Opowiadania erotyczne :: ONE XLVII

Dziewczyny siedziały na łóżku, każda tkwiła między nogami drugiej, ocierały się cipkami. Naśladowały ruchy frykcyjne, pocierały się w dużym tempie, przy tym dyszały głośno i sapały. Opierały się na rękach, napierały na siebie i podrygiwały spazmatycznie. Orgazm osiągnęły w tym samym momencie; obie wyprężyły się, wygięły do tyłu, ich ciałami wstrząsały dreszcze. Jan z zafascynowaniem przyglądał się tej scenie, jego penis rósł w oczach, w kilka chwil osiągając maksimum. Nie czekał sekundy dłużej, dołączył do dziewczyn. Jedną ręką złapał Jowitę za pipkę, drugą Majkę za kark i zmusił ją do obciągania pokaźnej pały. Paluchami penetrował wnętrze mokrej cipki, drażnił łechtaczkę, pobudzał do wydzielania lawiny słodkich soczków. Majka dławiła się wielkim kutasem, ale nie odpuszczał, wpychał się tyle, ile mógł, prawie do końca, nie zważając na obronne ruchy obciągającej go dziewczyny. Przerwał na chwilę swoje działania, zmusił obie laski, żeby położyły się obok siebie na brzuchu i wypięły tyłeczki. Sięgnął do stolika, nabrał na dłoń żel, posmarował im obie pipki i głowicę swego kutasa. Zaczął ruchać obie dziewczyny, na zmianę dymał jedną cipę kutasem, drugą brandzlował palcami, po chwili robił zmianę. Dziewczyny wypinały swe zgrabne tyłeczki pod jego maczugę, piszczały przy tym, stękały i jęczały nie szczędząc sobie wzajemnych pieszczot. Jan walił z całej siły, wpychał kutasa w rozpalone pipy, brandzlował je zapamiętale. Podniecenie narastało w nim pomału, ale ciągle; wiedział, ze dużo czasu nie będzie już potrzebował, żeby wyrzucić z siebie kolejny ładunek spermy. W momencie, kiedy poczuł, że nadchodzi orgazm - wycofał się, usiadł na brzegu łóżka, odpychając od siebie obie rozpalone dupeczki.
To co, szampana, moje panie? - spytał z uśmiechem.
Zwariowałeś? Kończ, zaraz dojdę – Jowita nie kryła oburzenia – już nie chce ci stać dłużej? - rzucała błyskawice oczami, niewiele przecież brakowało, żeby przeżyła kolejny kosmiczny orgazm, więc teraz władowywała na mężczyznę całą swą wściekłość.
Kochanie, nie znasz moich możliwości? Mam cię tak zerżnąć, żebyś prosiła, żebym skończył?
No nie, ale już niewiele brakowało do końca! Proszę, skończ to, co zacząłeś!
Właśnie kończę, mała przerwa dobrze ci zrobi, nie wariuj. A ty, Majeczko, co powiesz, też zaraz dojdziesz?
No pewnie, ale ty masz chyba jakiś swój plan w tym wszystkim. Ale wiecie co? Pierwszy raz kocham się w trójkącie, jeszcze nigdy tego nie doznałam. Mało tego, nigdy nie poznałam seksu z kobietą!
Ja też nie – dodała cicho Jowita.
Ty też nie? A odniosłam wrażenie, jakbyś była bi!
No coś ty! Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie lizała mi pipki! Ja też nie lizałam, nie całowałam się nawet z dziewczyną. Ale ty jesteś niesamowita, dobrze, że trafiliśmy do twojej knajpki.
Laseczki, spokój! - Jan w końcu zabrał głos – pijemy szampana, czy inne drinki? Szampan i tak się kończy, więc?
Ja proszę drinka, whisky z kolą – Jowita zadysponowała pierwsza.
A ja szampana. Ale chcę go wylizać z twego pięknego, dorodnego kutasa. Dasz mi tak?
Przynieś szklankę z kuchni, zobaczymy.
Jowita patrzyła na Majkę dziwnym wzrokiem.
Ale wymyśliła! Dobrze, że nie kazałaś pić z twej pipki!
Nie! - Majka nie straciła rezonu – Pić szampana to on będzie z twojej pipki! A ja w tym czasie wyliżę mu odbyt, chyba nigdy nie używany w innym celu, niż naturalny!
Dziewczyny, nie wariujcie, pytam tylko o drinki! - Jan patrzył na obie zdziwiony – nie ma żadnego lizania, ani spijania!
Nie masz w tej kwestii nic do powiedzenia. Myślisz, że możesz nas rżnąć, bzykać, ruchać, pierdolić i ujdzie ci to bezkarnie? - Jowita patrzyła mężczyźnie w oczy, Majka głaskała jego przyrodzenie – Teraz my zajmiemy się tobą!
Co masz na myśli, mówiąc „zajmiemy”? - w głosie Jana można było dosłyszeć lekki niepokój.
Dowiesz się, kiedy będzie pora.
W czasie tej wymiany zdań Majka cały czas lizała, głaskała, ssała i onanizowała ciągle sterczącą pytę, jednocześnie drażniąc dłonią swą łechtaczkę.
Przestańcie wreszcie tyle gadać, potrzebuję znowu kutasa w sobie! - sprowadziła parę na ziemię. - Jowita, daj mi cipkę do wylizania, mam ochotę na twój twardy guziczek i chcę znowu poczuć smak twych soków.
Dobrze, Majeczko, najpierw mnie wyliż, potem oboje zajmiemy się tobą.
Jan nie czekał, aż dziewczyny skończą swe pieszczoty. Widząc wypiętą pupę Majki nachylonej na pipką Jowity nie zastanawiał się długo i wtargnął w cipę kelnerki. Jak zwykle zastosował metodę tłoka parowego. Na efekt nie czekał długo; drżenie szczupłego ciała dziewczyny, jęki, postękiwania i krzyk dowodziły, że jest jej bardzo dobrze. Przestał na chwilkę posuwać mokrą i nabrzmiałą pipkę, zanurzył kutasa w szklance, do której wcześniej nalał szampana. Podał go do spragnionych ust dziewczyny, ta wylizała dokładnie, do kropelki; powtórzył tą czynność jeszcze kilka razy, podobało się to obojgu. Na koniec złapał butelkę i resztę szampana wlał w gardło ślicznej kelnerki. Połykała łapczywie, podnosząc głowę w momencie, kiedy na jej cipce wylądował język Jowity. Ta lizała zapamiętale rozpaloną szparkę, wsuwała w nią język, palcami drażniła ciemniejsze słoneczko pupy, wypinając zachęcająco własną. Jan obszedł ją od tyłu i pomalutku, bez pośpiechu wpychał w ciasny tyłek swą sterczącą ciągle pytę. Jęki zadowolenia stłumione cipką Majki dowodziły, że daje swej kobiecie odpowiednią dawkę rozkoszy. Przyspieszył tempo, podniósł ją tak, że ledwo opierała się dłońmi o łóżko, zostawiając gościnną pipkę koleżanki. Ta po chwili klęczała przed mężczyzną liżąc jego nabrzmiałe, skaczące, odbijające się od krocza Jowity jądra. Przytrzymał mocniejszym chwytem biodra dziewczyny, okręcił się upadając plecami na łóżko, nabijając mocno pupę na twardą pałę. Jowita wrzasnęła i zaskoczyła z mężczyzny z groźnym wyrazem twarzy.
Zwariowałeś? Chcesz mnie przebić tym swoim kutasem? Mają mi jelita popękać? - na pięknej buzi szalały błyskawice złości – tak nie możesz robić, zrobisz komuś krzywdę!
Nie chciałem, przepraszam – Jan przyjął postawę obronną – tak jakoś przewróciłem się, dobrze, że obok było łóżko, bo byśmy walnęli na podłogę. A ty czego rżysz? - to było do śmiejącej się na cały głos Majki.
Jesteście super! - nie mogła się opanować zanosząc się kolejną falą śmiechu – Rżniecie się jak króliki, eksperymentujecie, teraz w wielkim oburzeniu sprzeczacie się, jak stare, dobre małżeństwo z trzydziestoletnim stażem, ale piękna Jowitka nie puszcza z ręki twego nabrzmiałego, żylastego kutasa! Słoneczko, przyssałaś się, ma taką specyficzną, klejącą się spermę? – popatrzyła na siedzącą obok laskę, rzeczywiście cały czas trzymającą Jana za penisa.
Odczep się, musiałam go opieprzyć, bo mnie trochę zabolało, niech wie, że jestem delikatną istotą!
Kochanie, nikt nie jest doskonały! – Jan odetchnął z ulgą, że nie zrobił dziewczynie żadnej krzywdy. - Wiem, że jesteś bardzo delikatna, tylko niekiedy klniesz jak szewc, ale tylko w określonych, nie często występujących okolicznościach. A ty co tam majstrujesz? - to było już do Majki, która liżąc jego jajka pomału zbliżała się do odbytu, próbując wsunąć w tyłek mężczyzny zwilżone śliną i gęstą wydzieliną z pipki palce.
Obiecałam wylizanie ciebie w tym miejscu, więc staram się dotrzymać obietnicy. Poza tym zrobię tobie delikatny masaż prostaty! Panowie w tym wieku muszą bardzo o nią dbać, a taki masaż to przecież rewelacyjny środek zapobiegawczy. - mówiąc to Majka wycofała się i nakładała żel na palce – A ty patrz i ucz się, Jowitko, bo to naprawdę fajne rzecz.
Zwariowałaś, nie będziesz mi gmerała w dupie! - Jan był w lekkim szoku – Nie pozwalam!
Jasiu, nie masz nic do gadania. Ty rżniesz nasze pupy, aż iskry lecą, a sam nie chcesz delikatnego, zdrowotnego masażu? - to Jowita – Majka zrobi ci dobrze, a ja się nauczę czegoś nowego. A tak właściwie, to skąd wiesz, jak to robić – popatrzyła na Maję.
Skończyłam medyka, a teraz jestem na studiach pielęgniarskich, miałam praktyki na oddziale proktologii, urologii i robiłam to już nie raz i nie dwa, właściwie robiłam to mężczyznom w różnym wieku dwa – trzy razy w tygodniu. A teraz proszę, nie ruszaj się i rozluźnij tyłek – szybkim ruchem wcisnęła dwa palce w odbyt Jana, który by podskoczył, gdyby druga z dziewczyn nie położyła się na nim.
Jasiu, to tylko chwilka i poczujesz się w siódmym niebie – nie mogła ukryć śmiechu Jowita – To naprawdę fajne, będę też tak ci robiła, kiedy tylko zechcesz.
Leżał spokojnie, trochę wystraszony, ale po chwili zaczął odczuwać przyjemność, tylko zaczął odnosić wrażenie, że musi pójść do toalety wypróżnić pęcherz. Po chwili Majka cmoknęła Jana w pośladek.
Już po wszystkim – odezwała się, jak „będąca młodą lekarką” - może pacjent usiąść. A prostatę masz modelową, naprawdę super. To jednak prawda, że seks nie pozwala na jej przerost. Musisz Jowitko sama sprawdzić i spróbować, to naprawdę nie trudne, popatrz. Nakładasz żel na palce, rozcierasz, teraz rozgrzej lekko dłoń, żeby nie była zbyt chłodna, ponownie nabierz żelu i...
Jesteście wariatki, obie! Muszę do łazienki! - przerwał zdezorientowany tym, co się dzieje mężczyzna.
Wychodząc z pokoju Jan przypomniał sobie o kamerze, która cały czas pracowała. Wyłączył ją i chciał zabrać ze sobą do toalety, żeby skasować ostatnie sceny, ale Jowita błyskawicznie wyskoczyła z łóżka i zabrała sprzęt.
Co ty robisz, chcę sprawdzić, jak się nagrało!
Tak, tak, chcesz wykasować ostatnie kilka minut, znam cię! - nie dała sobie zabrać kamery – Idź do tej łazienki, a my sobie popatrzymy.
To to wszystko było nagrywane? - Majka patrzyła na nich zdumiona.
Tak, ale nie martw się, nie zamieszczamy naszych filmików nigdzie, tylko sobie oglądamy.
Ja też chcę mieć ten film! Daję słowo, nigdzie go nie pokażę.
Dostaniesz dopiero po obróbce. Naprawdę zależy nam na dyskrecji.
Ale jak mi go dacie, przecież jutro wracacie do domu? - Majka była niepocieszona.
Dostaniesz płytę z nagraniem, odpowiednio przetworzoną. Daj mi swój adres, Jan wszystko opracuje, a ja ci wyślę poleconym. Może tak być?
Może być, ale chociaż cyknę nam fotkę telefonem, dobrze?
Zgoda, ale bez naszych twarzy, sama możesz na nich być, to twój telefon.
Usadowili się na łóżku przed lustrem, dziewczyny złapały Jana za penisa, Jowita opuściła głowę tak, że zasłoniła włosami swoją i mężczyzny twarz, a rozradowana Majka zrobiła kilka zdjęć. Dopili swe drinki rozmawiając już o wszystkim, nie tylko o seksie. Dziewczyny opowiedziały sobie, co studiują, Jan o swej pracy. Wieczór praktycznie dobiegł końca...
Poszli do łazienki, dziewczyny wskoczyły pod prysznic, Jan skorzystał z wanny. Cała trójka żałowała, że ich pobyt już jutro się skończy. Nie odwieźli Majki, podrzucą ją rano, wracając do domu. Położyli się grzecznie w łóżku, Jan na środku, one po bokach. Przytuliły się obie do torsu mężczyzny, on objął je ramionami i kilka sekund później już spali.
Ranek był piękny, żal było wracać, żal się rozstawać. Żeby Majka bardziej ich zapamiętała odbyli szybciutki seksualny seansik – Jan położył na siebie plecami kelnerkę, wszedł w jej pupę, Jowita najpierw zrobiła kilka zdjęć telefonem Mai, po chwili pracowicie wylizywała wypiętą cipkę, czekając, aż oboje osiągną orgazm, żeby potem też być należycie obsłużoną.
Droga do domu przebiegała spokojnie, zatrzymywali się dwa razy, pierwszy raz, kiedy otrzymał w lesie nieziemskie fellatio; drugi raz na ukrytej polanie zerżnął jej pupę i cipkę tak, że błagała, żeby skończył.
Pod blokiem Jowity nie stanęli, obawiała się, że któryś ze sąsiadów zobaczy ją wysiadającą z auta faceta starszego niż jej ojciec; wolała uniknąć awantury. Poza tym koleżanki z którymi niby była nie miały auta...
W nagrodę za bardzo udany wyjazd Jan postanowił odwdzięczyć się dziewczynie. Przygotował dla niej niespodziankę. Wiedział, że bardzo lubi ozdabiać dyskretnie swe ciało, stąd kilka kolczyków w dziwnych miejscach. Mała perełkę w pępku, kolczyki w uszach i jeden w brwi, po jakimś czasie ich znajomości zafundowała sobie koralik w języku. Jan nie pochwalał takiego zdobienia ciała, choć lubił, kiedy tym koralikiem drażniła głowicę jego kutasa; bardzo ostro zaprotestował, kiedy chciała przebić kolczykami sutki swych pięknych piersi.
Absolutnie nie pozwalam, mówię to z całą stanowczością i bardzo serio. Nawet nie próbuj, natychmiast powiem o tym twojej rodzinie, bez względu na konsekwencje!
Ale ja tylko...
Nie ma, że ty tylko, nie pozwalam – przerwał dziewczynie niespodziewanie energicznie, poważnie, niemal z wściekłością w głosie – ty chyba zgłupiałaś! Poprzerywasz gruczoły mleczne, uszkodzisz kanaliki w brodawkach; jak chcesz potem karmić dzieci? Powtarzam jeszcze raz – nie pozwalam, nie zgadzam się na to! Chcesz mieć dzieci? To pójdź do lekarza i dowiedz się, czym to skutkuje!
Dąsała się kilka dni, nie odzywała do swego kochanka, ale po jakimś czasie, po przemyśleniu problemu przyznała Janowi rację.
Wiesz, chyba jednak zrezygnuję z tych kolczyków w brodawkach – oświadczyła obojętnym tonem – przestało mi się to podobać...
No, widzę, że moje dziewczę z upływem czasu nabiera rozumu! - Jan uradował się decyzją dziewczyny. - Będziesz miała to wynagrodzone! A nagroda... Musisz troszeczkę poczekać...
Próbowała kilka razy dowiedzieć się, jak Jan chce wynagrodzić rezygnację z tego szalonego pomysłu, ale nie powiedział słowa. Okazało się, że umówił się ze znajomym tatuatorem, że przyprowadzi do niego swą dziewczynę na mały zabieg piercingu. W oznaczonym dniu zjawił się z Jowitą pod wcześniej wskazanym adresem; uspokajał podenerwowaną, nie wiedzącą, w czym rzecz, dziewczynę. Po kilkudziesięciu minutach opuścili gabinet, wiedzieli, oboje, że muszą prowadzić wstrzemięźliwość w obcowaniu z sobą, a to dlatego, że Jan zafundował Jowicie bardzo ładny kolczyk z kryształem Svarowskiego w... cipce! Kolczyk pięknie zdobił bardzo smakowitą pipkę dziewczyny; w żaden sposób nie przeszkadzał w miłosnych igraszkach. Krótko po tym Jowita sama zafundowała sobie dodatkową ozdobę w postaci dwóch złotych malutkich kolczyków, które wpinała sobie w wargi mniejsze. Z czasem stały się ulubioną ozdobą dla Jana, który liżąc pipkę swej dziewczyny lubił drażnić ją przez leciutkie szarpanie ustami za te kolczyki. Wydepilowana, gładziutka pizdeczka Jowity w tych ozdobach prezentowała się rewelacyjnie!
60%
6029
Dodał janeczeksan 30.09.2020 14:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Londyńskie wakacje cz.II

Po cudownym sexie z Tomkiem następnego dnia kiedy Tomek wrócił z pracy zabrał mnie na wycieczkę po mieście. Po spacerze że tak powiem weszliśmy do baru. Tłok był niesamowity a w powietrzu unosił się odór piwa i papierosów, do tego głośny szwargot Anglików, którzy przyglądali się mi jakbym z innej planety przybyła. Usiedliśmy przy stoliku a Tomek zamówił sobie piwo a mi jakiś napój. Nie mogliśmy nawet słowa zamienić, widziałam że Tomek jest tez zmęczony więc mieliśmy... Przeczytaj więcej...

Nagroda

To był koniec lat 70. XX wieku. Wracaliśmy z olimpiady przedmiotowej, z jakiej to nie nie jest istotne. Ważne, że zdobyłem nagrodę, a więc ciężka praca z moją panią profesor przyniosła wymierne rezultaty. Ja, Artur, miałem wówczas piętnaście lat. Imię Artur wydawało się zbyt poważne więc wszyscy zwracali się do mnie Arek. Moja pani profesor, Ewa, była 33-letnią atrakcyjną kobietą. Choć wymagająca miała podejście do uczniów, cieszyła się autorytetem. Jeśli dodać... Przeczytaj więcej...

Rozdziewiczenie Marka

- Nieźle zboczona ta twoja rodzinka. Nie ma co. Ale i tak nie bardziej niż nasza - w ten oto sposób, chichocząc, Dorotka podsumowała opowieść Marka. - Przecież oczywiste jest, że gdybyś się postawił, to nie zaszłoby to tak daleko - dodał Cyprian. - Fakt. Nie da się ukryć, że nieźle mnie to rajcowało, chociaż nie mogę też sobie wybaczyć, że pozwoliłem na to, by moja męska duma, aż tak ucierpiała - odparł Marek. - Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem - dorzuciła... Przeczytaj więcej...