Opowiadania erotyczne :: Pomocny nauczyciel

Szkoła ... chociaż liceum już parę ładnych lat temu skończyłam to jednak był to jeden z najbardziej gorących okresów w moim życiu zaraz po czasach studenckich. Jak to szkoła raz się zdaje raz nie. Jednak jeśli chodzi o mnie byłam pilną uczennicą, lubiłam się uczyć nie tylko anatomii hihi. Najgorzej było jednak u mnie z wf-em. Nie żebym nie lubiła ćwiczyć, ale jak to wf ... wolałam wracać do domu albo trochę dłużej pospać. No i tak się okazało że nauczyciel wystawił mi zagrożenie. Wychowawczyni śmiała się z tego że tutaj oceny dobre a wf będzie niezaliczony. Nie mogłam tak tego zostawić. Nauczyciel wf-u był po 30, samotny i zafascynowany siłownią zanim jeszcze była tak modna jak dziś. Te informacje wystarczyły mi żeby zaliczyć wf.

Dowiedziałam się na jaką siłownie uczęszczał i ja się tam zapisałam. Parę wieczorów spędziłam tam, wypatrując nauczyciela. W końcu zjawił się i żebym dało się opisać jego zaskoczenie kiedy mnie tam zobaczył. Oczywiście podszedł i rzucił coś w stylu ,, Nie wiedziałem że lubisz siłownię " a ja oczywiście udałam słodką idiotkę i już nie pamiętam co odpowiedziałam. Następnego dnia zamiast się uczyć poszłam na siłownię i on znowu tam był. Tak minął tydzień aż w końcu zdecydowałam się na ostateczne zadanie.

Tego wieczoru również się spotkaliśmy na siłowni. Swoje spodnie dresowe tak podciągnęłam do góry że nie sposób było nie zauważyć że mój tyłek jest podkreślony. Podeszłam więc i spytałam się

- Panie Profesorze czy mógłby mi pan pomóc przy tym ćwiczeniu

- Jasne - odpowiedział - ale to jest ciężkie ćwiczenie - powiedział zatroskany

- Dam radę - odpowiedziałam

Wykonywałam ćwiczenie a on stał i rozbierał mnie wzrokiem, widząc to zaczęłam symulować że coś sobie zrobiłam. Jego reakcja była natychmiastowa

- Trzeba jechać na szpital - powiedział uniesionym głosem

- Nie nie tylko nie na szpital bo rodzice się wściekną - zaczęłam kręcić - nie może mi pan tego opatrzyć? - spytałam patrząc na niego litościwym wzrokiem

- No dobra - odpowiedział

W sumie nie wiem czemu na siłowni nie mógł tego zrobić, domyślam się że sam miał ochotę ale nie wypadało mu się przyznać. Poszliśmy do jego samochodu i zaczął owijać bandażem. Zaproponował mi podwózkę do domu. Plan zaczął się sypać więc wymyśliłam że dobrze by było jakby mnie potarł. Bez wahania pamiętam odpowiedział jasne. Jednak chciał mnie odwieźć do domu. Zaczęłam ściemniać że rodzice się wściekną jak wrócę i najlepiej będzie jak wrócę później wtedy będą już spać. Naprawdę rodzice pracowali za granicą a ja mieszkałam można powiedzieć sama doglądała mnie jedynie ciotka. Jednak musiałam coś wymyślić a nauczyciel łyknął to. Zaproponował mi że mogę u niego przeczekać. Podjechaliśmy pod jego dom, weszliśmy, zaproponował mi herbatę i po jakiejś chwili usiadł by mnie pomasować. Zaczął masować mi ramiona jednak co chwilę mówiłam że mnie gdzie indziej boli aż zdjęłam koszulkę. I to chyba przeważyło bo pamiętam zamiast masować zaczął mnie miziać i całować od tyłu po szyi aż w końcu doszedł do ust. Podczas całowania jedną ręką rozpiął mój stanik i zaczął pieścić moje piersi, ja natomiast zdjęłam jego koszulkę i pocierałam jego kutasa przez spodnie. PO chwili pieszczot schyliłam się popatrzyłam mu prosto w oczy i wyciągnęłam prawie sztywnego kutasa.

- Tylko wiesz to tajemnica - powiedział

- Wiem ... rozumiem ... Panie Profesorze - i włożyłam do ust penisa.

Ssałam delikatnie i coraz głębiej i głębiej wkładałam do ust. On jedynie syczał i po jakimś czasie złapał mnie za głowę i dociskał do końca, by po chwili powiedzieć:

- Bierzesz tabletki? Bo ja nie mam gumek - jak to powiedział to w środku myślałam że rozsadzi mnie ze szczęścia. A dlaczego? dowiecie się w swoim czasie.

- Biorę spokojnie - odpowiedziałam - to pan chce sex?

On jedynie się uśmiechnął a ja wiedząc co ten uśmiech oznacza wstałam i usiadłam na jego kutasie przodem do niego. On od razu złapał moje piersi i kiedy ja podskakiwałam on ssał je i pieścił.

- Słodko jęczysz - powiedział - widać lubisz to

Ja nie odpowiedziałam nic i dalej oddawałam się rozkoszy. Następnie w pozycji na pieska przyspieszył tempo i dawał dosyć mocne klapsy w pośladki. Następnie w pozycji misjonarskiej dostałam orgazm. To go chyba bardzo nakręciło bo zaczął mnie całować i coraz mocniej głębiej ładować kutasa do cipki. Rzucił szybkie pytanie czy może do środka ja mu na to pozwoliłam i doszedł wydajać odgłosy jak jeleń na rykowisku. Przez parę minut leżeliśmy obok siebie i głęboko oddychaliśmy jedynie aż w końcu zaczęłam mówić.

- Ta jak będzie z tym moim wf-em? Zdam?

- A jak myślisz? - i zaczął mnie smyrać po sutkach

- No nie wiem ...

- Ocena celująca będzie odpowiadała? - popatrzył na mnie z uśmiechem

- Pewnie. Tylko Panie Profesorze wie pan ja mam pana spermę w cipce więc lepiej żeby ta ocena była pozytywna

- Bo jak nie - przerwał mi i zaczął mówić - nie strasz mnie niuniu. A po drugie : chcesz jeszcze raz?

60%
8357
Dodał prostitute 13.01.2020 07:13
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Mors-fomanka - wspomnienie 44

Dużo się obecnie mówi o mors-owaniu i całej tej otoczce, ponieważ nagle kiedy spadł śnieg każdy uważa że wyjść do śniegu nazywamy mors-owaniem. Oczywiście bez śniegu w wodzie też można, ale przecież wtedy nie można zrobić fotki na insta... czy inny badziew podbudowujący własne ego. Osobiście z przerwami hartuję się od wielu lat i tak też jest i w tym roku. Kiedy dawniej był śnieg, wychodziłam po prostu w bikini pobiegać czy przejśc się na krótki spacer i wytarzać... Przeczytaj więcej...

Trzy pokolenia moich kochanek

Jestem Seba, mam 35 lat podobno przystojny, 185 cm. Wzrostu, blond. Ukończyłem SGH i pracuję w korpo. Mam 3 pokojowe mieszkanie na Kabatach i jestem singlem. Opowiem wam jak doszło do tak ciekawego zaliczenia. Był koniec maja i z kolegą Markiem poszliśmy do klubu się zabawić a głównie po to żeby wyrwać jakąś laskę do łóżka. Było tego towaru pełno i co chwile bawiłem się z inną. Jedna szczególnie mi się spodobała. Na moje doświadczone oko miała 25 lat 170 cm. Wzrostu,... Przeczytaj więcej...

Czerwony merc

Dostarczam towar do sklepów obuwniczych. Sklep zamawia w naszej hurtowni, ja dowożę towar do sklepu. Dobrze nam idzie z żoną Bożeną – ona pracuje przy telefonie przyjmując zgłoszenia i wizyty klientów w firmie, ja wziąłem na siebie dostarczanie do klientów towaru. Pewnego dnia zapomniałem dokumentów, wróciłem z trasy do firmy. Zajechałem na parking .. Szybko wybiegłem z samochodu. Trochę się wkurzyłem, bo czerwony Merc E klasy zastawił na raz dwa miejsca parkingowe... Przeczytaj więcej...