Opowiadania erotyczne :: Korepetycje 2

Angela cała się trzęsła. Ponownie stałą przed drzwiami tego wielkiego domu, w którym ledwie dwa dni temu doznała tego upokorzenia. Starzy gnoja nie wiedzieli oczywiście o niczym i dla nich nadal udzielała korepetycji ich synowi. Synowi który potraktował ją jak tanią dziwkę. Jak ma się teraz zachować? Co zrobi gówniarz? Jak ma mu w ogóle spojrzeć w oczy? Jak ma sobie spojrzeć w oczy. Ubrała się dużo skromniej niż ostatnio. Jeansy, sweter, koszula na guziki zapięta pod szyje. Nie chciała ponownie tego przeżywać.

Głos w domofonie powiedział żeby weszła. Że czeka u siebie. Otworzyła drzwi i przekroczyła próg. Od razu poszła do niego do pokoju. Rodziców jak zwykle nie było. Gnojek siedział rozwalony na kanapie czekał na nią.
- No cześć. - Uśmiechał się obleśnie mówiąc to. - Ostatnia lekcja była dość owocna. Dostałem piątkę za wypracowanie
- Cieszę się. - Angela nie do końca wiedziała na czym stoi. - Robisz postępy.- Miałaś do mnie mówić „Proszę pana”.
- Zapomnij.
Gnojek wstał powoli. Dziewczyna trochę się przestraszyła. Nie wiedziała czy ją uderzy czy co zrobi. Chłopak wyjął z kieszeni pieniądze i położył je na stole.
- Zapomniałaś ostatnio wziąć kasy za lekcje.
- Dzięki.
- Tu masz też za dzisiaj. I Dodatek ode mnie za dzisiejsze usługi.

Na stole leżało w sumie 80 złotych a kolejne trzy dychy gnojek rzucił na ziemie pod jej nogi.
- Nie ma opcji gnoju. Zaczynamy lekcje.
- Nie rozumiesz idiotko. Nie będzie lekcji. Będziesz mi służyć swoim suczym pyskiem na zawołanie. - Złapał ją za włosy i szarpnął drugą ręką sprzedał jej bolesnego liścia. Nie zdążyła się wyrwać, a on wykręcił boleśnie jej głowę. - Dostajesz kasę od moich starych. Nie wydaje mi się żeby taka tępa dzida miała inną robotę, więc to i inne biedne korki które dajesz to jest jedyna kasa jaką kiedykowliek zobaczysz. A ja mogę się upewnić żeby moi starzy nie dali ci już nawet złamanego grosza. Jeszcze namówię ich żeby poopowiadali o tobie znajomym którzy też ci płacą. Skończysz z niczym. Albo z kutasem w pysku.

Odepchnął ją. Zatoczyła się. Chciało jej się płakać. Miał rację. Nie mogła znaleźć żadnej pracy. Udzielała korepetycji jemu i kilku jego znajomym. Wiedziała, że to jedyne pieniądze jakie może zarobić. Zrozumiała, że nie ma wyjścia.
- I jak? - Gnojek zapytał. - Zatrybiłaś głupia cipo?
- Tak.... proszę pana. - poddała się. Wiedziała że nie wygra. Jest skończona. Została dziwką tego gnoja. Za marne 20 zł za godzinę.
- No szmato to teraz zdejmuj ten sweter z lumpeksu i spodnie.

Posłusznie zaczęła się rozbierać. Jak zdjęła sweter kazał jej też zdjąć koszulę i stanik. Została w samych majtkach różowych z koronką. On w tym czasie usiadł i oglądał. Kazał jej się poobracać. Oglądał ją z każdej strony. Jej spore cycki były całkowicie odsłonięte. Palcem wskazał żeby podeszła i się wypięła. Dostała kilka siarczystych klapsów. Pośladki z miejsca zrobiły się czerwone. Jej do oczu napłynęły łzy. Głównie z bezsilności i upokorzenia.
- Jak Ci się podoba bycie moją służącą szmato?

Ciężko było jej się odezwać. Myślała że się rozpłacze.
- Bardzo proszę pana, - wyszeptała w końcu po kolejnym mocnym klapsie w tyłek.
- Co bardzo suko?
- Bardzo podoba mi się bycie pana służącą.
- Dobrze. Idź do kuchni i przynieś mi piwo.

Pospiesznie poszła. Po drodze przystanęła na chwilę i złapała kilka oddechów. Musiała się uspokoić. To nic wielkiego przecież. Już mu przecież obciągała. Ledwo dwa dni temu. Pamiętała, że chciała mu dogodzić. Pamiętała że połykała mu całego kutasa tak jak jej kazał. Pamiętała w końcu jak ją brał od tyłu i jak dobrze jej było. Teraz po prostu zamiast pieprzyć się z wypracowaniami i lekturami będzie się pieprzyć z nim. Musi dać radę. Musi być dobrą służącą. Wróciła z piwem w ręku podała mu i grzecznie klękła obok. Pogłaskał ją po głowie.
- Dobra sunia. Chcesz mnie zadowolić?
- Tak proszę pana.
- Tylko masz mi ciągnąć jak należy idiotko. Rozumiesz?
- Tak proszę pana.

Podeszła na kolanach między jego nogi i zaczęła rozpinać rozporek. Czuła że jego kutas jest już twardy. Widziała go jak wybrzusza spodnie. Ślina od razu napełniła jej usta. Chciała go znowu ssać. Zsunęła mu spodnie i go zobaczyła. Od razu wzięła go w rękę i pocałowała w czubek. Usłyszała jak gnojek otwiera swoje piwo. Spojrzała w górę. Uśmiechnął się obleśnie i splunął jej w twarz. Skrzywiła się lekko. Dlaczego on ją tak poniża? Jednak nie zareagowała i wzięła się za kutasa. Zaczęła obciągać. Chłopak oddychał głęboko i co chwila popijał z puszki, a ona starała się brać jak najgłębiej. Śliniła się, oczy łzawiły. Makijaż od razu poszedł w diabły. Patrzyła co chwila w górę tylko po to żeby gnojek ponownie na nią napluł. Starała się ponownie wepchnąć go w gardło tak jak to zrobiła dwa dni temu. Ale nie dawała rady. Twardy kutas obijał się o nie tylko. Ona się krztusiła ale próbowała dalej.
- Jednak jesteś strasznie głupia.
- Szarpnął ją za włosy żeby na niego spojrzała. Wtedy strzelił jej bardzo mocno z liścia w pysk. Aż jęknęła. Łzy poleciały po policzku.
- Miałaś go porządnie opierdalać.
- Staram się.
- Staraj się lepiej szlaufie!

Jebnął jej z liścia jeszcze raz i nabił ją na kutasa. Silnie ją naciskał na głowę. Bił kutasem o gardło. Ona się krztusiła i dusiła. Ledwo powstrzymywała odruch wymiotny. Łzy leciały raz z tuszem do rzęs. Po jajach ciekła jej ślina na podłogę. Starała się otworzyć gardło. Chciała go przyjąć w całości. Zadowolić gnoja. W końcu udało mu się wepchnąć głębiej. Angela od razu zaczęła się dusić. Panikować. Ale gnojek trzymał ją mocno za włosy i dociskał do siebie nos miała w jego brzuchu. Kaszlała, śliniła się. Nie mogła oddychać. Chciała się wyrwać. Ale tak mocno ją trzymał. W końcu puścił, a ona zaskoczona aż doskoczyła i upadła na podłogę kaszląc i łapczywie łapiąc oddech. Chłopak nie dał jej jednak za długo odpoczywać. Szarpnięciem postawił ją przed sobą i trzymając za włosy trzepał się przed jej twarzą. Po chwili spuścił się na nią. Oblał ją całą sperma wylądowała na włosach czole oczach nosie trochę wpadło do ust. Po tym siadł ciężko na kanapie. Ona klęczała przed nim ze spermą na pysku.
- Dobra spierdalaj.

Tym razem już wiedziała żeby nie czekać za długo. Zabrała pospiesznie swoje rzeczy i uciekła szybko Ubrała się na dworze. Swetrem wytarła twarz. Chociaż tyle że szybko się zaspokoił. Nie musiała mu ssać dwie godziny. Powoli zaczęła wracać do akademika.

Wieczorem zadzwonił i kazał jej przyjść ponownie. Musiała być na każde jego skinienie. Dostała zakaz zakładania swetrów, jeansów i stanika co do majtek chłopak pozwolił jej zakładać tylko stringi. Musiała iść w białej, przewiewnej, krótkiej sukience z duży dekoltem. Czuła się naga. Jak jechała autobusem czuła że wszyscy faceci gapią się na jej cycki. Nie miała wątpliwości że wszystko widzieli doskonale. Szczególnie jak wjechali na szczególnie wyboista ulicę. Cycki jej podskakiwały, prawie wypadły na zewnątrz. Ale w końcu dotarła na ostatni przystanek i wróciła do domu swojego pana. Wpuścił ją do domu z telefonem w ręku. Wyraźnie ją nagrywał.
- Dzień dobry proszę pana.
- Uśmiechaj się lachociągu.

Chciało jej się płakać, ale posłusznie się uśmiechnęła. Musiała go słuchać. Z reszta już dzisiaj mu obciągała. Nie było źle. Weszła do domu. On szedł za nią ciągle ją nagrywał. Podwijał jej sukienkę, żeby sfilmować jej tyłek. Gdy weszli do niego kazał jej usiąść na kanapie. Sam usiadł za biurkiem. Wstawił telefon w statyw.
Przedstaw się.
- Jestem Angelika Woźniak.
- Ile masz lat?
- Dwadzieścia sześć.
- Czym się zajmujesz?
- Studiuje.
- Co studiujesz?
- Teraz socjologię. Mam już magistra z psychologii.
- Czyli jesteś magistrem.
- Tak proszę pana.
- Wiesz po co tu jesteś?
- Żeby pana zadowalać swoim pyskiem.
- Dobra odpowiedź suko.
- Zdejmuj tę kieckę.

Wstała i zsunęła sukienkę z siebie. Ponownie stała przed nim w samych stringach. Z cyckami na wierzchu.
- na kolana suko.

Uklękła.
- Chodź tu do mnie.

Powoli podeszła do niego na czworaka. Jej niemałe piersi kołysały się lekko. Klękła pomiędzy jego nogami podobnie jak wcześniej. Splunął na nią. Nie zareagowała. Opluł ją już nie wiadomo ile razy. Czuła jak bardzo nią gardzi. A pomimo to grzecznie spełniała jego polecenia. Miała nadzieje, że tym razem zdoła od razu wziąć mu kutasa po same jaja. Żeby już jej nie bił. Żeby był z niej zadowolony. Kiedy rozpinała rozporek i pasek tego gnojka, on miętosił jej cycki. Ściskał je i szczypał za sutki. Podniecało ją to. Jak mogła się tak dawać? Wystarczy, że złapie ją za piersi czy pizdę i już jest mokra? Nawet jeśli chwilę wcześniej ją opluł i zwyzywał? Zdjęła mu spodnie. Kutas jeszcze nie był całkiem sztywny. Musiała go najpierw postawić. Pocałowała go i wzięła do ryja. Takiego jeszcze dała rade całkiem wziąć. Powoli rósł w jej ustach. Ona w tym czasie ssała go powoli. Położył jej rękę na głowie i złapał za włosy. Szarpnął ją żeby się na niego spojrzała. Trzymał aparat, patrzyła w obiektyw. Znowu została opluta.
- Czemu to robisz?
- Co robię?
- Plujesz na mnie.
- Bo to lubię. Po za tym gardzę tobą. Jesteś tępą szmatą. Nie zasługujesz na nic więcej.

Ponownie na nią napluł. W zasadzie miał rację. Rzeczywiście była głupia. A co do szmaty, to chyba też racje. Właśnie klęczy w samych stringach przed gnojem gotowa mu brać kutasa w gardło tylko po to żeby go zaspokoić. Robi się mokra na samą myśl, że ją będzie ruchał. Przyszła tutaj bo zadzwonił i wyjdzie jak tylko on się spuści i każe jej spierdalać. Nawet nie będzie się ubierać. Wyjdzie na ulicę z gołymi cyckami i zniszczoną twarzą. Rzeczywiście była szmatą. Tępą szmatą. Po kolejnym splunięciu powiedziała cicho:
- Dziękuje. – i zabrała się dalej do obciągania.
- O tak doceń co dla ciebie robię. Może pochwalisz się do kamery za ile to robisz?
- Szmacę się za 20 złotych za godzinę.
- Powiedz jeszcze raz kim jesteś?
- Jestem Angelika Woźniak magister psychologii i tępa tania szmata.
- Ok zabieraj się dalej za kutasa szlaufie.

Wzięła go znowu do ryja. Rósł jej w ustach. Nie do końca rozumiała czemu to nagrywał, czemu kazał jej się przedstawiać. Ale może potrzebuje to na później? Albo… Teraz ją trafiło. On to gdzieś zamieści. Na pewno. Na bank. Nie no to już za wiele. Przecież nie może. Wszyscy będą widzieć jak się kurwi za śmieszne pieniądze. Opluta zbita i chętna. Nie wytrzyma tego. Nie wiedziała co robić. Jego kutas robił się coraz sztywniejszy, a ręka na włosach coraz silniej się zaciskała. Bolało. Spojrzała w górę. Widziała przed sobą obiektyw aparatu. Nie widziała co robić. On tylko uśmiechnął się i kazał jej dalej patrzeć w obiektyw i ssać chuja. Nie mogła wiele zrobić. Przecież jak przerwie czy się oburzy to znowu dostanie liścia. Nie chciała być więcej bita. Musi być posłuszna. Może nie zamieści tego nigdzie? Może tylko pochwali się kolegom? Cholera. Przecież im tez udziela korepetycji. Teraz każdy będzie jej używał do spuszczania się? Nie mogła jednak nic poradzić. Skupiła się na obciąganiu. Kutas wypełniał jej usta już całkiem. Musiała znowu się wysilić żeby go wziąć do gardła. Nie było to nic fajnego, ale gnojek tego od niej chciał. Musi go obsłużyć jak najlepiej. Po kilku próbach wzięcia w gardło, gówniarz wyraźnie się podirytował i zaczął mocno na nią naciskać. Dzięki temu dała radę. Wepchnął jej kutasa w gardło. Kaszlała i krztusiła się ale dała radę. Naprawdę była z siebie dumna. Spojrzała w górę. Pomimo chuja w przełyku uśmiechnęła się do obiektywu. Nawet jeśli ma się tym chwalić komuś to przynajmniej wyjdzie że jest dobrym lachociągiem. Po chwili ciągłe patrząc z uśmiechem w obiektyw zaczęła poruszać głową. Trzepała mu swoim gardłem. Ślina ciekła jej po brodzie na cycki i podłogę. Łzy rozmazywały makijaż podobnie jak kolejne splunięcia w twarz. Cieszyła się że go zaspokaja jak należy. Tak jak jej kazał. Traciła jednak coraz bardziej siły. Aż nie dała rady i wypuściła go z gardła a sama padła na czworaka krztusząc się. Ślina spływała z jej ust a gęste jej nitki wisiały pomiędzy jej ryjem a kutasem. Chwile podyszała, ale wiedziała że nie może tego robić za długo. Jeśli będzie odpoczywać chwile dłużej dostanie w pysk. Wzięła więc głęboki oddech i ponownie zabrała się za jego kutasa. Starała się wziąć od razu głęboko, jednak i tym razem musiał ją docisnąć. Na szczęście się nie wkurwiał na nią za to. Ponownie mu trzepała gardłem uśmiechając się przy tym do obiektywu.
- Widzę, że jesteś zadowolona z tego że możesz ssać mojego chuja, co szmato?

Nie wiedziała, co zrobić, nadal ją trzymał i dociskał do siebie, Nie mogła więc mówić. Uśmiechała się tylko ledwo i krztusiła dalej.
- Odpowiadaj jak się o coś pytam suko.

Zdołała z siebie wyksztusić tylko cos w rodzaju „Haakhh”
- Dumna jesteś z siebie?
- Haaahhhddzoo
- Jesteś tępą szmatą?
- Haaahk. Heeehhstem hhhmmaathha, heemmphha hhhmmaatha.

Na koniec zaczęła kaszleć, i dusić się. Z jej ust wylewało się coraz więcej gęstej śliny. Nie mogła oddychać. Chłopak ja puścił a ona upadła praktycznie twarzą na kałuże śliny na podłodze. Po chwili gnojek szarpnął ją w górę za włosy i ponownie nabił na kutasa. Wepchnął jej od razu w gardło i zaczął sam poruszać jej głową mocno trzymając włosy. Coraz bardziej przyspieszał. Wstał po chwili i wyjął chuja z jej ryja. Trzepał się nad nią.
- Patrz się na mnie szmato!

Angela posłusznie przestałą robić cokolwiek i spojrzała się górę. W obiektyw aparatu. Widziała jak chłopak trzepie się tuz przed jej twarzą. Czekała aż się spuści na nią. Uśmiechała się, miała szeroko otwarte oczy. Widać że cieszyła się z tego, że facet ją zaleje. Spierdoli się na nią, a ona to czeka. Po kilku momentach doczekała się. Spuścił się na nią. Sperma trafiła ją w oko, nos, czoło włosy usta wszędzie. Chłopak spuszczał się długo i obficie. Jak skończył wytarł kutasa w jej włosy i napluł na nią jeszcze raz. Usiadł ciężko na krześle i znowu przystawił jej obiektyw przed twarz. Ona klęczała ospermiona, zapluta, zapłakana potargana i dumna z siebie.
- Cieszysz się, że jesteś moją szmatą?
- Tak proszę pana. Dziękuje.
- Za co dziękujesz szlaufie?
- Za to że się na mnie spuściłeś.
- Dumna z siebie jesteś?
- Tak
- Myślisz że twój stary byłby dumny?
- Nie wiem.
- Pozdrów go.

Uśmiechając się pomachała do aparatu mówiąc:
- Hej tatusiu. To ja Angelika. Cieszysz się że jestem durną kurwą?
- Bardzo ładnie. – Gnojek kolejny raz na nią napluł. – Posprzątaj to co naświniłaś i możesz wypierdalać.

Angelika już wiedziała co ma robić na czworaka poszła po swoja białą sukienkę i wróciła pod nogi gnojka. Zaczęła wycierać podłogę swoim ubraniem, wiedząc że za chwilę je założy. Śliny było mnóstwo. Cała sukienka była po chwili mokra.
- Dokończ włosami.

Nie powiedziała nic. Tylko zrozumiała w jak złym położeniu jest. Odłożyła sukienkę i wytarła podłogę włosami. Sklejały się od gęstej śliny i spermy. Do niczego się nie nadawały. Jak już skończyła bez słowa wzięła mokrą brudną sukienkę i wyszła z pokoju na czworaka. Gnojek cały czas ją filmował. Dopiero w holu wstała i poszła dalej do drzwi. Wyszła na zewnątrz w samych stringach. Poszła dalej ulicą nie wiedziała czy ma zakładać sukienkę. Ale w końcu była w zasadzie goła. Założyła ją brudną mokrą. Cycki od razy zaczęły prześwitywać. A mokry materiał lepił się do jej tyłka. Nie wytarła spermy, która kapała jej na dekolt. Rzeczywiście została szmatą, i to naprawdę tępą.

100%
23644
Dodał Angela93 02.07.2019 07:14
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
glupiakotka Super pisz dalej
16.06.2020 23:57

Podobne opowiadania

Z deszczu pod rynnę

W bidulu było beznadziejnie ale gorzej było w domu. Ojciec awanturnik i alkoholik a matka neurotyczka wiecznie chora na prochach. Na matkę nigdy nie można było liczyć bo dla niej ona była najważniejsza. Zawsze była bieda i brak zainteresowania dziećmi. Wreszcie brat i ja zostaliśmy oddani do bidula jak matka zmarła a ojciec poszedł do więzienia na 12 lat za napad z bronią w ręku. W bidulu chociaż było co jeść ale poza tym to była walka o wszystko. Wychowawcy też potrafili być... Przeczytaj więcej...

Miastowy chłopak

Wyprowadzka do miasta była w moim przypadku konieczna. Umówmy się – człowiek bez zdolności manualnych nie ma czego szukać na wsi. Mój ojciec jest zagorzałym konserwatystą; nie potrafił zrozumieć, że w dzisiejszych czasach drogą do majątku nie jest tylko i wyłącznie praca fizyczna. Nie miałem siły na dalszą, jakby to ładnie ująć, wymianę poglądów. Sądziłem, że zgromadzone środki wystarczą mi na to, aby wypłynąć na głębsze wody. Popytałem po znajomych, pogrzebałem... Przeczytaj więcej...

Z koleżankami syna

Mam 38lat i syna który skończył właśnie 18. Skończył dokładnie 2 dni temu a dziś ma odbyć się jego impreza urodzinowa. Żona wszystko przygotowała a ja z synem pojechaliśmy na zakupy. Kupiliśmy wszystko co było mu potrzebne i wróciliśmy do domu na gotowe. Impreza odbywała się w naszym domu. Mieliśmy z żoną wyjść na jej czas ale plany się trochę pozmieniały gdyż żona dostała telefon z firmy że wyjazd z wycieczką został przesunięty i musi na jutro być we Włoszech... Przeczytaj więcej...