Opowiadania erotyczne :: Macocha 2

Wieczór nadszedł nadzwyczaj szybko. Nie wiem jakim cudem udało mi się wykonać wszystkie polecenia macochy. Bałam się strasznie jak zareaguje na tą sytuację jej matka i siostry... Zresztą jej matka nie kryła się z tym, że nas nienawidzi, jej siostry również. Nie lubiły ani mnie ani mojego ojca i dawały to nam do zrozumienia przy każdej okazji. Bałam się. Kobiety przyszły punktualnie o 20:00. Macocha kazała mi otworzyć drzwi.

- No wreszcie zajęłaś odpowiednią pozycję w tym domu szmato - odezwała się do mnie matka mojej macochy. Gruba 38 letnia kobieta. - Zejdź mi z oczu, bo nie mogę na ciebie patrzeć, wyglądasz jak gówno w tym fartuchu - Uderzyła mnie w opuchniętą twarz i wyszłam do kuchni. Panie się rozebrały i poszły do jadalni. Czekałam.

- Przynieś nam wino i przystawki kurwa - krzyknęła macocha a jej siostry zachichotały. Podałam wino. I przyniosłam przystawki. Matka mojej macochy Pani Krysia splunęła mi w twarz kiedy stawiałam przed nią ostatni talerzyk mówiąc - WON!! Jej gęsta ślina spływała wolno po twarzy i szyi brudząc fartuch. Wyszłam upokorzona i czerwona ze wstydu. Znowu czekałam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Słyszałam jak kobiety w jadalni śmieją się, rozmawiają mają dobrą zabawę.

- Teraz danie główne - krzyknęła macocha - i przynieś jeszcze piwo! Przyniosłam wszystko. Kiedy stawiałam szklankę przy macosze ta przez półprzezroczystą tkaninę fartuszka chwyciła palcami mojego sutka i wykręciła bardzo mocno - Z której strony kurwa podaje się napoje? - syknęła. Przepraszam PANI - odpowiedziałam i kiedy mnie uwolniła szybko wyszłam z pokoju. Dalej czekałam i słyszałam, że kobiety mają już wyraźnie w czubie. W końcu mnie zawołały.

- Rozepnij fartuch i włóż sobie palec w cipę - powiedziała siostra macochy. Stałam tylko i patrzyłam, nie wiedziałam co robić.

- Słyszałaś co ci powiedziała moja siostra, wkładaj palec w cipę szmato. - zrobiłam co kazała a one w tym czasie śmiały się ze mnie. Mówiły że mam owłosioną i rozjechaną pizdę, którą trzeba porządnie wyruchać. Ich śmiech był wulgarny i obsceniczny, powodował że czułam się strasznie.

- A teraz włóż całą rękę aż po nadgarstek - rozkazującym tonem powiedziała matka mojej macochy. Próbowałam to zrobić, ale nie bardzo mi to wychodziło, moja cipka była bardzo ciasna i wpychanie wszystkich palców sprawiało mi ból.

- Ha ha ha - śmiały się kobiety - ale z niej głupia pizda. Może ci pomóc?? - spytała pani Krystyna. Nic nie odpowiedziałam. Po kilku minutach udało mi się i całą dłoń miałam w swojej szparce. Jedna z sióstr stwierdziła, że chce jej się siusiu.

- No to teraz kurwo połóż się na podłogę, bo będziemy sikać. - zachichotały widząc jak się męczę próbując się położyć z ręką w cipce.

- Otwórz szeroko i łykaj wszyściutko do ostatniej kropelki - rozkazała kobieta i siadając mi na twarzy zaczęła sikać. Wypiłam wszystko. Potem nasikała jeszcze macocha, jej mocz był bardziej skondensowany, słony i śmierdzący. Ale również wypiłam. Panie wróciły na fotele, a ja tak leżałam jak kretynka w rozpiętym fartuchu i z ręką w cipie. Ciekawe co jeszcze wymyślą - byłam pewna, że wymyślą bo humory im dopisywały. Pani Krystyna wstała po chwili od stołu i najpierw mnie z całej siły kopnęła w brzuch a potem wyszarpnęła mi rękę z cipy. Bolało niesamowicie - krzyknęłam - za co mnie jeszcze raz kopnęła. Reszta kobiet obserwując co ze mną robi chichotała do rozpuku - tak że i Pani Krystyna uśmiechnęła się i wróciła do nich na kanapę.

- Wstań i zdejmij fartuch - powiedziała macocha a reszta pań spojrzała na nią pytająco - i wsadź cały fartuch sobie w odbyt - powiedziała i ryknęła śmiechem i trzy panie zawtórowały jej. Zdjęłam więc granatowy fartuch i stałam tylko patrząc na nie - niby jak mam go sobie wsadzić w dupę - myślałam - może to tylko żart. Ale pani Krystyna zastygła nagle i z ogromną nienawiścią w głosie rozkazała:

- Wkładaj ten fartuch w dupę, nie słyszałaś co powiedziała twoja PANI?? Jeśli chcesz, to ci w tym pomożemy, chcesz?? - wzrok Krystyny był surowy i nie znoszący sprzeciwu.

- Tak Pani odpowiedziałam - i zaczęłam gnieść fartuch.

- Zacznij od kołnierzyka - dodała Pani Krysia na co reszta kobiet znowu ryknęła śmiechem. A ja posłusznie kucnęłam i wepchnęłam kołnierzyk fartuszka w tyłek. Wchodził ciasno i z bólem, odbyt miałam już podrażniony i opuchnięty od dzisiejszej lewatywy. Byłam zmęczona i cała drżałam. Ze strachu, ze wstydu i z bólu. Ale uparcie wykonywałam polecenie. Kiedy wepchnęłam fartuszek do połowy poczułam, że dalej już nie wejdzie.

- Pani wybacz mi, ale fartuch jest za duży i już nie się nie mieści. - powiedziałam z pokorą i nadzieją w głosie. Wtedy matka macochy wstała, i podeszła do mnie.

- Wypnij dupsko! Skoro nie możesz sama go włożyć, to ja ci pomogę. - I zaczęła wpychać fartuch coraz głębiej. Bolało potwornie, zaczęłam jęczeć i płakać. Macocha widząc to wzięła sznur i śmignęła mnie nim kilka razy karząc być cicho. Po chwili fartuch zniknął w moim odbycie wraz z ręką mojej oprawczyni. Nie mogłam uwierzyć że tak dużo się we mnie zmieści. Pani wyszła do łazienki umyć ręce, a macocha usiadła z powrotem na łóżku obok chichoczących sióstr. Ja leżałam na podłodze i drżałam z bólu. Fartuch nieubłaganie rozpychał mój odbyt. Chciało mi się potwornie kupę i nie mogłam się nawet poruszyć. Kobiety siedziały teraz na łóżku i rozmawiały o czymś. Otworzyły kolejne puszki i kompletnie przestały się mną interesować. Ucieszyłam się. Niestety jak się okazało zbyt wcześnie gdyż zaraz nadciągnęły kolejne tortury.

-Moja najmłodsza siostra Ania chce się trochę pobawić twoją cipą kurwo, dlatego leż spokojnie i nie wydawaj żadnych dźwięków. - rozkazała macocha. Ania kucnęła przed moją cipką i delikatnie zaczęła ją dotykać paluszkami. Po chwili byłam cała wilgotna. Wtedy Ania uszczypnęła mnie - całe ciało przeszła fala ogromnego bólu. Zrobiło mi się gorąco i krzyknęłam. Ania uśmiechnęła się triumfalnie i znowu mnie uszczypnęła. Ponownie ryknęłam z bólu.

- Mówiłam ci, że masz być cicho kurwo - powiedziała macocha i przejechała mnie kilka razy kablem. Przy każdym uderzeniu doznałam takiego bólu, że powietrze więzło mi w gardle i nawet nie mogłam krzyknąć.

- Nie przeszkadzaj sobie Aniu, baw się dalej, w razie czego ją uciszę - zaśmiała się macocha. Ania więc zaczęła teraz szarpać moje wargi sromowe, myślałam że je powyrywa. Pozostałe panie przyglądały się temu jakby oglądały jakiś film. Popijały spokojnie piwo i przypatrywały się akcji. Dobry humor ich nie opuszczał.

- Dobra, zmęczyło już mnie grzebanie w twojej cipie - powiedziała Ania i wstając kopnęła mnie jeszcze w krocze - a teraz chyba chce mi się sikać i srać więc użyję cię jak kibla. Otwórz szeroko usta i zjadaj wszystko co ci zaserwuję. Nie srałam już 4 dni i coś czuję że to wino i piwo ruszyło mnie w żołądku. - Ania kucnęła nad moją twarzą i pierdnęła. Bąk był jełczący i śmierdzący. W ślad za nim z jej odbytu wyślizgnął się gruby twardy stolec. Powoli opadł w moje usta i jeszcze nie zdążyłam pogryźć a już nadchodził kolejny. Nie nadążałam z przełykaniem, słyszałam tylko jak moja pani stęka na de mną.

- Dobre gówienko ma moja siostra? - spytała macocha - smakuje ci prawda? - zachichotała. Kolejne pierdnięcia zapowiadały więcej rzadszego kału. Ania siknęła mi na piersi i jeszcze silniej stęknęła a z jej odbytu trysnęła teraz półpłynna kupa.

- Troszkę sobie dzisiaj pojesz szmato - skomentowała macocha - posmakujesz kilku rodzajów gówna - od twardego do "kefirku". Mam nadzieję że moja kupa była równie smaczna jak ten kefirek od Ani który teraz żresz.

- Żryj szybciej - krzyknęła druga siostra podnosząc się z kanapy - ja też muszę się wysrać. Jakby na potwierdzenie tych słów puściła głośnego bąka. Macocha zaśmiała się - Moje siostry, to nic w porównaniu z moją mamusią. Mamcia potrafi nie srać przez dwa tygodnie, a jaj już się wypróżnia wychodzą ogromne ilości bardzo zróżnicowanego kału. W domu często mamusia zapychała swoim gównem toaletę, tyle tego było. Jak zeżresz jej gówno i wypijesz jej siki, będziesz mogła iść spać. - Tymczasem Ania skończyła i jej miejsce zajęła druga siostra macochy. Podwinęła seksowną spódniczkę i od razu wystrzeliła głównym ładunkiem wprost w me usta. Jej gówno miało paskudny gorzki smak i w sumie niewiele różniło się od tych które już zjadłam. Nie wiem ja mi się udało to wszystko przełknąć. Ale jakoś się udało. Ania z macochą widząc jak połykam kolejne kawałki śmiały się.
60%
21388
Dodał aszlo 22.07.2020 12:21
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
ulegla1998 Czekam na więcej. :)
22.07.2020 13:47

Podobne opowiadania

Przychodnia In-vitro

Połącz z opowiadaniami: "Moja komisja poborowa" i "Orgie, trójkąty, seks". Dawca nasienia - cz.1 Jeszcze nie wyspałem się po upojnej seksem nocy, a już otrzymałem telefon z przychodni - in vitro, bym natychmiast przyjechał i zgłosił się do sekretariatu... Przyjechałem i weszłem do sekretariatu...przywitała mnie miła sekretarka w zielonym, rozpiętym peniuarze, była bez majtek i stanika... Panie Janie, jestem Zosia do pańskiej dyspozycji, nawet tej intymnej, jak pan zechce, nie... Przeczytaj więcej...

Dorotka – naga obsluga i BDSM

Jakieś dwa miesiące temu rozmawiając z jedną znajomą z pracy w przy kieliszku wina usłyszałam, że jej perwersją jest przygotowywanie i podawanie posiłku mężowi nago. Długo rozmyślałam o tym aż w końcu zwierzyłam się mężowi, że bardzo bym chciała coś takiego zrobić ale nie dla niego tylko dla grupy obcych ludzi. Jak zawsze nie był tym zachwycony ale mój upór spowodował jego zgodę. Warunkiem było, że to on wybierze osoby. Po tygodniu oznajmił, że ma już grupę takich... Przeczytaj więcej...

Mała ruda cz.2

Kilka dni po spotkaniu w sali konfrencyjnej Patrycja zaczepiła mnie gdy w pobliżu nikogo nie było. "Hej, może wyświadczysz mi jeszcze jakąś 'przysługę', co?" "Jaką konkretnie?" udawałem że nie wiem co ma na myśli. "No wiesz..." wyraźnie nie chciała tego powiedzieć na głos. "Musisz być bardziej konkretna" uśmiechnąłem się szelmowsko. "Chcę się bzykać" wypaliła czerwieniejąc się. "Ale coś za coś, musisz przyjść do pracy bez bielizny". Chwilę się zawahała. ... Przeczytaj więcej...