Opowiadania erotyczne :: Macocha 1

Moja macocha nienawidziła mnie chyba najbardziej ze wszystkich osób na świecie i wreszcie znalazła sposób żeby to mi okazać w całej rozciągłości. Po śmierci mojego ojca zostałam zupełnie sama. Pozostała mi tylko ona i jej rodzina. Zaraz po pogrzebie kiedy przyszliśmy do domu zawołała mnie do pokoju na piętrze i tam oznajmiła, że wie o wszystkim.

- Widzę, że masz w swoim komputerze niezłą kolekcję zboczeństw i perwersji! - powiedziała z dziwnym uśmieszkiem i zaprezentowała zawartość całego mojego dysku u siebie na komputerze.

- Chciałabyś żeby twój chłopak i koleżanki dowiedziały się jaka z ciebie szmata? - zapytała dalej się uśmiechając. Byłam przerażona i nie wiedziałam co powiedzieć.

- Nie chcę - odpowiedziałam a głos wiązł mi w gardle. Ze wstydu moją twarz zalała purpura. To jeszcze bardziej ucieszyło moją macochę i jej oblicze rozjaśnił szeroki uśmiech.

- Więc od dzisiaj będziesz moją niewolnicą, dobrze wiesz że jestem lesbijką i że byłam z twoim ojcem wyłącznie dla pieniędzy, a teraz skoro już je mam i jego mam z głowy, muszę coś zrobić z tobą. Wiem, że masz masochistyczne hmm.. skłonności dlatego daję ci wybór albo zostaniesz moją niewolnicą albo won z mojego domu!!! - Zdziwiłam się, ba byłam zszokowana, ale chyba właśnie o tym zawsze marzyłam więc powiedziałam: Chcę zostać twoją niewolnicą - i dostałam w twarz.

- Jeśli masz być moja niewolnicą zwracaj się do mnie PANI!! Pamiętaj, że nienawidzę cię bardziej niż tego twojego głupiego ojca i i będę cię traktować gorzej niż ktokolwiek kiedykolwiek traktował jakiekolwiek zwierzę. Dalej tego chcesz? - zapytała z drwiną w głosie.

- Tak PANI – odpowiedziałam, bo właśnie o tym zawsze marzyłam. Poza tym moja macocha była tylko o rok starsza ode mnie. Jej 22 letnie ciało było cudowne i marzyłam, że skoro jest lesbijką może oprócz wyzwisk i bicia pozwoli mi całować to cudowne ciało. Byłam przerażona, szczęśliwa i podniecona.

- W takim razie zaczniemy od tresury żebyś suko wiedziała dokładnie gdzie twoje miejsce. Ponieważ ostatnio przez prawie tydzień nie miałam na nic czasu przez ten cholerny pogrzeb nie miałam kiedy się umyć teraz wyliżesz mi dokładnie cipkę, potem wyliżesz mnie pod pachami moją dupę i na końcu stopy. I zrobisz to możliwie szybko, bo chyba chce mi się srać a mam zrobić to prosto w twoje zasmarkane usta i dopilnować, że wszystko grzecznie zjesz. Rozumiesz?

- Tak PANI – mimo, iż druga część zadania wydawała mi się obrzydliwa, to ta pierwsza była czymś cudownym. Najpierw lizałam jej szparkę. Śmierdziała strasznie i cała się kleiła. Kiedy skończyłam mogłam się zabrać za jej pachy. Śmierdziały jeszcze gorzej. Dość obfite owłosienie było pozlepiane kilkudniowym potem. Kiedy zlizałam cały cierpki smak musiałam wylizać jej dupę. Moja macocha niestety chyba się niedokładnie podcierała a może nawet w ogóle tego nie robiła, bo nie dość, że cała skóra i oczko były brązowe, to jeszcze we włosach były kawałki zaschniętego kału. Było to naprawdę obrzydliwe. Kiedy jej odbyt odzyskał swą różowiutką barwę zabrałam się za stopy. Nie sądziłam że to będzie najgorsze. Cóż mogłoby być gorsze od zlizywania zaschniętego gówna? Okazało się, że stopy mojej Pani miały najokropniejszy smród jaki kiedykolwiek czułam. Mieszanina zgniłych jaj z serem i potem uderzyła w mój nos przyprawiając o zawrót głowy. Smak stóp był nieporównywalny z niczym. Ohyda.

- Tylko dobrze mi wyssij paluszki żeby wszystko się ładnie pod paznokietkami wyczyściło - aż się wzdrygnęłam na to co powiedziała, ale wykonałam polecenie. Lizanie, ssanie i całowanie stóp mojej macochy trwało około 40 minut. Kiedy skończyłam byłam zadowolona ze swojej pracy - ale ona nie.

- Byłaś za wolna suko i całą mnie wyświniłaś. Za to zostaniesz ukarana. Teraz rozbierz się, staniesz na czworakach, wypniesz dupę do góry i poczekasz w tej pozycji aż wrócę z pasem. - powiedziała i wyszła. A ja rozebrałam się i stanęłam jak mi poleciła. Czekałam dobrych kilka minut zanim wróciła.

- Niestety nie znalazłam pasa, więc zleję Cię kablem od żelazka. Dostaniesz 20 razów. Masz liczyć głośno jeśli się pomylisz, albo opuścisz dupsko na dół, albo się przewrócisz dostaniesz dodatkowe 20 razów w dupę.- Myślałam że wytrzymam. Ale już po trzecim uderzeniu moje ciało przechodziły dreszcze a z oczy płynęły łzy. Nie miałam siły utrzymać się w tej pozycji i nie mogłam z siebie wyrzucić żadnego słowa. Mimowolnie zrobiłam unik i kolejne uderzenie kablem ominęło mój tyłek.

- Sama tego chciałaś, dostaniesz za to dodatkowe 20. I spróbuj jeszcze raz się przesunąć to pożałujesz!! - Krzyknęła rozgniewana macocha i z całej siły uderzyła mnie drugim końcem kabla - tym z wtyczką tak, że ta wylądowała z impetem na moim policzku. Od razu połowa mojej twarzy zapiekła żywym ogniem i poczułam jak rośnie opuchlizna. Teraz naprawdę zaczęłam się bać. Macocha przez chwilę łapała oddech i zabrała się do kolejnych uderzeń po każdym krzyczała do mnie: LICZ!! a ja posłusznie wypowiadałam koleją liczbę. Przy dwudziestym ósmym uderzeniu pociemniało mi w oczach i upadłam, ale twarda wtyczka uderzająca mnie po twarzy, piersiach, brzuchu i udach szybko przywróciła mi przytomność.

- Licz głupia kurwo, bo cię zatłukę!! - krzyczała macocha i była naprawdę wściekła. Jestem pewna, że gdyby miała więcej siły to by mnie zatłukła na śmierć. Na szczęście nie miała. O ileż ciekawsze i milsze było fantazjowanie o niewolnictwie. Teraz przeżywałam horror. I liczyłam kolejne razy aż do 40.

- A teraz kurwo zeżresz moje gówno. Bo coś czuję, że do niczego innego się nie nadajesz. Jesteś zwykłą szmatą do czyszczenia kibli i podcierania dupy i do tego mi posłużysz. Będę srała prosto w twój pysk a ty wszystko grzecznie zjesz. Jeśli cokolwiek zwymiotujesz, wyplujesz, zachlapiesz albo jeśli mnie czymkolwiek zdenerwujesz lub jeśli będę miała taki kaprys, to cię ukarzę. Mogę cię karać za co chcę i kiedy mi przyjdzie na to ochota a ty masz mi dziękować. A teraz włóż języczek do mojego kakaowego oczka i czekaj na posiłek. - Pani przygniotła mnie swoim nagim tyłkiem. Opuchlizna na twarzy zaczęła pulsować tępym bólem pod naporem macochy. Najpierw puściła bąka i po kilku sekundach wepchnęła we mnie całe gówno prosto z odbytu. Nie mogłam nic zrobić tylko pozwolić, by wsunęło się do moich ust i przełyku. Moja macocha wysrała wszystko za jednym razem co wcale nie znaczy, że było tego mało. Jej gówno siłą wdarło się do mojego żołądka. Czułam jak mnie wypełnia i nie miałam możliwości ani pogryźć, ani przełknąć, po prostu wciskało się samo. Przez moment miałam wrażenie że się przez to uduszę. Ale na szczęście macocha skończyła, a mi udało się złapać jakimś cudem oddech, wypluwając jej gówno na ziemię. Musiałam to zrobić bo bym się udusiła. Ale moją macochę gówno to obchodziło.

- Coś ty zrobiła szmato!! - ryknęła na mnie i kopnęła z całej siły w brzuch aż się posikałam. - No nie głupia kurwo jeszcze mi tu szczać na parkiet będziesz? - uderzyła mnie w twarz i wyszła. Nie wiedziałam po co i bałam się. Wróciła w białym stylonowym fartuchu przez który prześwitywało jej cudne ciało do tego przyniosła jakieś naczynia z wodą rzuciła mi też stylonowy fartuch tyle, że granatowy z długi, prawie do ziemi z długimi rękawami i kołnierzykiem wykończonym falbanką.

- Zliż teraz wszystko z podłogi a potem zetrzyj fartuchem. Potem go założysz, więc lepiej zrób to dokładnie i pośpiesz się, bo muszę Ci zrobić lewatywę. Powiedziała moja macocha, która już wydawała się troszkę zmęczona znęcaniem się na de mną. Zjadłam i wylizałam do czysta parkiet po czym wytarłam fartuchem i założyłam go na siebie.

- Stań i odwróć się, tak żebym miała twój odbyt na widoku. Pochyl się trochę żebym ci szmato mogła lewatywę zrobić. Lubisz lewatywę prawda? Widziałam że masz takie zdjęcia w komputerze. Perwersyjna dziewucho - od dzisiaj nie będziesz potrzebować zdjęć, bo będę ci robiła lewatywę kiedy tylko mi przyjdzie na to ochota i oczywiście zeżresz wszystko co wyleci. - to mówiąc założyła gumowe rękawiczki i wepchnęła mi palec w odbyt. Zaczęła poruszać nim coraz szybciej i szybciej aż straciłam tam czucie, zwieracz puścił i zesrałam się chlapiąc na podłogę i oba fartuchy. Pani kazała mi to natychmiast zjeść - więc zjadłam. Potem moja macocha zaczęła wlewać wodę i robić porządną lewatywę. Kiedy skończyła kazała mi wypić wszystko co wydaliłam i wziąć sie do roboty.

- Teraz umyjesz w całym domu podłogi, dokładnie je wyszorujesz, potem wyszorujesz garnki, pościerasz kurze, zrobisz pranie i wytrzepiesz dywany. Kolacja ma być gotowa na 20:00. Dzisiaj przychodzi moja mamusia z moimi siostrami i zostaną na noc - dlatego przygotuj jedzenia dla wszystkich. Od dzisiaj nie masz też swojego pokoju - teraz zamieszka w nim moja mamusia. Twoje rzeczy część się wyrzuci a część wezmę sobie ja albo moja rodzina. Ty niczego nie będziesz potrzebować oprócz tego roboczego fartucha, który ci dałam. - roześmiała się - Nie stój tak tylko zabieraj się do roboty - kolejny raz uderzyła mnie.
40%
22594
Dodał aszlo 14.07.2020 12:00
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
Nekromanka1 Już gdzieś to czytałam , przyjdzie jeszcze jej matka i siostra ? A fartuszek w cipkę włoży ?
14.07.2020 13:08

Podobne opowiadania

Biuro 2

Następnego dnia wstałam wcześniej i po szybkim, małym śniadanku wskoczyłam pod prysznic, a tam tak samo jak wczoraj zaczęłam się zaspokajać. Okazało się jednak, że rączką mi dziś chyba nie pomoże. Chciałam czegoś, co zapewni mi nieco mocniejsze doznania Naga wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę mojej sypialni. Tam grzebiąc pod łóżkiem znalazłam kulkę wibrującą Wróciłam do łazienki, weszłam do kabiny i włożyłam jajko do cipki. Pierwszy poziom... Przeczytaj więcej...

Tatuaż

Kilka lat temu miałam taki mały odpał..Dopadało mnie to o różnych porach dnia i roku, że w w jednej chwili wychodziłam z domu, wsiadałam do tramwaju i jechałam na byle jaką wylotówkę, żeby później kilka minut pomachać ręką, wsiąść w obojętnie jakie auto i jechać byle gdzie... np. dwieście kilometrów dalej nad jezioro, na kawę... No i wiaśnie tego dnia wyszłam z domu ze słuchawkami na uszach, hippisowskim kapeluszu na głowie i książką „W drodze" w torbie. Po... Przeczytaj więcej...

Dyrektorka

Moja żona do niedawna uczyła w szkole podstawowej języka polskiego. Jednak nie tylko zła atmosfera w pracy, lecz również wypadek, zadecydował o tym, że postanowiła się zwolnić. To, że była 29-letnią blondynką o błękitnych oczach, ponętnej figurze z dużymi piersiami i długimi nogami też jej zapewne nie pomagało – babskie grono pedagogiczne bywa surowsze niż jury w konkursie Miss Świata. Ale przeważyło jedno, ów szkolny wypadek, a w zasadzie jego następstwa. Podczas... Przeczytaj więcej...