Opowiadania erotyczne :: ONE XXI

Była. Przyszła odrobinę spóźniona, ale usprawiedliwiła się kąpielą przed wyjściem z domu. Rzeczywiście pachniała świeżością i dobrymi kosmetykami. Jan już wcześniej zauważył, że tutejsze kobiety, jeśli chcą – bardzo dbają o siebie. Używają kosmetyków niedostępnych dla większości Polek, bo przysyłanych przez mężów, czy innych członków rodziny pracujących za granicą. Teraz bez ceregieli rozebrał dziewczynę i zaczął pieścić. Lizał jej „ozdobioną” kępką miękkich włosków cipkę, ona ssała jego penisa. Wszedł w nią energicznie, ale po kilku chwilach wysunęła się spod niego
Co jest? – nie wiedział, dlaczego nie chce się kochać.
Ja chcę inaczej – wyszeptała.
Jak inaczej?
Rozmawiałam z Maryśką i ona opowiadała, jak to jest przyjemnie, kiedy facet rżnie dziewczynę w tyłek! - opuściła oczy, jakby zawstydzona.
W tyłek to możesz zaraz dostać siarczystego klapsa!
To też jest przyjemne…
A skąd Maryśka wie, jak to jest?
Opowiadała mi, że miała faceta, który ją w ten sposób ruchał.
Jan domyślił się, że Marysia nie chciała przyznać się do dyskretnych spotkań z nim.
Jeśli chcesz możemy tak spróbować, ale może trochę boleć, pierwszy raz jest najgorszy. Ale jesteś przekonana i pewna, że chcesz tego? Masz małą, wąską dupkę, jak wejdę w ciebie swoim twardym kutasem, to może być nawet bardzo bolesne, no i nie wiem, czy cię tam w środku nie uszkodzę, jesteś naprawdę drobną dziewczyną. Możemy spróbować, najpierw pomalutku, troszeczkę, potem zobaczymy, co dalej. Ale pamiętaj, jak tylko bardziej zaboli, zaraz mów, dobrze? No to jak? Chcesz?
Przecież mówię, że chcę spróbować! - ucieszona wystawiła do Jana swą chudą dupeczkę.
Nie namyślając się długo położył Jagodę na brzuchu, rozchylił jej maleńkie, twarde pośladki, zmoczył odbyt śliną i wsunął się w nią. Wpierw tylko łeb, który wskoczył nadspodziewanie szybko. Obserwował reakcję dziewczyny, ale nie powiedziała słowa, tylko zmrużyła oczy, zacisnęła zęby i czekała na ciąg dalszy.
Może być? Nie boli? - spytał szeptem.
Tak rób, nie boli - też wyszeptała – ale jesteś wielki, rozpychasz mnie...
Nie napinaj pośladków, będzie łatwiej – znowu wszedł głębiej.
Posuwał się po kilka milimetrów do przodu, potem wycofywał i znowu głębiej i z powrotem. Doszedł do połowy kutasa i nie widząc negatywnej reakcji – wszedł prawie cały. Też nic, więc pchnął do końca. Tak jak się domyślał – najpierw krzyk, potem chwila ciszy, a po niedługim czasie już tylko jęki rozkoszy. Jagoda podniecała go, właściwie z niewiadomych powodów podobała się Janowi ta młoda laseczka, miała w sobie kobiecy wdzięk, ale podszyty świeżością dziewczęcego ciała, co jeszcze bardziej go podniecało. Czuł do niej jakiś dziwny pociąg... Patrząc na dziewczynę, na ledwo podskakujące, maleńkie piersi, na ładną buzię, spoglądającą na niego ukradkiem, podniecił się do granic, jego penis stwardniał jakby cały był z drewna. Jan doszedł bardzo szybko, wyrzucił strumień spermy na jej plecy, nie chciał spuszczać się do środka, nawet, jeśli była to dupa. Dziewczyna zareagowała tak, jak zwykle, z uśmiecham głaskała opadającego już penisa i sprawdzała palcami pipkę.
Jak ty to robisz? Jeszcze tak nigdy nie miałam – zdziwienie Jagody było ogromne - ruchasz mnie w tyłek, a z cipki mi kapie. Spuściłeś się w nią?
Nie, zwariowałaś? Przecież byłem w twoim tyłku, nie czułaś? Chyba wreszcie zaczynasz odczuwać podniecenie i rozkosz w czasie seksu. Przecież przedtem byłaś zimna jak kamień, miałaś ciągle suchą cipę na którą zużyłem kilka tubek kremu, ale teraz pomału poznajesz, co to prawdziwa przyjemność. Ubieraj się i do domu – wygonił laskę z pokoju.
Jan zastanawiał się jak ją ożywić, postanowił coś z tym fantem zrobić. Po dwóch dniach ponownie zaprosił Jagodę do siebie, przedtem poczynił przygotowania do tej wizyty. Kupił butelkę martini, bukiecik małych różyczek, od praktykantek ze śląskiej Akademii Rolniczej, które mieszkały na tym samym piętrze pożyczył jedwabne apaszki, z kurnika przyniósł długie, miękkie kogucie pióro. Tuż przed umówioną godziną zgasił światło, zapalił świeczki, czekał,
Jagoda była zwykle punktualnie, tak było też i tego wieczoru. Weszła i zatrzymała się nagle, rozglądając po pokoju. Na powitanie delikatnie cmoknął ją w policzek, z uśmiechem patrzył na zdziwiona minkę, wprowadził dziewczynę do środka. Jak zwykle chciał zamknąć drzwi na klucz, ale miał do realizacji pierwszy punkt programu dzisiejszego wieczoru, podał kwiatki.
Jakie ładne różyczki – zachwyciła się wręczanym bukiecikiem.
To dla ciebie.
Dziękuję bardzo, co to za święto? – nie kryła zaskoczenia.
Żadne święto, chcę ci pokazać, że seks to nie tylko ostre ruchanie, że seks to może być fantastyczne przeżycie, a nie pierdolenie w krzakach.
Seks to seks – skwitowała, rozbierając się.
Chodź pod prysznic – nie wdawał się w dyskusję.
Gorąca woda rozgrzała ich i tak już rozpalone ciała.
Musisz coś zrobić, coś bardzo ważnego.
A co? Mam ci kutasa wziąć do buzi? Wsadzić sobie w tyłek?
Nie, masz ogolić sobie cipkę, wszystko przygotowałem.
Zwariowałeś? Jak będę wyglądała? Słyszałam, że tylko dziwki się tam golą! Nie chcę! - nie kryła oburzenia.
Nie dziwki, tylko nowoczesne, młode kobiety, które bardzo dbają o siebie, o swój wygląd i higienę. Poza tym nie lubię, jak mi włosy wchodzą między zęby, bo mam zamiar wylizać tę twoją wygoloną pizdeczkę. Poza tym popatrz na mnie. Jestem mężczyzną, a też mam wygolone jajka. Nie podoba się tobie?
Bardzo, nie spotkałam jeszcze faceta z łysymi jajami, jesteś jedyny. Już na naszym pierwszym spotkaniu podziwiałam twego kutasa, nie tylko dlatego, że duży, ale też spodobało mi się to, jaki był gładziutki... Ale żebym ja... pipkę...
Niechętnie, ale zgodziła się. Jan wydepilował małą cipkę zostawiając wąski pasek na wzgórku. Nie musiał się wysilać, miała bardzo miękkie, delikatne włoski, po wszystkim, po nakremowaniu (jego kremem po goleniu) okolice bikini miała gładkie i pięknie przystrojone paseczkiem z „grzywką”. Spodobały się Jagodzie jego zabiegi. Przesunęła dłonią po kroczu.
Ale ona gładziutka! Zupełnie, jak twój kutas! Fajna ta fryzura…
Popieścili się trochę, szybko przeszli do pokoju. Nie zauważyli, że przez małe okienko w łazience, z niewiadomych powodów wychodzące na korytarz hotelowy podgląda ich jedna z praktykantek, studentka z Katowic mieszkająca w pokoju na tym samym piętrze. Teraz Jan przekręcił klucz w zamku drzwi, nie chciał żadnych niespodzianek w postaci niezapowiedzianej wizyty; na dzisiejszy wieczór miał już zaplanowane coś innego...
Nalał martini, stuknęli się szklaneczkami (kieliszków nie było), wypili. Pocałował Jagodę namiętnie w usta, odtrącił rękę dziewczyny buszującą w jego kroczu.
No coś ty! Nie chcesz? - zdziwiona odsunęła się od mężczyzny
Chcę, ale mówiłem, że dzisiaj będzie inaczej! Połóż się, proszę.
Zsunął ręcznik z jej szczupłego, młodego ciała, popatrzył chwilkę na zgrabną kobietkę, podobała się Janowi jej dziewczęca świeżość. Popchnął ją lekko na pościel.
Podnieś ręce nad głowę – nakazał.
Posłusznie złapała się poręczy łóżka. Przywiązał dłonie apaszkami. Jedną chustą zawiązał oczy.
Co ty robisz? Nie mogę ruszać rękami! Co...
Rozchyl nogi! - przerwał Jagodzie.
Znowu była posłuszna. Klęczał przy łóżku, delikatnie łaskotał ją od stóp w górę piórem koguta. Łydki, wewnętrzna strona ud, cipka, brzuch. Wyprężyła się cała, westchnęła.
Co mi robisz?
Ciiiiii….
Całował ją całą, muskał językiem zaróżowione płatki pipki, lizał jej usta. Próbowała oddawać pocałunki, ale nie pozwalał. Nabrzmiałym penisem klepał ją po policzkach, wsuwał go leciutko to w rozchylone usta, to w różową, oczekującą, o dziwo wilgotniejcą szparkę, znowu łaskotał piórem. Nalał troszeczkę martini w zagłębienie pępka, wylizał wszystko, łącznie z kilkoma kropelkami spływającymi w dół. Drażnił ją, łaskotał i podniecał długi czas. Dziewczyna początkowo reagowała dość gwałtownie na coś absolutnie nieznanego, ale po pewnym czasie jej odruchy były zupełnie inne. Przyspieszony oddech, ciche pojękiwania i westchnienia rozkoszy przekonywały Jana, że obrał dobrą drogę do sukcesu, którym miał być dla Jagody chyba pierwszy w życiu, prawdziwy orgazm…
W pewnej chwili poczuł na języku, który zagłębił w świeżo ogoloną cipkę, smak czegoś nowego, czegoś, czego nie widział a przede wszystkim nie czuł u niej nigdy. Z rozpalonej norki wypływały strumyczki śluzu i „soków”. Jan podniósł głowę, popatrzył na uśmiechniętą, ładną buzię, z zawiązanymi ciągle oczami. Oddychała bardzo szybko, rozchylonymi ustami łapała powietrze. Przesunął się bliżej Jagody, podniósł wysoko do góry zgrabne, szczupłe nogi i pomalutku wszedł w nią na całą długość kutasa. Westchnęła głośno, nakrył jej usta dłonią. Jagoda wysunęła język, którym pieściła palce mężczyzny. Lekko cofnął dłoń, chwyciła duży palec ustami i zaczęła ssać, jęcząc cichutko. Nie przestawał ruchać coraz bardziej mokrej pipki, robił to jednak nieśpiesznie, bardzo wolno, delikatnie, po chwili przerwał, wyszedł z niej.
Nie przestawaj, to jest fantastyczne – wyszeptała błagalnie.
Wcisnął kutasa w jej usta, zanim jeszcze skończyła mówić. Wepchnął go prawie do końca, ale szybko wycofał, widząc, że dziewczyna zaczyna się krztusić i dławić.
Znowu lizał całą, pieścił, znowu wszedł w coraz bardziej mokrą cipkę. W pewnym momencie osiągnął to, do czego dążył cały wieczór. Ciało Jagody wyprężyło się w łuk, opadła na łóżko, znowu się wyprężyła i z gardła wydarł się krzyk przechodzący w dziki wrzask. Na szczęście jak zawsze poduszka była pod ręką…
Jan był absolutnie zaskoczony jej reakcją. Ciałem dziewczyny miotały drgawki, konwulsje, wrzeszczała, charczała i wyła w poduszkę. Z cipki wytryskiwały strumienie oblewające pościel i podłogę koło łóżka. Przez kilka długich chwil leżała jak w jakimś transie, ciężko oddychała, spod delikatnego materiału już niedokładnie zasłaniającego oczy, dostrzegł jej nieruchomy wzrok, zdawało się, że patrzyła w jeden punkt na suficie, płaski brzuch drżał rytmicznie co kilka sekund. Wreszcie podniosła głowę, zsunął do końca apaszkę z oczu. Dziewczyna wzrok miała rozbiegany, jakiś nieobecny, oczy zamglone... Dłuższą chwilę patrzyła na niego, pokręciła głową.
Coś ty ze mną zrobił? Jestem cała mokra, zsikałam się z podniecenia, myślałam, że się rozpadnę!
Jagódko, to był orgazm, czyli coś, czego chyba do tej pory nie miałaś zbyt często. Nie chcę tutaj mendzić, bo nie jestem twoim ojcem, ale właśnie zobaczyłaś, że seks to nie tylko częste dawanie dupy byle komu, byle gdzie; to nie tylko zwykłe ruchanie się w krzakach, czy w kiblu na zabawie. Podobało się? No to teraz ciąg dalszy, ja jeszcze nie skończyłem - odwiązał jej ręce.
Położyła się na brzuchu, podniosła biodra.
Ale delikatnie, bo mnie wszystko boli! Zrobiłeś dzisiaj ze mną chyba wszystko!
Nie wszystko, dzisiaj tam jeszcze nie byłem – lekko klepnął dłonią wypiętą pupę.
Chciała uciec, ale mocno trzymał za szczupłe biodra. Naprowadził pałę na ciemną dziurkę, przedtem nabrał w palce jakiegoś kremu, nałożył go na pulsującego penisa, resztą posmarował pupę. Wszedł w ciasny tyłeczek kilka centymetrów, zatrzymał się, obserwował reakcję dziewczyny. Jęknęła tylko, nie próbowała więcej uwolnić się z uchwytu Jana, zdawało się, że czeka na ciąg dalszy. Mężczyzna wciskał się w podniecająco ciasny odbyt, wreszcie wszedł cały. Poczekał chwilkę, chciał zacząć pompować przyjazną dziurkę, kiedy laseczka sama rozpoczęła taniec na twardym drągu tkwiącym w jej pupie. Nabrzmiały kutas pół nocy czekał na taką chwilę, więc nie potrzebował zbyt wiele czasu, żeby eksplodować. Już miało to nastąpić, kiedy Jagoda błyskawicznie bardzo zwinnie wysunęła się spod niego, złapała penisa i objęła go ustami jednocześnie mocno masując. Sekundę później czuła jeszcze bardziej twardniejącego kutasa, który w nią wystrzelił, duża ilość spermy spłynęła na brodę i biust, wystrzelił trochę na uśmiechniętą twarzyczkę, zalał przymrużone oczy.
Ale tego naprodukowałeś! Próbowałam połykać, ale nie dałam rady – popatrzyła Janowi w oczy, zarumieniła się, spuściła głowę i zaczęła szeptać.
Dziękuję za to wszystko...
Za co? – przerwał Jagodzie.
Za wszystko, nie przerywaj, daj mi powiedzieć do końca. Jestem normalną, zwykłą dziewczyną z wiochy, ani mądrą, ani głupią. Rucha mnie każdy, kto chce, bo lubię to. Dzięki tobie poznałam, co to jest seks, a nie pierdolenie, jak mówiłeś - w krzakach, żeby pokazać, jaka jestem fajna i wyluzowana. No i ty pierwszy nie potraktowałeś mnie jak dziwkę, udowodniłeś to dzisiaj. Co poradzę, że lubię mężczyzn, lubię patrzeć im w oczy, jak się spuszczają, lubię słuchać, jak jęczą. Ale to, co pokazałeś mi dzisiaj to jest coś zupełnie innego, nie miałam pojęcia, że tak też może być. Widziałam takie coś tylko na filmach, a i tak nie pokazują przecież wszystkiego. Nigdy nie myślałam, że mogę to nie tylko dokładnie zobaczyć, ale nawet przeżyć… No i jeszcze te kwiaty… Pójdę już do domu.
Wydała mu się jakaś inna, jakby bardziej dojrzała, bardziej kobieca… Nie zatrzymywał jej. Po wyjściu Jagody siedział chwilę na łóżku, przeżywał jeszcze raz cały ten wieczór. „Fajna, zagubiona dziewczyna” pomyślał. Wiedział, że i tak niewiele się zmieni, ale choć spróbował, pokazał jej, że można żyć i kochać się inaczej. Wstał, pogasił świeczki, zapalił nocną lampkę stojącą na stoliku przy łóżku, nalał sobie pełną szklankę martini, włączył radio, wygodnie rozsiadł się w fotelu, ponownie zaczął myśleć o tej w sumie fajnej, sympatycznej dziewczynie. Popatrzył w dół na swego ciągle całkiem nieźle sterczącego przyjaciela, uśmiechnął się do siebie. Znowu go nie zawiódł.
20%
2784
Dodał janeczeksan 26.09.2020 18:00
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Wycieczka rowerowa

Tego dnia Asia była umówiona ze swoich chłopakiem, Pawłem na wycieczkę rowerowa. Wakacje co prawda dobiegały końca, ale lato było jeszcze upalne, a oni oboje czas spędzali w miescie. Postanowili więc wybrać się rowerami za miasto, nad jezioro. Poznali się na poczatku wakacji nad morzem, gdzie oboje byli tam z rodzicami. Droga nad jezioro prowadziła najpierw wzdłuż szosy, a potem przez park. Asia jechała pierwsza, Paweł za nia z tyłu. Jechał cały czas wpatrujac się w jej tyłeczek... Przeczytaj więcej...

Amsterdam

Byłem zmęczony całym tygodniem, całymi tygodniami. Problemy w pracy, w domu. Nadmiar obowiązków, narastające zaległości, ciągły stres. Głowa bolała mnie z tego powodu od kilku dni. Nie wiedziałem jak odpocząć, jak znaleźć chwile relaksu, jak zapomnieć o wszystkim choć na chwile i jak sprawić, żeby porcja endorfin trafiła do mózgu. Potrzebowałem tego. Natychmiast. -Pierdole to! - pomyślałem wychodząc w kolejny czwartek z biura, nie ciesząc się z wolnego wieczoru, tylko... Przeczytaj więcej...

Przypadek Michała cz.XIX

**** Dwa dni poświęciłem, żeby zrozumieć naukowy bełkot ze zdjęć, które zrobiłem w mieszkaniu Sandry Novak. Poszło mi średnio. Wiedziałem trochę więcej, ale wciąż była to dla mnie magia. W końcu oderwałem się od tego, bo lekcje, nauka plus abrakadabra Otisa to było zbyt wiele. Miałem zresztą doskonały powód. Minął niemal miesiąc od wypadku Zuzy. Tyle się działo, że nie zwróciłem uwagi jak szybko przeleciał ten czas. Tymczasem dziewczyna wydobrzała na tyle,... Przeczytaj więcej...