Opowiadania erotyczne :: ONE XXXI

Pojechał z nią. Tym „spokojnym człowiekiem” okazał się być nauczyciel z liceum, mężczyzna około czterdziestu pięciu lat, w którym Bożena (bo nieznajoma tak miała na imię) kochała się od bardzo dawna, praktycznie od liceum. Siedząc już w restauracji przy stoliku, Jan powoli konsumował obowiązujące danie słuchając historii Bożeny. Opowiadała cichym szeptem, przerywając potok słów kolejnym kieliszkiem dobrze zmrożonej wódki.
Bo widzisz – byli już „na ty” - pokochałam go w trzeciej klasie. To naprawdę wspaniały mężczyzna, taki elegancki, silny, męski. Był żonaty, ale to nic, byłam młoda, wiedziałam, że poczekam. Potem wyszłam za mąż, bo w rozpaczy oddałam się koledze i zaszłam w ciążę, ale wiedziałam, że on nie jest dla mnie. Teraz mój kochany też jest po rozwodzie, jak ja, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy byli razem.
Końcówkę opowieści Jan wysłuchał już na parkiecie. Tańczyli wtuleni w siebie, jak kochankowie patrzyli sobie w oczy. Bożena ukradkiem obserwowała reakcję swej miłości, ale pan profesor nawet nie popatrzył na nią, choć ciągle kręcili się obok niego i jego partnerki. Trwało to ponad dwie godziny. Jan stwierdził, że już się najadł, natańczył, pora więc wracać na postój.
Bożenko, baw się dalej, ja już muszę wrócić do pracy.
Zostań jeszcze chwilkę, on już prawie mnie zauważa!
Dziewczyno, czy ty jesteś ślepa? On nie ma nawet pojęcia, że tu jesteś. A tak w ogóle – rozmawiałaś kiedykolwiek z nim?
Nie, ale ja go tak bardzo kocham!
A on o tym nie ma pojęcia, prawda?
Chyba nie wie…
No to jak chcesz go zdobyć, jeśli on o niczym nie ma pojęcia? Idziemy, nie ma sensu przesiadywanie tutaj. Musisz z nim porozmawiać, inaczej nic z tego nie będzie. Chłop musi się dowiedzieć, że ma tak atrakcyjną, młodą adoratorkę, inaczej nie będzie cię widział!
Z oporami, ale dała się w końcu wyciągnąć z lokalu, poszli do samochodu. Bożena cały czas płakała cichutko, tuliła się do niego, Jan widział coraz silniejsze działanie wypitego alkoholu.
To gdzie cię odstawić? - miał dość tańców na dzisiaj.
Podała adres. Po chwili jazdy zatrzymał się przed bramą.
To tutaj?
Tak, tutaj. Wejdziesz ze mną? Nie chcę być teraz sama.
Nie ma problemu, ale długo nie zabawię, muszę zarabiać na chleb.
Obejmując się weszli do mieszkania. Zamknęła drzwi na klucz.
A wiesz co? Świetnie tańczysz! - uśmiechnęła się przez łzy.
Staram się! Ty też doskonale radzisz sobie na parkiecie...
Obejmij mnie proszę, czuję się taka samotna i opuszczona… Chyba wódka działa, bo mam takie miękkie nogi… pomożesz mi się rozebrać? Zaprowadź mnie do łazienki… Jesteś bardzo miłym i sympatycznym mężczyzną, cieszę się, że cię poznałam...
W łazience pomógł zdjąć sukienkę. Rozpiął stanik, wrzucił go do otwartej pralki. Uwolnione dorodne piersi zakołysały się radośnie. Nagle nabrał ochoty na tę kobietę. Ciało miała zadbane, jędrne, biust obfity, dość sprężysty. W kilka chwil stał obok Bożeny całkowicie nagi.
A ty co? – popatrzyła na niego mętnym wzrokiem – rozebrałeś się? Dlaczego?
Tak, jak widzisz, rozebrałem się. Nie podobam się tobie? A dlaczego się rozebrałem? Bo chcę ciebie! - odważnie zbliżył się do dziewczyny.
Popatrzyła na Jana ciągle lekko zamglonym wzrokiem. Chyba rzeczywiście alkohol zaczynał mocniej działać, wypiła przecież kilka kieliszków wódki. Patrzyła na gołego mężczyznę, wzrok skierowała w jego krocze, gdzie bujał się wielki kutas, podnoszący już swą głowę; uśmiechnęła się rozmarzona.
To fajnie, bo mam ochotę na mężczyznę, a ty fajnie tańczysz i podobasz mi się!
Ale chyba nie tak, jak Jurek? – Jurek to ten nauczyciel.
Jesteś fajny, ale Jurek jest tylko jeden! – mówiąc to masowała jego sterczącego penisa.
On też jest fajny! - stwierdziła patrząc Janowi w oczy.
Kto? – spytał.
Jak to, kto? Twój penis. Jest taki w sam raz, taki akuratny! Nie, on jeszcze rośnie! No, no, masz czym zaskoczyć dziewczynę... Boże, on jest wielki!
Weszli do kabiny. Po szybkim prysznicu wskoczyli do łóżka. Bożena była doświadczoną kochanką, bardzo namiętną, doskonale wiedziała czego chce; wiedziała też, jak sprawić rozkosz mężczyźnie. Położyła się na brzuchu, wypięła jędrny tyłeczek w jego stronę.
Wsadzałeś go kiedy w pupę?
Tak, bywało, że w pupę też się wciskał. - Jan odpowiedział z radością
No to na co czekasz? Nie chcę drugiego dziecka.
Wcale nie tak dawno słyszał to samo od Wandy, umówiły się, czy co? Kochali się do rana, spenetrował wszystkie otworki w zgrabnym ciele Bożenki; tam gdzie mógł, tam wpychał swego przyjaciela, gdzie indziej wsuwał język, czy naślinione palce. W końcu dopuściła jego wielkie przyrodzenie do ciasnej, gorącej pipki. Rżnął ją zafascynowany jej ciasnotą, dawno nie wchodził w taką cipkę, musiała być dość długi czas bez mężczyzny... Skończył na długo przed wytryskiem, chciał, żeby Bożenka zaspokoiła go oralnie i w końcu doczekał się pieszczoty ze strony namiętnych, pełnych ust samotnej kobiety. Ssała go, masowała, aż wybuchnął w jej gardło. Jak większość kochanek nie nadążyła połykać, sperma spływała jej po brodzie, kapała na sterczący biust, na którym rozsmarowała go starannie.
To najlepszy kosmetyk! Następnym razem spuścisz mi się na biust, bo to super maseczka!
A kiedy będzie ten następny raz?
Może jutro wieczorem? Jeszcze tylko dwa dni jestem sama, potem będzie moja mama, przywiezie dzieciaka.
Nie było następnego razu.
Ale za to… To było wczesnym latem. Piękna, słoneczna pogoda, temperatura nie za wysoka, taka w sam raz na wyjazdy. Jechał odwiedzić dawno nie widzianą rodzinę. Z założenia zabierał autostopowiczów – zawsze raźniej, czas szybciej mijał, a i porozmawiać było z kim. Tak było i tym razem. Przy rondzie na trasie wylotowej z miasta stało kilkoro młodych ludzi, więc zwolnił, wypatrując, kogo zabrać. Zatrzymał się przed dziewczynami w lekkich, zwiewnych sukienkach, idealnych na taką pogodę, a co najważniejsze – Jan był zagorzałym zwolennikiem takiej mody. Okazało się, że tylko jedna chce jechać, pozostałe dwie ją odprowadzały. Pojechali. Po wymianie kilku zdawkowych zdań, typu skąd i dokąd, a kto ona, a kto on – zaległa cisza. Jan dowiedział się, że dziewczyna uczy się w technikum, jest w ostatniej klasie, mieszka w bursie i chce być na weekend w domu. Jechali słuchając radia, gdzie trwała dyskusja – jak najbardziej „na temat”, czyli czy kierowcy powinni brać autostopowiczów, czy też raczej nie. Czy autostopowicze nie mają obaw wsiadając do czyjegoś auta? Czy wszyscy kierowcy zabierający przygodnych podróżnych są na tyle odpowiedzialni, że chcąc popisać się swymi niekiedy wątpliwymi umiejętnościami nie spowodują swą brawurową jazdą żadnej krzywdy sobie i pasażerom. Radiowi redaktorzy wespół ze słuchaczami doszli do wniosku, że w określonych przypadkach jest to dla obu stron nawet niebezpieczne. Któryś z redaktorów zastanawiał się, jakie jest prawdopodobieństwo trafienia na kierowcę zboczeńca, który mógłby skrzywdzić wiezioną autostopowiczkę.
Jan popatrzył na swoją pasażerkę. Młoda dziewczyna, nawet nie brzydka, miła buzia, włosy obcięte jak u chłopaka, sylwetka wysoka i szczupła, miała bardzo zgrabne ciało, no, może za chudy tyłek – tyle zauważył, nim wsiadła z gracją do auta. Zaświtała mu w głowie dziwna myśl. Zapytał nagle:
A co byś zrobiła, jakbym teraz skręcił do tego lasu?
Odwróciła głowę w jego stronę, popatrzyła na niego, otaksowała wzrokiem. Widocznie oględziny musiały wypaść pozytywnie, bo spytała z lekkim uśmiechem:
A co, ubyło by mi czegoś?!
Jan zdębiał! Nie spodziewał się takiej odpowiedzi, absolutnie! Albo była pewna siebie i chciała pokazać, że nie obawia się żadnego „kozaka”, albo lubiła niespodziewany seks...
„Taka jesteś cwana? Zobaczymy!” – pomyślał. Dłużej się nie zastanawiając skręcił w pierwszą przesiekę, patrząc na reakcję pasażerki. Ale jej wyraz twarzy nie zmienił się, nawet wtedy, kiedy zatrzymali się kilkadziesiąt metrów od drogi na małej, ukrytej wśród gęstych drzew polanie.
Wysiadaj!
Wyszła z samochodu, obeszła go wokół i zbliżyła się do opartego o auto Jana z uśmieszkiem na twarzy. Popatrzyła mu w oczy długą chwilę, po czym opadła na kolana i rozpięła rozporek jego spodni, wydobywając z bokserek sterczącego już dość mocno penisa.
Poczekaj – zaoponował – kąpałem się co prawda przed wyjściem z domu, ale to było godzinę temu!
No to jest pan czystym mężczyzną, bardzo dbającym o higienę, prawda? A ja lubię taki naturalny zapach i smak faceta, tym bardziej faceta z... taką pałą! – mówiąc to zrobiła wielkie oczy, ale dosłownie wessała go do połowy w siebie.
Obrabiała kutasa Jana z wielką wprawą i zaangażowaniem. Ssała, lizała, leciutko przygryzała; masując trzon jedną dłonią, drugą drażniła jądra, głaskała je, delikatnie ściskała. Objęła jedną kulkę ustami, po chwili wessała drugą, masowała je językiem – było to super odczucie, Jan nie spotykał się zbyt często z takimi umiejętnościami
Jesteś zajebista, - wysapał – rewelacyjnie to robisz.
Tylko dobry nauczyciel i praktyka – cofnęła głowę z jego krocza – tak mówią u nas w szkole, inaczej nie będziesz dobra w żadnym fachu. - cmoknęła zaczerwieniony łepek. - Ma pan słodkiego kolegę, fajny, wielki jak wieża, super! Poza tym bardzo lubię wydepilowane krocze u mężczyzny, to najlepsze świadectwo, że naprawdę dba o higienę...
Zwarli się w pocałunku. Dziewczyna oddawała pieszczoty z wielki żarem i zaangażowaniem, przy tym nie przestawała masować ciągle mokrego jej śliną kutasa. Jan na tyle, ile mógł sięgnąć ściągnął jej figi, wsadził palec w cipkę, dyskretnie powąchał. Nie było źle, nie znosił przykrego zapachu moczu, ale teraz cipka pachniała świeżością i mydłem kwiatowym, widocznie przed wyjściem z bursy brała kąpiel. Zaczął palcóweczkę, niezbyt mocno, nie za szybko wsuwał i wyciągał palce z coraz bardziej mokrej pipki. Oddech dziewczyny przyspieszył, zaczął przechodzić w głośniejsze sapanie, coraz mocniej zaciskała dłoń na kutasie, ruchy ręki stały się szybsze i urywane, jakby nie mogła nad nią zapanować. Jan ujął jej dłoń, przytrzymał, bał się, że za moment urwie ten wspaniały organ, zaczęło go też trochę boleć. Przez głowę ściągnął kretonową sukienkę, odpiął stanik, do końca zdjął figi. Przypatrywał się nagiej dziewczynie z zainteresowaniem.
Jesteś piękna, wiesz? - znowu patrzył.
Po chwili położył ją plecami na masce samochodu. Podniosła nogi, odsłaniając różową, łaknącą jego kutasa cipkę. Wtargnął w nią i zaczął mocno pracować. Zarzucił długie nogi na swe ramiona, rękami ugniatał niewielki biuścik, masował i szczypał sterczące sutki. Opuściła nogi, objęła go w pasie swymi szczupłymi udami, widocznie pozycja zaproponowana przez Jana nie była odpowiednia. Jęki dziewczyny, podrzucanie biodrami i zaciskanie mięśni w cipce przekonało mężczyznę, że niedługo laseczka wejdzie na szczyt podniecenia. Rzeczywiście, po kilku chwilach pasażerka krzyknęła głośno, jeszcze mocniej ścisnęła nogami jego biodra i zwiotczała nagle, ciężko oddychając. Po chwili otworzyła zamknięte cały czas oczy.
Ale z ciebie ogier! Dawno nie miałam takiego orgazmu, to było super! - po seksie przeszła na „ty”.
Zsunęła się z maski samochodu, cmoknęła go w policzek, podniosła z trawy figi i sukienkę, ubrała się i siadła na swoim miejscu. Jan zdziwiony stanął obok niej.
Ty doszłaś, a ja? Zaraz mi jajka pękną! - stał przed samochodem ze sterczącym kutasem w dłoni
Wyszła z auta, uklęknęła przed nim. Chwyciła ciągle stojącego penisa i zaczęła go ssać. Robiła to znowu z taką energią i wprawą, że w ciągu kilku chwil był maksymalnie wyprężony, gotowy do każdego działania. Jan żałował, że nie sprawdził drugiej dziurki, przecież uwielbiał seks analny. Wstrzymał więc dziewczynę, podniósł z kolan, odwrócił tyłem do siebie, nacisnął kark, jednocześnie biodra dziewczyny przyciągnął do krocza, powodując, że musiała pochylić się do przodu, wystawiając swój szczupły tyłeczek przed sterczącego kutasa. Autostopowiczka, żeby się nie przewrócić oparła się odruchowo o zderzak samochodu, jeszcze mocniej wypinając zgrabną pupę.
Co chcesz robić? - spytała zaskoczona, odwracając głowę do tyłu – Chyba nie chcesz...
Nie skończyła pytania. Jan odsunął cienki pasek materiału na pośladek i nabił dziewczynę na swą dzidę. Wrzasnęła, próbowała się uwolnić od nacierającej pały, ale trzymał mocno szczupłe biodra.
Nie szarp się, to nie będzie bolało. Masz super pipkę, ale twoja pupcia też jest rewelacyjna, gorąca i ciasna – Jan posuwał dupę swą metodą parowego tłoka, mocno i rytmicznie. - Nie wierzę, że jeszcze tak się nie bzykałaś.
Kiedyś raz, ale strasznie bolało – dziewczyna ledwo wysapała odpowiedź, już nie wyrywała się Janowi
Teraz też boli?
Nie, nie boli, - wystękała – to nawet przyjemne, ruchaj mnie mocno, chcę tego, to jest super, tak, pompuj mnie, ruchaj, szybciej, szybciej, dochodzę, zaraz.... taaaak, mocniej, taaaak, TAAAK!!! – wrzeszczała targana kolejnym orgazmem.
Jan też czuł, że dochodzi, skończył więc penetrację tyłka, znowu odwrócił dziewczynę, zmusił ją, żeby uklęknęła i dosłownie wtargnął w jej sprawne usta. Gwałcił ją w buzię, a czując nadchodzący wytrysk nie panował już nad sobą. Trzymał mocno głowę nieznajomej laseczki między swymi udami, wpychał nabrzmiały penis ile się dało, nie zwracał uwagi, że ona się krztusi, dławi i robi coraz bardziej czerwona na buzi. Eksplodował w gardle, ryknął z rozkoszy, orgazm był tak silny, że upadł na trawę obok kaszlącej dziewczyny, tak jak ona nie mógł złapać oddechu.
Zwariowałeś? Miałam się udusić? – wykrztusiła z siebie z wyrzutem – mało brakowało, a twoją spermę miała bym w płucach!
Przepraszam, ale tak na mnie zadziałałaś. Powiem krótko – seks z tobą to istny kosmos, masz talent, dziewczyno!
To teraz zawieź mnie do domu, dobrze? - udała obrażoną – a pupa długo cię nie zapomni!
Jedziemy, tylko pokaż, gdzie mieszkasz. Jeśli chcesz, możemy powtórzyć, odświeżyć za kilka dni pamięć twej pupie.
Pod sam dom mnie chyba nie zawieziesz, ale pokażę drogę. A do przypominania jest odpowiedni facet, nie musisz się fatygować.
Resztę podróży odbyli w milczeniu. Nie spotkał jej więcej, choć bardzo często pokonywał tę trasę i wypatrywał dziewczynę. Nie poznał nawet jej imienia…
20%
2483
Dodał janeczeksan 28.09.2020 10:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Białorusinki 1

Białorusinki 1
Minęło już pięć lat, jak wracaliśmy z moją fantastyczna żoną z wczasów. To było tak nagle. Zza ogromnego tira wysunął się nagle inny samochód i nagle nasze lewe reflektory zderzyły się ze sobą. Naszym samochodem obróciło i zatrzymał się tą stroną co siedziała Maria na grubym drzewie. Zginęła na miejscu a mnie nieprzytomnego zabrało pogotowie. Przez kilka dni byłem w śpiączce i pozostał mi bezwład w lewej ręce ale przeżyłem. Zacząłem wtedy pić. Na nic postawiony... Przeczytaj więcej...

Londyńska studentka

Studia w Londynie Przez kilka miesięcy walczyłam z rodzicami o możliwość dalszej nauki w Londynie.Przekonywałam ich,Sebastiana mojego chłopaka,były kłutnie,prośby,argumenty.Postawiłam na swoim,zdałam maturę jako jedna z najlepszych,zdałam egzamin z języka angielskiego w Warszawie.Dostałam dofinansowanie od "Jej Królewskiej Mości".Rodzice w końcu pogodzili się z faktem,że ich jedynaczka będzie studiowała za granicą.Przez internet znalazłan pokój,za rent płacili oczywiście... Przeczytaj więcej...

Seks z chłopakiem z internetu

W jeden z wolnych dni ugadałam się z moim „internetowym chłopakiem” w końcu na nasze pierwsze, wspólne spotkanie w realu ;). W sumie widywaliśmy się do tej pory tylko wirtualnie dzięki nowoczesnej technice (Bogu dzięki za kamerki :P) Odkryłam się przed nim całkowicie, obnażyłam przed nim się nie tyle co fizycznie, ale emocjonalnie, nie wiem co we mnie wstąpiło, jeszcze żaden facet którego bliskości nie czułam fizycznie, na mnie w ten sposób nie działał byłam rozpalona... Przeczytaj więcej...