Opowiadania erotyczne :: ONE XXV

Widywali się niemal codziennie, albo u niej w bibliotece, albo na korytarzu biurowca; niekiedy Anka na chwilkę wpadała do jego biura, ale bardzo długo nie doszło do kolejnych zbliżeń. Po jakimś czasie wyszła za mąż za kolegę Jana, urodziła dwójkę dzieci. Małżeństwo nie wytrzymało zbyt długo, mąż często zdradzał Anię z jej koleżanką, która była z kolei żoną przyjaciela Jarka; ironia losu polegała na tym, że to właśnie Ania poznała ich ze sobą.
Po kilku latach od tego pamiętnego dnia z fikusem, Jan znowu zbliżył się do Ani. Przypadek sprawił, że pojechali razem na leśną imprezę przy ognisku. Dziewczyna chciała pojechać z dziećmi na to ognisko, ale raz, że nie miała samochodu, a dwa - musiała mieć partnera, taki był warunek uczestnictwa. Nie zapraszali singli! Spotkali się z Janem przypadkowo w mieście, Jan robił zakupy; był sam w domu, dzieciaki wyjechały do babci a żona uczestniczyła w jakimś szkoleniu w Warszawie. Ponieważ mężczyzna nie miał żadnych planów na weekend, zgodził się natychmiast na propozycję Ani, tym bardziej, że w głębi duszy liczył jeszcze na jakąś formę odwdzięczenia się... Była to dość duża imprezka, kilkanaście osób bawiło się na leśnej polanie, dzieci hasały wokół ognia, dorośli raczyli się mniej lub bardziej mocnymi trunkami. Po wygaszeniu ogniska wszyscy poszli na zarezerwowaną wcześniej kwaterę w dawnym ośrodku sportowym. Zgodnie z wcześniej ustalonym przydziałem miejsc sypialnych, Jan leżał i zasypiał z Anią w jednym pokoju, w jednym łóżku; na drugim spały jej małe jeszcze dzieci. W nocy nic się nie działo, był zbyt wstawiony, żeby dobierać się do atrakcyjnej kobiety, nie chciał przecież stwarzać wrażenia, że jest kiepskim kochankiem, a po alkoholu nie trudno o katastrofę.
Rankiem, kiedy dzieci już wstały i poszły do kolegów na śniadanie, mieli chwilkę dla siebie. Przytulił się do Ani, zaczął ją pieścić. Natychmiast zrobiła się wilgotna, chwyciła jego rosnącego w dłoni przyjaciela. Nie kochali się jednak, tylko poszli pod prysznic. Była to duża łaźnia w starym stylu, gdzie oprócz kilku umywalek było pięć kabin prysznicowych oddzielonych od siebie murowanymi i oklejonymi płytkami ściankami, bez kotar i drzwi. Weszli każde do innej, woda zmywała z Jana resztki kaca. Poczuł na plecach dłonie Ani, a jej ciągle wspaniały, leciutko obwisły, ale wciąż efektowny, duży biust niemal przykleił się do jego pleców. Pomału odwrócił się, objął w pasie dziewczynę i pocałował. Uścisnął pełne pośladki, pogłaskał po pupie. Uklękła przed nim, zaczęła lizać jego sterczący już członek, wsuwała go głęboko w usta. Nie usłyszeli, że jeszcze ktoś wszedł do łaźni. Stanęła za nimi jedna z koleżanek Ani, nie pamiętał nawet jej imienia. Popatrzyła na zaskoczoną jej pojawieniem się parę, sama też z wrażenia puściła ręcznik, którym się zasłaniała, była pod nim całkiem goła.
Oj, przepraszam – wydukała – nie miałam pojęcia…
Nie zwrócili na nią większej uwagi, Anka kiwnęła ręką, żeby sobie poszła do innej kabiny. Znowu uchyliły się drzwi łaźni.
Ania, chodź prędko, mały płacze za mamą!
Anka wybiegła owijając się dużym kąpielowym ręcznikiem, a Jan popatrzył z żalem na ciągle sterczącego przyjaciela.
Nie udało się, szkoda… - wyszeptał rozmarzony.
Mogę ją na chwilkę zastąpić – nagłe odezwanie się dziewczyny z sąsiedniej kabiny sprowadziło go do rzeczywistości..
Piękna sztuka – oceniła kutasa stając przed zaskoczonym mężczyzną – szkoda by było zostawić go takiego zawiedzionego, choć ładnie wzwiedzionego – weszła do jego kabiny i tak jak Ania przed chwilą klęczała przed nim. Jan z zainteresowaniem patrzył na ładną buzię, zaokrąglone kształty i akuratny biuścik. Podniósł szybko kobietę z kolan, odwrócił tyłem do siebie, rozszerzył nogi nieznajomej, tak, że teraz stała w rozkroku z wypiętą okrągłą, pulchną pupą. Szybkim ruchem, energicznie wszedł w wilgotną i to nie tylko od wody z prysznica, nabrzmiałą cipkę. Kobieta stęknęła głośno z rozkoszy, jeszcze bardziej wypięła się w stronę mężczyzny.
Uwielbiam ranny seks, fajnie nastraja na cały dzień, tym bardziej, ze naprawdę masz czym mnie nastroić! Rżnij mnie, ale nie spuszczaj się do środka, chcę cię wypić i wyssać, mężczyzna na kacu ma fantastyczny smak - wysapała, opierając się rękoma o ścianę i ciągle mocno wypinając dużą pupę.
Mówiła to przerywając każde słowo cichym jękiem. Był zaskoczony, chciał skończyć tę zabawę, ale ciasna cipka dziewczyny fascynowała go. Kiedy poczuł zbliżający się finał znowu odwrócił koleżankę Ani i wcisnął swego kumpla w jej spragnione męskiego nasienia usta. Wytrysk nastąpił prawie natychmiast, był bardzo silny, fala rozkoszy niemal go przewróciła. Ugięły się pod Janem kolana, oparł się o ścianę, trzymał głowę dziewczyny mocno za włosy, nie puścił do chwili, kiedy przestały nim wstrząsać kolejne fale silnego orgazmu. Wyssała wszystko do końca. Z lubieżnym uśmiechem na ustach wstała, cmoknęła chłopaka w policzek i wróciła do swojej kabiny, po chwili wybiegła z łaźni. Cały czas oparty o ścianę oddychał ciężko. Puścił zimną wodę, żeby trochę ochłonąć, potem gorącą, dla rozgrzewki i znowu zimną. Trwało to kilka minut, w końcu zaczął się myć. Już kończył, kiedy wróciła Ania, weszła prosto pod jego prysznic.
- Mały się uspokoił, je śniadanie. Mamy trochę czasu dla siebie. To na czym skończyliśmy? – chwyciła jego sflaczały członek – Oj, biedactwo, jaki on biedy! Ale Ania pomoże, będzie stał jak wartownik w Warszawie! No i muszę przyznać, że od naszego pierwszego razu tak... zmężniał! Pamiętałam, że jest duży, ale nie pamiętałam, że aż taki wielki, pewnie... - nie dokończyła, pomagając sobie ręką ssała go zapamiętale.
Nie wiedział, że mogła tak mocno wsunąć go w usta. Jego kumpel nie należał do mikrusów, był naprawdę wielki. Pod wpływem pieszczot Ani urósł do granic możliwości, a ona wchłonęła go do nasady, przebijając Mariannę... Pracowała nad nim bardzo mocno i skutecznie, bo znowu poczuł nadchodzący orgazm. Wyrwał się niemal z jej ust i wdarł w cipkę. Wystarczyło kilka ruchów i znowu eksplodował. Ania popatrzyła na niego z wyrazem zdziwienia.
Już? A ja?
Nie bój się, myślę o tobie.
Teraz on klęczał przed nią. Podniósł jedną nogę Ani, oparł o swe ramię. Jego język zaczął wyczyniać cuda na i w cipce dziewczyny. Mruczała cicho z rozkoszy, przez przymknięte oczy popatrywała, co robi. Lizał jej pipkę, drażnił delikatne płatki warg, drażnił łechtaczkę. Lewą ręką objął okrągłe biodra, prawa „pracowała” nad cipką i pupą. Liżąc ją wsuwał palce w rozkoszną, mokrą dziurkę, drażnił, chwilami jeden palec wpychał delikatnie w pupę dziewczyny; raz głębiej raz płycej. Nie wiedział, czy od dawnej nieudanej próby z jego strony kiedykolwiek doznała rozkoszy seksu analnego, ale widząc, że tym razem nie ma nic przeciwko temu, coraz śmielej penetrował drugą dziurkę. Znowu poczuł podniecenie, kutas pomału podnosił głowę. Wstał z kolan, odwrócił Anię tyłem do siebie, zmusił ją, aby się pochyliła i wypięła swą dużą, ale w sumie zgrabną pupę w jego stronę. Nie zastanawiając się wszedł w nią, zaczął szybko posuwać. Dziewczyna chyba na to czekała. Pomagała swemu kochankowi poruszając rytmicznie biodrami, coraz szybciej i szybciej. Nagle zaczęła drżeć całym ciałem. Po chwili wstrząsnęły nią spazmy niesamowitego orgazmu, jęczała zasłaniając usta ręką, cała trzęsła się i drżała. Nie wytrzymał już dłużej. Trzeci raz tego dnia wyrzucił z siebie kolejną porcję spermy. Oboje byli usatysfakcjonowani i wypełnieni rozkoszą.
To było niesamowite, już dawno tak się nie kochałam. Skąd wiedziałeś, że tak lubię?
Nie wiedziałem, ale po tym jak nie zareagowałaś po moich nieśmiałych próbach z palcami w twej pupie, to już byłem pewien. A pamiętasz, jak gwałtownie uciekałaś z tyłkiem, kiedy pierwszy raz kochaliśmy się u ciebie w domu? Nie pozwoliłaś sobie wsadzić w pupę nawet palca, a teraz – proszę jaka zmiana! - cmoknął ją w policzek.
Bo mój były mąż, a twój kolega Jarek, kiedyś lekko zawiany po koleżeńskiej kolacji wrócił do domu strasznie napalony i chyba nie trafił w cipkę, bo dostał się do pupy. Najpierw wrzasnęłam, ale raczej bardziej z wrażenia, niż z bólu, bo okazało się, że mi się taki seks spodobał. Kochaliśmy się tak dość często, polubiłam to, a nie miałam odwagi powiedzieć ci o tym, wstydziłam się.
No wiesz! Też lubię takie urozmaicenie. Ale teraz powiem wprost – jestem wykończony, ledwo zipię. Dość seksu na jakiś czas.
Wrócili do pokoju, potem poszli na śniadanie. Zjedli je w tym samym towarzystwie, z którym byli na ognisku. Przy ich stoliku siedziała koleżanka Ani z mężem. Ta sama koleżanka, która była tak aktywna pod prysznicem…
To był przedostatni raz, kiedy kochał się z Anią. A ostatni…
Niedługo po imprezie przy ognisku zabrał Anię nad jezioro. Zostawiła dzieci pod opieką swej mamy, pojechała bardzo chętnie. Był już wczesny wieczór, choć słońce mocno jeszcze świeciło. Nad wodą nie było nikogo po za nimi, mieli plażę dla siebie. Wskoczyli do jeziora, przyjemnie chłodna woda spłukiwała z nich całodniowy upał. Oboje bardzo dobrze pływali.
Może popłyniemy na drugi brzeg i z powrotem? – zaproponował.
Zobaczymy, kto będzie pierwszy! – Ania pływała jak ryba, błyskawicznie oddaliła się od Jana.
Dopłynął do niej, ale nie wyprzedzał, wolał obserwować jej ciało w kryształowo czystej wodzie. Na plaży był pierwszy, wyszedł na brzeg i położył się na trawie, za chwilę dołączyła do niego Ania. Woda ściekała z jej mokrych włosów, więc wytarła je ręcznikiem, osuszyła też trochę nogi i brzuch i położyła się obok mężczyzny. Kątem oka widział jak szybko oddycha, wyścig w wodzie był trochę męczący. Jej pierś falowała rytmicznie, oddech uspokajał się. Podkurczyła nogi w kolanach, trochę je rozłożyła, zamknęła oczy.
Pięknie tutaj, prawda? I tak cicho – wyszeptała – mogła bym leżeć tutaj do końca życia… Pocałuj mnie…
Zaskoczony przechylił się w stronę dziewczyny i delikatnie musnął jej usta, po chwili mocno do niej przywarł, ich języki plątały się w radosnym tańcu. Wsunął rękę pod jej kostium kąpielowy, objął dłonią lewą pierś.
Ogrzeję ci trochę cycuszki, są takie chłodne, a jak pięknie sterczą te guziczki, - zsunął stanik kostiumu – muszę je polizać, tak apetycznie wyglądają.
Ania nie oponowała, zaczęła głaskać krocze Jana.
A może wejdziemy jeszcze do wody? Chodź, tam jest tak przyjemnie – podniosła się i jednym skokiem znalazła wśród fal – no, czekam z niespodzianką!
Jan zaskoczony podniósł głowę, obserwował dziewczynę.
Ejże, dlaczego zwlekasz? – na moment zniknęła pod wodą, po sekundzie wynurzyła się i zamachała nad głową zdjętymi majtkami – czekam na ciebie, wskakuj szybko.
Widząc dolną część stroju kąpielowego w Ani ręce nie czekał dłużej i szybko znalazł się obok niej. Woda w ty miejscu miała prawie półtora metra głębokości, zanurkował więc, i zbliżył twarz do krocza kobiety. Bardzo wyraźnie widział zarys cipki, przywarł do niej ustami, polizał. Wyciągnęła go za włosy, sama zanurkowała. Jan poczuł jej dłonie na swym tyłku, poczuł, jak opadają ściągane przez nią kąpielówki i wreszcie poczuł usta na penisie. Sięgnął rękami pod wodę, rozpiął i zdjął stanik. Ania musiała zaczerpnąć powietrza, wynurzyła się, objęła Jana ramionami i pocałowała namiętnie. Odepchnęła się od jego torsu i popłynęła na głębszą wodę. Po chwili był obok niej, popłynęli na maleńką, zarośniętą krzakami wysepkę. Nie odzywali się do siebie, położyli w wysokiej, świeżej trawie. Ania polizała sterczącego kutasa, usiadła na nim tyłem do Jana wsuwając podnoszący się wałek w pipkę, jej biodra zafalowały w miłosnym tańcu na penisie. Pochylała się to do przodu, to do tyłu, ruszała pupą na boki, nadziewała się raz mocniej, raz słabiej. Podniosła się trochę, wyjęła błyszczącego od soków drągala i wbiła go w pupę. Zajęczała przy tym cicho, rytmicznie podskakując. Odwróciła się twarzą do kochanka, położyła na nim, zaczęła całować jego usta, oczy, szyję…
Nie do końca rozumiał jej zachowanie, ale podobało mu się to. Zeszła z mężczyzny, ujęła dłonią wielki organ i otoczyła ustami. Nasuwała się na niego po nasadę, do zakrztuszenia, nie przestawała, dopóki z głośnym krzykiem spuścił się jej w gardło.
Mówiłam ci – Ania podniosła się i oparła na łokciach – że jesteś smaczny, pamiętasz? To było, kiedy kochaliśmy się pierwszy raz, wtedy u mnie, w moim mieszkaniu.
Pewnie, że pamiętam, to był fikus! – Jan uśmiechnął się do wspomnień.
Mam go do tej pory.
Popłynęli nadzy na plażę, ubrali się i wrócili do domu. To był ich ostatni raz…
Praca pochłaniała Jana zupełnie, realizowali nowy projekt, który jednak wymagał dopracowania i wprowadzali go w życie. Zabierało to dużo czasu całemu zespołowi, nie myśleli o niczym innym. Odnieśli jednak sukces, a powodzenie innowacyjnego programu przeszło ich oczekiwania. Dyrekcja doceniła załogę nie tylko finansowo. Dyrektor zapowiedział zorganizowanie wielkiej imprezy, włącznie z udziałem znanego i popularnego ostatnio zespołu muzycznego. Po koncercie miały być tańce i wielka popijawa. I tak też było.
Po szaleństwie tańców, swawoli, wlaniu w siebie sporej dawki alkoholu i pochłonięciu masy bardzo smacznego jedzenia, poszli większą grupą do czyjegoś mieszkania, żeby dokończyć wieczór. Tam poznał Jankę, żonę jednego z uczestników zabawy. Niepozorna, szara myszka, matka trójki dzieci, ale – przekonał się o tym później – w łóżku była jak bomba atomowa. Nie zwrócił by na kobietę uwagi, gdyby nie jej mąż, który miał zawsze coś do powiedzenia na każdy temat, a mówił to w sposób nie pozwalający dyskutować z jego „prawdami objawionymi”. Do tego w każdej wypowiedzi obrażał kogoś. Dostało się też kilka razy naszemu bohaterowi, który dowiedział się, że nic nie umie, nic nie wie i nigdzie nie był, a na temat kobiet to w ogóle nich się nie odzywa! Jan nie wdawał się w głupie dyskusje, ale postanowił zrewanżować się w jakiś sposób, ale w taki, który by go usatysfakcjonował. Patrzył na czuprynę upierdliwego rozmówcy, stwierdził, że do niego idealnie będą pasowały rogi. Ładne, dorodne, rozłożyste rogi zdradzanego męża – rogacza. Postanowił wtedy uwieść jego żonę, Jankę. Okazało się, że sam nie musi stosować żadnych specjalnych zabiegów - Janka była „w potrzebie seksualnej”, bo po urodzeniu trzeciego dziecka mąż zupełnie przestał się nią interesować w łóżku. Trwało to już sześć lat, kobieta była bardzo namiętną i gorącą kochanką. Samozadowolenie ręką, czy wibratorem ukrytym głęboko w szafie nie wystarczało, chciała czuć jurnego mężczyznę w sobie i między nogami. Nie oponowała, kiedy Jan zaproponował jej spotkanie w wiadomym celu.
20%
2747
Dodał janeczeksan 27.09.2020 12:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Nauczycielka biologii 2

Weekend, minął spokojnie. Dałem mojej nowej suce trochę spokoju. W tym czasie zabawiłem się z kuzyneczką, wie jak na młody wiek jak się dobrze pieprzyć. Przy mnie nauczyła się wiele. Ale nie mogłem przecież zapomnieć o moim nowym nabytku. Niedzielne popołudnie i postanowiłem napisać smsa. - cześć suko, ochłonęłaś po piątkowym jebanku? O dziwo długo nie czekałem za odpowiedzią - Panie, tak suka ochłonęła - Podobało się suce - Tak Panie, podobało i na sama myśl... Przeczytaj więcej...

Monika z magazynu

To jedno z wielu zdarzeń, które miały miejsce w mym radosnym życiu. Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak doszło do opisywanych sytuacji, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o mnie tak w ogóle, musisz sięgnąć do opowiadania "One". Tam znajdziesz historię mego życia, to stamtąd "wyciągnąłem" niektóre przypadki i zrelacjonowałem w oddzielnych historyjkach. Zapraszam do lektury! Miałem przejebane z tą Iloną, mało brakowało, a skończył bym przed ołtarzem. Nie wolno wierzyć... Przeczytaj więcej...

Pokrętny romans - Prolog

Pokrętny romans - Prolog
Wiem, że historia którą wam opisze może wydawać się cholernie głupia i naiwna, ale nie to jest jej celem. Po prostu sytuacje w życiu nie raz bywają tak zaskakujące, że coś co wydaje się dziwaczne i niemożliwe, powstaje i tak oto, moje dotąd spokojne i raczej nudnawe życie wywróciło się do góry nogami. Ale do rzeczy. Zacznijmy od początku i wprowadźmy jakąś logikę do tego mojego krzywego wywodu, a jednocześnie zarysuję tło całej sytuacji. Mam 19 lat, kończę właśnie... Przeczytaj więcej...