brogow zapiął jej sukienkę ona patrzyła na to w odbiciu lustra. Ona odwdzięczyła się zawiązaniem krawata. Patrząc mu w oczy. Drzwi windy uchyliły się pokój Wasilija był na wschodzie, a Beth na zachodzie. Otwierając drzwi zamknęli pewny rozdział w swoim życiu.
20%
8955
Dodał kiziorgadek 19.04.2021 12:58
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Kobieta w potrzebie

- Tak dobrze, kochanie? - Tak, tak jest wspaniale – potwierdziłam. - Ale na pewno? - Oczywiście. Chwilkę poruszał się we mnie, znowu znieruchomiał. - Ale na pewno jest ci dobrze? - Oczywiście kochanie – wykrzywiałam twarz w grymasie rozkoszy – jesteś niesamowitym kochankiem! - Nie robię ci krzywdy, prawda? - Nie, kochanie, wspaniale to robisz! I tak, kurwa od pięciu lat! Tak mniej więcej wygląda mój seks małżeński. Jeremi jest świetnym facetem, troszczy... Przeczytaj więcej...

Kusicielka

Krzysiek grał w grę na komputerze kiedy zadzwoniła mama. - Zostawiałam w domu teczkę z dokumentami firmowymi, weź Taxówkę i przywieź mi ja proszę do biura- poprosiła syna - na komodzie masz 50 złotych. Reszta dla Ciebie. - Muszę? -zapytała niezadowolony. - Bardzo Cię o to proszę. Trzy kwadranse później Krzysiek był już w biurowcu. Idąc korytarzem przeklinał pod nosem, że w taki upał musiał wychodzić z domu. Jego nastawienie do wyprawy zmieniło się jednak z chwilą... Przeczytaj więcej...

Benia

Przyszedł czerwiec. Kilka dni temu skończyła się szkoła. Miałem wtedy średniej długości włosy 180 wzrostu barczysty nigdy nie narzekałem na zainteresowanie ze strony dziewczyn, ale też jakieś ciacho to ze mnie nie było. Mam dobrego przyjaciela, choć nigdy tak się nie nazywaliśmy. Znaliśmy się długo, bo od przedszkola. Często wychodziliśmy na jakieś piwko, ale byliśmy dobrze wychowani i ułożeni żadna patologia. Mieszkaliśmy też blisko siebie. Głownie w wakacje, gdy... Przeczytaj więcej...