Opowiadania erotyczne :: Ojciec - kierowca TIRa 2

Obudziłem się rano, leżąc nago na swoim łóżku. Mój kutas był twardy, ja sam zaś strasznie napalony. Próbowałem sobie przypomnieć, co działo się wczoraj w nocy. Sam nie mogłem uwierzyć, że wspólne walenie z ojcem nie było snem. Wychyliłem głowę, spoglądając na łóżko ojca, które było pod moim. Leżał odkryty i całkiem nagi - wiedziałem, że to wszystko co się wydarzyło, było prawdą - gdyby było inaczej, na pewno spalibyśmy z jajkami schowanymi w gaciach.
Zachciało mi się sikać, spojrzałem na zegarek i widziałem, że jest 6 rano. Stwierdziłem, że na parkingu nie powinno nikogo być, dlatego wyszedłem z kabiny w stroju Adama. Odlałem się po czym zapaliłem papierosa. Z ciężarówki obok wyszedł facet, w wieku około 40 lat - również nie miał niczego na sobie. Powiedzieliśmy sobie "czesc" po czym stojąc bokiem do mnie zaczął sikać.
Ojciec miał rację - przyzwyczaiłem się do braku wstydu. Co więcej - podobało mi się to. Marzyłem o kolejnym wspólnym prysznicu, o kolejnych nagich facetach w różnym wieku, o różnych ciałach i z różnymi kutasami, którzy zgodnie kąpią się jeden obok drugiego.
Drzwi naszej ciężarówki otworzyły się i zaczął z niej wychodzić ojciec, ubrany w białe slipy. Spojrzał na mnie i zdziwił się, że jestem nagi. Podszedł do mnie i patrząc mi w oczy zsunął z siebie majtki.
- Widzę, że nagość ci się spodobała - powiedział, dotykając się po penisie.
- Żebyś wiedział, zajebiście mi się spało, a teraz stojąc nago czułem się wolny. Nasz sąsiad wyszedł też sikać na golasa i nikt się niczym nie przejmował.
Ojciec zrobił krok do przodu tak, że nasze lekko odstające brzuszki się dotknęły. Poczułem się dość dziwnie, co prawda noc wcześniej waliliśmy sobie, ale było to po alkoholu i w łóżku. Teraz każdy mógł nas zobaczyć, dwóch facetów - 23 i 63 latek, którzy stoją nago na parkingu bardzo blisko siebie.
- Zrób to synu, czuje po naszych fiutach że obydwaj tego chcemy - wyszeptał ojciec
- Co mam zrobić?
- To na co masz ochotę, nie wstydź się mnie. Ja wczoraj zrobiłem pierwszy krok, twój ruch.
- A co jak ktoś nas zobaczy?
- Nie wstydź się, jesteś ze swoim ojcem. Pokaż mi czego pragniesz...
Nie myśląc długo zbliżyłem moje usta do jego ust. Zaczęliśmy się całować - na początku nieśmiało, później coraz bardziej namiętnie. Bawiliśmy się językami, naszymi wargami. Wiedziałem, że nie robię tego z napalenia, ani z braku lepszej opcji - chciałem to robić właśnie z nim. Po paru minutach ojciec przerwał, spojrzał mi w oczy i powiedział, że go zaskoczyłem, że spodziewał się, że wymacam mu fiuta, a tutaj pierwszy raz całował się z mężczyzną i nic lepszego go nie spotkało nigdy.
Wróciliśmy do ciężarówki siadając na dolnej pryczy na przeciwko siebie. Dalej się całowaliśmy, bardzo nam się to spodobało. Ojciec posmarował nasze kutasy żelem i robiliśmy sobie dobrze rękami. Stękaliśmy na głos i mówiliśmy jak nam dobrze. Nagle dłoń mojego ojca, która dotykała moich jajek zjechała niżej i jego mokry od żelu palec wjechał mi w dupę. Głośno jęknąłem, on potraktował to jako zachętę i zaczął robić mi palcówkę. Czułem się cudownie, zacząłem go całować po sutkach - ssać je i przygrywać. Nasze fiuty były twarde, dotykały się główkami. Mój stary złapał moją twarz, przybliżył blisko swojej - tak że patrzeliśmy sobie w oczy.
-Kocham cię synu - powiedział z lekkim, nieśmiałym uśmiechem
- kurwa ojciec, ja ciebie kurewsko kocham, rób mi tak dobrze, chce kurwa więcej
- Jęcz ile chcesz, nikt cię nie usłyszy, jęczysz lepiej od kobiet, tak męsko, cudownie ...
- Tato, chce więcej, zrób coś, chce więcej ciebie - wystękałem, podczas gdy z mojego fiuta ciekło mnóstwo płynów
- Jara cię to, że jestem twoim ojcem i to robimy? - zapytał podeskcytowany stary
- Bardzo, to pojebane ale robisz mi tak dobrze, chce żebyś we mnie wszedł tym kutasem - powiedziałem, po czym zacząłem znowu go całować
Ojciec nie przerwał pocałunku, wysunął jednak że mnie palec i nakierował mnie na fiuta. Był mokry od żelu, a moja dziurka rozluźniona - od razu wjechał cały. Wydałem z siebie mocny, głośny jęk, po czym wróciłem do całowania go i zacząłem ujeżdżać fiuta, oczywiście bez gumy.
Seks analny trwał około 15 minut, nie zmienialiśmy pozycji. Ciągle nasze języki się stykały, a my byliśmy przytuleni. Było mi bardzo dobrze, nie chciałem żeby to się kończyło. Niestety - było zbyt pięknie. Nagle usłyszałem, że tata dyszy, a moją dupę zalewa jego sperma. Patrzyliśmy sobie długo w oczy, bez słowa a stary walił mi konia. Tryskałem na nasze brzuchy, po czym wstałem, a z mojej dupy wypadł jego kutas
-Chodź synek, idziemy się umyć na dwór, żebyśmy znowu się pobrudzili.
Niczym się nie przejmując, myliśmy sie wzajemnie za ciężarówka, a nasze penisy były twarde. Mydliliśmy wzajemnie czasem ciała, nasze owłosione kutasy i dziurki chciały więcej.
-Co będziemy robić dzisiaj? - zapytałem, gdyż wiedziałem, że czeka nas cała wolna sobota
-Synu, ojciec też ma dziurkę, też chcę spróbować jako kobieta, a później wymyślimy coś pojebanego...
60%
17595
Dodał gaywro1994 21.09.2020 12:02
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Cali w spermie

Wracałem sam z Austrii do domu samochodem. Była wiosna, słońce już ogrzało powietrze po zimie, zieleń była soczysta i różnorodna, a widok mieszanych lasów zachwycał kalejdoskopem barw. Nie chciałem jechać autostradą, nigdzie się nie spieszyłem, a w domu nikt na mnie nie czekał. Jechałem przez wsie i miasteczka, wszędzie było leniwie jak to w sobotę. Po drodze w Austrii poprzedniego dnia zatrzymałem się w miasteczku Wels, gdzie wpadłem na koncert moich ulubionych kapel. Po... Przeczytaj więcej...

Ponownie

Zapraszam do zapoznania się z II częścią opowiadania "Znowu". To co ja mówiłem o początku końca? Tak, teraz wiem, że spanikowałem jak cnotliwa panienka, ale trudno żyć przez trzy lata w optymistycznym przekonaniu, że jednak coś się wydarzy, a tym bardziej liczyć na to, że los się odmieni. Jak mówią: „Los to zimna suka, której nie są w stanie poskromić najwięksi masterzy”. Nie pytajcie skąd to wziąłem. I pomyśleć, że wszystko przez niedopowiedzenie. Wróć... Przeczytaj więcej...

Nowy telefon

Mam na imię Kuba. Był ciepły majowy dzień — siedziałem na ławce, na korytarzu szkoły, przeglądając zeszyt od matmy, podczas gdy moi koledzy zebrali się w grupce, podziwiając nowy smartfon jednego z nich. Smartfony były wtedy czymś nowym, czymś świeżym, czymś, co każdy zapragnął mieć. Nie dawno weszły one na polski rynek. Kto przyniósł jednego do szkoły, od razu był otaczany przez grupkę kolegów, czy koleżanek, i zasypywany setkami pytań. - Duży ma wyświetlacz?... Przeczytaj więcej...