Opowiadania erotyczne :: Lokator cz.II

Razem z Michałem tworzyliśmy zgodną parę, na początku ukrywaliśmy się z tym ale bliżej Świąt Bożego Narodzenia oznajmiliśmy to naszym rodzinom. Moi rodzice byli zadowoleni że poznałam tak dojrzałego i ułożonego chłopaka, jedynie mój brat był trochę zniesmaczony. Rodzice Michała byli również zauroczeni mną. Wspólny Sylwester we dwoje przypieczętował naszą miłość. Zakochałam się i to mocno. Michał odbierał mnie z uczelni, pomagał przy nauce pytając o wszystko, do tego spędzaliśmy wiele wspólnych chwil i sex był cudowny. Jednak życie nie pozwoliło nam cieszyć się razem długo spokojem. W pracy Michała zaczęły się jakieś problemy i został on oddelegowany do Berlina na targi. Miał tam doprowadzić do podpisania umowy z Koreańczykami a jak nie zrobił by tego to szef zagroził mu zwolnieniem. Był to okres kiedy kończyłam zdawać sesję zimową i planowaliśmy pojechać do Karpacza. Plany przekreślone zostały w jednej chwili.

Michał wahał się czy jechać czy nie, w końcu dwa dni przed wyjazdem oznajmił mi że zabiera mnie ze sobą. Z początku nie chciałam jechać jednak po chwili przemyśleń stwierdziłam że będę wspierała mojego ukochanego w tym projekcie.

Kiedy byliśmy na miejscu okazało się, że szef całą odpowiedzialność przełożył na Michała a ten biedny, tak się tym stresował, że nie miał ochoty na spacery po Berlinie. Kiedy wrócił do pokoju ze spotkania miał łzy w oczach. Zaczęłam wypytywać jednak nie uzyskałam odpowiedzi. No cóż.

Następnego dnia Michał niewyspany, ponieważ nie mógł zasnąć, znów chciał się spotkać z obcokrajowcami. Wtedy ja zainterweniowałam.

- Może zaproś ich na kolację czy coś?

- A mogę? - zaczął niepewnie dopytywać jakbym to ja wiedziała czy to wypada czy nie

- Spróbuj co masz do stracenia - pocieszyłam go

I tak też zrobił. Tylko myślałam że sam na tę kolację pójdzie. Jednakże Michał chciał bardzo abym i ja poszła. Nie byłam przygotowana na takie spotkania, miałam co prawda sukienkę ale była ona raczej przeznaczona na randkę a nie spotkanie z obcymi mężczyznami. Sukienka była wąska i miała wycięcie dosyć spore przy dekolcie. Związałam włosy w kitkę i kiedy wyszłam z pokoju do oczekującego chłopaka ten zaniemówił. Oczy mu się zaświeciły i powiedział z tego co pamiętam tylko tyle że mnie kocha.

Gdy zeszliśmy na dół do restauracji dwaj Koreańczycy już na nas czekali. Michał przedstawił mnie im jednak nie pamiętam ich imion. Jeden był młody, albo tak wyglądał, twarz miał gładką, włosy kruczoczarne i smukła sylwetkę. Drugi był nieco starszy i bardziej korpulentny. Zmierzyli mnie obydwaj od góry do dołu i usiedliśmy przy stole. Rozmowa odbywała się w języku angielskim, co niestety biznesowych słówek nie rozumiałam. Jednak sens tak. Azjaci byli uparci, nie chcieli podpisać umowy i już. Młodszy co jakiś czas zerkał na mnie i puszczał mi oczko, twierdziłam wtedy że blondynka o niebieskich oczach z filigranową figurą to jest widok którego nie widzi na co dzień u siebie w kraju.

Kolacja dobiegła końca, wszyscy rozeszli się do swoich pokojów. Michał był załamany, do tego dostał wiadomość od szefa, że ma zrobić wszystko aby podpisali umowę. Wiedziałam że to co robił Michał jest dla niego bardzo ważne, lubił to, dlatego serce mi pękało gdy widziałam smutek na jego twarzy. Nawet nie rozebrał się za bardzo i poszedł od razu spać. Ja stałam nad nim w tej sukience i wtedy przyszedł mi pomysł. Przypomniało mi się jak ten młodszy Azjata mrugał do mnie. Odkąd poznałam Michała wróciła mi chęć życia, jednak nie mogłam patrzeć jak facet który przywrócił mi wiarę w mężczyzn tak cierpi. Zadecydowałam że zaproszę młodszego Koreańczyka na drinka. Pochyliłam się nad głową Michała i powiedziałam mu że zgubiłam bransoletkę i że idę jej szukać. Michał tylko zamruczał oznajmiając że jest ok i wyszłam. Szłam tym korytarzem i szłam, kiedy stałam przed drzwiami pokoju nie wiedziałam dokładnie czy to dobre drzwi. Zapukałam więc i otworzył je młody Azjata. - Może masz ochotę na drinka? - spytałam po angielsku, a ten mi kazał zaczekać. Po chwili wyszedł w samej koszuli i spodniach garniturowych, bez krawatu. Zeszliśmy na dół, serce waliło mi jak oszalałe, podeszliśmy do baru i Koreańczyk zamówił mi jakiego drinka i sobie również. Nie odzywałam się a on kiedy na mnie spoglądał uśmiechał się. Kiedy dostaliśmy drinki zapytał się mnie

- Czemu mnie zaprosiłaś na drinka? - w moim gardle stanął kołek i nie mogłam wykrztusić słowa. Mężczyzna spojrzał na mnie położył dłoń na udzie powiedział - Chcesz żebyśmy podpisali umowę?

- Tak - odpowiedziałam lakonicznie

- To chodźmy

Zostawiliśmy drinki i wsiedliśmy do windy. Zaczęłam głęboko oddychać i z jednej strony chciałam się wycofać z drugiej chciałam pomóc, nawet kosztem takiego świństwa. Tłumaczyłam sobie że to dla dobra Michała i że nie musi wiedzieć.

Gdy weszłam do pokoju Azjata usiadł na krańcu łóżka i rozpiął koszulę. Ja stałam jak słup i kiedy to zobaczył podszedł i przyparł mnie do ściany, Zaczął mnie całować po szyi, potem zszedł na dekolt a następnie zsunął mi gorę sukienki. Powiedział coś w stylu żebym się uspokoiła i znowu usiadł na łóżku. Ja zdjęłam sukienkę i uklękłam przed nim. Wzięłam głęboki wdech i rozsunęłam rozporek wyciągając półsztywnego penisa. Nie był taki mały jak to zawsze się mówi że Azjaci mają małe. Mężczyzna chwycił mnie za głowę i wepchnął mi go do ust, ssałam kilka minut po czym kazał mi wstać. On również wstał rozpiął mi biustonosz i ja zdjęłam stringi po czym pchnął mnie na łóżko. Leżałam na plecach a on szykował się do wejścia we mnie. Spytałam

- Bez kondona? - a on tylko krótko odparł

- Chcesz podpisania umowy?

Nie odpowiedziałam nic a on po chwili wszedł. Opadł na mnie całując mnie po szyi i rękoma targał moje włosy i po chwili miętosił piersi. Ruchał dość ekspresyjnie. Ja nie odczuwałam żadnego orgazmu, chciałam już skończyć i umyć się, spłukać ten wstyd. Kolejny raz musiałam się upokorzyć i kiedy przypominam sobie to uczucie to podziwiam się że mając 22 lata miałam na tyle w sobie samozaparcia że nie wysiadłam psychicznie. Jednak Koreańczykowi się bardzo podobało i oddawał takie jęki że głowa mała. Po jakimś czasie powiedziałam - Nie dochodź we mnie - on tylko pokiwał głową. Był cały spocony i kiedy dochodził zaczęłam go odpychać a ten złapał mnie za ręce i przytrzymał wgniatając w łóżko. Doszedł we mnie.

Jednak już mi było wszystko jedno, cieszyłam się że to koniec. Jednak...

Skończył, spuścił się ale jakoś nie kwapił się by zejść ze mnie.

- Jesteś przepiękna - mówił

- Musze już iść - mówiłam coraz głośniej.

Jednak on nie reagował, poruszał kutasem w cipce i leżał na mnie całując mnie. Zaczęłam się wiercić aż w końcu odpychałam go. Ten nie reagował, wiec zadrapałam go w twarz, złapał się za policzek spojrzał na mnie z nienawiścią i uderzył mnie w policzek. Powiedział

- Umowa będzie podpisana ale ty dziś jesteś moja - tak to przynajmniej zrozumiałam.

- Ale ja nie chce - powiedziałam po polsku a ten na mnie spojrzał i się zaśmiał, coś zamamrotał ale nie zrozumiałam

Zaczął od nowa wiercić kutasem w cipce, złapał mnie za szyję i przyduszał, az do tego stopnia że traciłam świadomość i nie mogłam oddychać. Nie wiem ile to trwało ale gdy znowu skończył to tym razem szybko się podniósł i gdzieś zadzwonił. Ja leżałam jak zużyta prezerwatywa nie miałam siły by wstać. On podszedł i powiedział

- Wstawaj, podobno się spieszysz. - a gdy się podniosłam powiedział - powinnaś jeszcze ,,starego" ( tak zrozumiałam wtedy) odwiedzić - spojrzałam na niego i powiedziałam

- Jak to?

- On lubi takie kochające dziewczyny - i po chwili wybuchnął śmiechem mówiąc że żartuje

Wstałam ubrałam się i kiedy wchodziłam Koreańczyk klepnął mnie w tyłek. Wróciłam do pokoju, Michał spał jak zabity. Nazajutrz pamiętam wpadł do pokoju i aż mnie podniósł z radości do góry bo podpisali umowę. Gdyby tylko wiedział jaka była cena to nie wiem czy by taki szczęśliwy był. Od tamtej pory nasz związek zaczynał się wypalać, Michał był ciągle w jakichś rozjazdach, delegacjach, mało go było w mieszkaniu aż w końcu dostał przeniesienie do Warszawy. Chciał co prawda abym pojechała tam z nim jednak ja po pierwsze nie mogłam tak się przenieść a po drugie miałam wyrzuty sumienia bo jakby nie było zdradziłam go.

Kiedy kocham jestem gotowa do wielu poświęceń, tak było z moim bratem aby wyciągnąć go z kłopotów dałam dupy gangusowi, z Karolem też było podobnie. Jedni mogą mnie za to zganić inni pochwalić, jednak jedno wiem na pewno. Gdyby nie to co się w moim życiu wydarzyło t pewnie nie miałabym czego wspominać i dzielić się tym z wami.

Z Michałem kiedy wyjechał do Warszawy kontakt się oziębił a po jakimś czasie poznał nową dziewczynę która jest obecnie jego żoną. Kiedyś go na jednym z portali społecznościowych widziałam jak zaprosił mnie do znajomych to wtedy był seksownie męski a teraz to jest petarda. A mogłam go dzisiaj mieć przy sobie.

20%
5481
Dodał prostitute 02.09.2020 12:25
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Mąż i władca cz.2

Spałam bardzo dobrze. Obudził mnie delikatny dotyk dłoni na karku. Od pośladków w górę mam łaskotki nawet od słabego muśnięcia skóry, dlatego też od razu się poruszyłam. -Cii, spokojnie- Casper położył swoją lewą rękę na moje biodro i przyszpilił mnie nią do łóżka. Wczorajszy alkohol już dawno ze mnie wyparował, więc poczułam się nieco skrępowana tym, że ma on całkowite prawo do dotykania mojego nagiego ciała. Wiedziałam, że jako świeżo upieczonej żonie,... Przeczytaj więcej...

Przygoda w delegacji

Hej. Mam na imię Kamila mam 28 lat i od 4 lat jestem szczęśliwą mężatką i matką 3 letniego dziecka. Mam 169 cm wzrostu przy 70 kg wagi, mam spore piersi ładna pupkę i ciemne włosy, pracuję w obsłudze klienta w dużej firmie na Mazurach. Dostałam zaproszenie na 3 dniową konferencje z mojej branży, miałam obiekcje czy to dobry pomysł zostawiać rodzinę na taki czas, poszłam do mojej Pani kierownik z pytaniem czy też dostała zaproszenie i czy jedzie, oznajmiła mi że Ona jechać... Przeczytaj więcej...

Kasia cz.2

Następnego dnia z Darkiem i Anią spotkaliśmy się na śniadaniu dopytywali się czy nie przeszkadzało mi towarzystwo ich pociech dnia poprzedniego Kasia tylko popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła a ja zaprzeczyłem i stwierdziłem że bardzo mi pasowało ich towarzystwo. Zaraz po posiłku pojechaliśmy do miasta standardowo lokując się w jakiejś knajpce po chwili Kasia zapytała czy możemy iść na tamtą plażę bo głośno tu i wszędzie unoszą się zapachy tutejszych potraw. Odparłem... Przeczytaj więcej...