Opowiadania erotyczne :: Marvel fanfic - witamy w laboratorium

Słowem wstępu - nie posiadam praw do postaci Psylocke (Marvel Universe), pozostałe postaci są moimi OC do których mam prawo autorskie.

Wzrok naukowca przelotnie przesunął się na szybę, za którą leżała nieprzytomna kobieta, a po chwili na jego twarzy zagościł lekki uśmiech.

- Więc powiedz mi jeszcze raz, jak ona się tu dostała? - zwrócił się do stojącego za jego plecami żołnierza. Nie miał zamiaru odwracać się w jego stronę, bo z resztą po co? Wojsko było tu jedynie do kompleksu i jego prawników, a takim właśnie był naukowiec.

- No, oczywiście - odparł mu żołnierz - Wdarła się kanałami, zabiła dwóch naszych przecinając ją na pół. - tu spojrzał na leżącą na stole katanę - Wykryliśmy ją na kamerach i obezwładniliśmy ładunkiem usypiającym, a później już doktor wie. Mamy już jej akta. To Elizabeth Braddock znana jako Psylocke. Najemniczka. - żołnierz zamrugał kilkukrotnie oczami, które już bolały go od sztucznego światła.

- Tak - odparł mu naukowiec - Nadal nie odwracając wzroku - Dobrze, że ją wykryliście i potraktowaliście tak łagodnie. Przyda mi się taki okaz. - tu zamilkł nadal trzymając swój wzrok na kobiecie - Poruczniku, jeżeli będzie pan chętny, to potrzebowałbym pańskiej.

- W czym dokładnie? - żołnierzowi lekko zachwiał się głos, w końcu wiedział jakie rzeczy dzieją się w instytucie.

- Oczywiście w eksperymencie. - naukowiec odwrócił się do niego - Skoro chciała zobaczyć, co tu się dzieje to jej pokażemy. Proszę przygotować ludzi - wydał mu rozkaz swoim stanowczym głosem, na co żołnierz bez słowa skinął głową i oddalił się z gabinetu.

Naukowiec odwrócił się znów w stronę szyby i uważnie przyjrzał się kobiecie zastanawiając się do czego może ją wykorzystać. Fakt, znajdowali się w placówce zajmującej się genetyką i będącej spadkobiercą sławnej Weapon X, przy której doktor współpracował, zdobywał pierwsze szlify, a także zyskał kilka mocy. Tak, doktor - a właściwie Terry Phillips był jednym z naukowców zajmujących się mutacjami i ich tworzeniem, a teraz zajmował się tą placówką. Był jej szefem, jednak nie miał zamiaru bezczynnie czekać, aż jego pracownicy sami zajmą się leceniami od rządu - pomagał im aktywnie w praktycznie każdym projekcie.

Kilkanaście minut później do sali, w której leżała uśpiona kobieta wszedł naukowiec z obstawą w liczbie asystenta i trzech żołnierzy w hełmach przeciw psionicznych. Doktor Phillips prowadził przed sobą wózek, na którym znajdowało się kilka małych pojemników z różnymi substancjami. Gdy wszyscy mężczyźni znaleźli się już przy kobiecie mogli w końcu zobaczyć jej ciało z bliska. Nie dało się ukryć, że dziewczyna była niesamowicie atrakcyjna - metr osiemdziesiąt wysportowanej i lekko atletycznej figury, delikatnie rysy twarzy świadczące o jej azjatyckim spowinowaceniu, czarne wpadające w fiolet włosy wiązane teraz w kucyk i piersi o idealnym rozmiarze C. Nic dziwnego, że kiedyś była modelką. Teraz, jako ninja-najemnik zdobywała informacje dla swoich zleceniodawców. Ubrała była w idealnie przylegające do ciała czarne body, długie buty sięgające do połowy uda i zwieńczone dwiema opaskami, na rękach miała czarne rękawiczki bez palców sięgające do połowy ramienia i również zwieńczone dwiema opaskami - oczywiście rękawiczki i buty pasowały kolorystycznie do body. Na biodrach miała czerwoną chustę.

Zatrzymując się przed łóżkiem doktor wziął z wózka pistolet ze strzykawką, do którego włożył pierwszy pojemnik. Przyłożył strzykawkę do jej szyi i jednym naciśnięciem wprowadził substancję do jej ciała.

- Nasz obiekt właśnie wyzbył się swoich mutacji - oznajmił beznamiętnie doktor - Jednak dostanie od nas coś w zamian.

Włoży do pistoletu kolejny pojemnik, lecz tym razem przyłożył pistolet do jej lewego uda i wstrzykną w nią całą zawartość.

- W zamian dostała regenerację, przyda jej się - lekko się uśmiechną i spojrzał na swoich współpracowników, którzy patrzyli na kobietę jak na zwierzę, a nie na człowieka. Cóż, doskonale wiedzieli co się z nią stanie. - Teraz wypadałoby sprawdzić, że zmiany zaszły prawidłowo, zabieramy ją na salę testów. - wydał rozkaz, po którym żołnierze chwycili łóżko z kobietą i wyjechali z nim z sali.

Wnętrze kolejnej z sal nie różniło się znacząco od poprzedniej. Jedyną różnicą była stojąca na środku maszyna. Był to wielki kloc, który posiadał jedynie chwytaki na ręce i nogi.

Żołnierze sprawnym ruchem zdjęli z kobiety body pozostawiając jedynie rękawice i buty, po czym umieścili ją w maszynie. Ważny jej sposób, w jakim ją umieszczono - nogi kobiety znajdowały się w pełnym rozwarciu, tak, że jej cipka i odbyt były idealnie na widoku, - nie nosiła pod kombinezonem bielizny - a ręce były umieszczone na bokach.

Gdy kobieta była już gotowa, aby przeprowadzić na niej testy, doktor Phillips wziął ze stolika ostatni pojemnik, włożył go do pistoletu, przytknął do jej brzucha i wstrzyknął zawartość. Następnie wszyscy mężczyźni zgodnie opuścili salę i udali się do pomieszczenia kontroli znajdującego się za szybą.

Naczelny naukowiec zbliżył się do konsolety, uruchomił sekwencję i obserwował. Wpierw ramiona, do których podczepiona była kobieta uniosły ją na metr w górę, a z wnętrza maszyny wyłoniły się dwa zamocowane na mechanicznych ramionach podłużne końcówki pełne małych guzków o długości dwudziestu centymetrów. Szef wstrzymał się ze startem całej sekwencji - chciał zobaczyć, jak kobieta budzi się po środku, który jej podał.

Na efekty nie trzeba było długo czekać - po kilku minutach Psylocke otworzyła leniwie oczy lustrując to, co się tu działo. Próbowała nawet użyć swoich mocy telepatii, które już utraciła, jedna bezskutecznie.

- Witamy wśród żywych Elizabeth - głos doktora rozbrzmiał z głośników - Nie będę Cię oszukiwać, zostaniesz skrzywdzona i staniesz się kolejnym z naszych obiektów. Teraz jednak zapraszamy do testów. - głos zamilkł, a końcówki przywarły do jej otworów, jednak nie weszły do środka. Doktor czekał, aż mutantka zacznie błagać o litość.

- Nigdy mnie nie złamiecie! - wykrzykiwała - Świat dowie się o waszych eksperymentach i spotka was kara! Zabiję was, jak tylko się uwolnię! Wszyscy... - nie dane było jej dokończyć, gdyż końcówki naparły na nią i ze znaczącą siłą weszły równocześnie w jej cipkę i odbyt. Ruchy obydwu były szybkie zdecydowanie szybsze, niż ruchy jakiegokolwiek człowieka i penetrowały kobietę z siłą, jakiej nie powstydziłby się sam Juggenaut. Krzyki bólu kobiety już po kilku minutach zaczęły mieszać się z jękami i odgłosami rozkoszy, co zadowalało stojących za szybą naukowców. Przedstawienie, którego głównym elementem miała być Betsy miało potrwać kilka godzin, a cała ekipa miała być obecna podczas testów. Oczywiście oglądanie takiego widowiska wzbudzało w mężczyznach żądze, której musieli dać upust.

Doktor Phillips, jako że nie był bezdusznym dupkiem i dbał o swoich ludzi - jak i siebie - wiedział jak załatwić tę sprawę. Szybkie wybranie numeru na centralce i rozkaz wydany osobie po drugiej stronie słuchawki, sprawiły, że po kilku minutach do gabinetu weszły dwie kobiety. Pierwsza z nich była wysoką na metr sześćdziesiąt kobietą o bladej karnacji, długich czarnych włosach, piersiach rozmiaru B i wysportowanej figurze. Nie byłoby w jej wyglądzie nic dziwnego, gdyby nie długie królicze uszy na szczycie jej głowy i króliczy ogonek tuż nad jej pośladkami. Ubrana była jedynie w czarne skórzane kozaki do połowy uda. Druga z kobiet wyglądała normalnie jak na standardy placówki - Blondynka o jasnej opalonej skórze i piersiach rozmiaru D. Jedyną zmianą w jej organizmie były kopyta, które miała zamiast stóp, a ubrana była w niebieski sportowy biustonosz i identyczne majtki do kompletu.

Phillips wskazał na blondynkę i ruchem ręki kazał jej podejść do siebie. Dziewczyna z uśmiechem na ustach podeszła do naukowca klękając przed nim sprawnym ruchem uwolniła penisa z jego spodni. Po chwili pojawił się obok nich jeden z żołnierzy, który już trzymał swoją dziesięciocentymetrową pałę na wierzchu. Dziewczynie nie robiło to różnicy - nadal ssając penisa naukowca, złapała wór żołnierza i ugniatając go z wyczuciem i wbijając co raz w niego paznokcie dawała mu rozkosz. Doktor wplótł rękę we włosy dziewczyny kontrolując długość i głębokość pchnięć, a jego jaja uderzały co raz o jej brodę. Nie przejmował się niczym, chciał jedynie zaspokoić się w jej ustach na tyle, na ile mógł. W końcu docisnął kroczem do końca. Tak samo nie przejmował się nią, w końcu była jego projektem, który powstał, aby zaspokajać jego potrzeby. Pchał w jej usta tak zawzięcie, że w końcu dziewczyna zaczęła się dusić i nie mogła już zajmować się żołnierzem. To jedynie rozbawiło doktora, który jedną ręką docisnął jej głowę do siebie, a drugą zatkał jej nos. Patrzył, jak biedna zmutowana laska dusiła się jego kutasem. Nie był jednak aż tak bezduszny, wyciągnął kutasa z jej ust i pozwalając złapać oddech wrócił do penetrowania jej nadal trzymając się nos. Po kilkunastu głębokich pchnięciach spuścił się zalewając jej gardło swoją spermą. Dziewczyna połknęła wszystko do końca, a to co wypłynęło jej z ust pozbierała palcami i zlizała. Było to urocze - klęcząca przed nimi blondynka oblizywała swoje palce z uśmiechem na ustach, była grzecznym obiektem. Wykorzystując tę chwilę zarówno doktor, jak i stojący obok niego żołnierz pozbyli się swoich ubrań. Phillips spojrzał też na czwórkę skupioną w drugim końcu gabinetu brunetka równo obciągała naukowcowi i dwóm żołnierzom. To dobrze, takie spotkania dobrze wpływają na morale grupy.

Gdy doktor napatrzył się już na swoich pracowników przeszedł za plecy dziewczyny dając dostęp do jej ust żołnierzowi. Sam chwycił za biodra dziewczyny i sprawnym ruchem uniósł je w górę zmuszając ją, aby przyjęła pozycję na pieska. Chwycił za jej majtki i powoli zsunął je w dół, a jej pośladki i wilgotna już cipka ukazały się mu w całości. Doktor pochylił się nad nią wgryzając się delikatnie w jeden pośladek, po czym powtórzył tę czynność nieco wyżej. Tak, miała idealną figurę. Wysportowaną i pozbawioną zbędnego tłuszczu. Teraz jego wzrok skupił się na cipce kobiety, która gotowa była na jego przyjęcie. Przed wejściem jednak postanowił jej zasmakować - lekko rozchylił jej nogi i przywarł ustami do jej cipki. Była pyszna. Lizał, atakował ją językiem i przygryzał wargi raz za razem chcąc zaspokoić swoją chuć. Gdy w końcu oderwał od niej usta, wytarł je ręką wpatrywał się w klęcząca prze nim piękność. Nie pamiętał skąd w ogóle pochodziła ta dziewczyna - mogła być zaginioną autostopowiczką, mutantką walcząc ze swoją mocą i szukającą pomocy, czy losowo porwaną osobą. Nie pamiętał. To nie było teraz ważne, ważne było, aby się w niej zaspokoić. Spojrzał jeszcze raz na klęczącą dziewczynę i obrał punkt, do którego chciał się dostać. Splunął na jej odbyt i wkładając w niego dwa palce zaczął rozprowadzać ślinę wgłąb. Splunął jeszcze raz, lecz tym razem przejechał paznokciem po krawędzi dziurki, co wywołało reakcję odruchowego zaciśnięcia się, jaki i głośny jęk dziewczyny. Nie przejął się tym - napluł jeszcze na swojego penisa i przyciskając go do dziurki dziewczyny wszedł w nią powoli. Zatrzymał się na chwilę i wykonując mocne, lecz płytkie pchnięcia zaczął penetrować jej odbyt. Wbijał się w nią na początku płytko, lecz raz za razem pchnięcia nabierały na głębokości, a jego penis wychodził z niej coraz bardziej. W końcu ruchy były na tyle mocne i szybkie, że dziewczyna nie była w stanie ssać drugiemu z partnerów i odrywając głowę od jego penisa odgarnęła włosy na bok, spojrzała na penetrującego ją naukowca i zaparła się rękoma na podłodze. Teraz już nie była w stanie powstrzymać jęków przyjemności i podniecenia, które raz za razem wdawała z siebie. Trzeba przyznać, że idealnie pasowały do dźwięków wydawanych przez brunetkę, jak i tych dobiegających zza szyby od Psylocke. Doktor nie oszczędzał jej dupska, wymierzał jej siarczystego klapsa za klapsem posuwając się ze sporą szybkością i siłą. Chciał sprawdzić, jak miewa się cipka dziewczyny - tak jak myślał, ciekło z niej, o czym świadczyły mokre od soków uda. Nie przestawał jej posuwać - w pewnym momencie złapał za jedną z jej rąk, później za drugą i trzymając ją w takiej pozycji odwrócił się na plecy mając teraz dziewczynę nad sobą.

- Żołnierzu, ładuj - zwrócił się do żołnierza, który i bez tego zaproszenia wpakowałby w jej dostępną i mokrą cipkę.

Mając tak dogodną pozycję, naukowiec pozbył się stanika kobiety odrzucając go w kąt. Złapał za jej twarde sutki wykęcając je i masując, co jedynie wzmocniło jęki. Żołnierz też nie próżnował - złapał nogę kobiety. Zaczął całować i pieścić językiem jej kopyto, na co ta reagowała jeszcze energiczniej.

Była to świetna impreza - dwie laski zaspokajające pięciu facetów i spełniające swój obowiązek. Każdy był szczęśliwy i zadowolony, no może poza Psylocke, która jednak zdawała się łamać od "pieszczot" maszyny.

Podwójna penetracja dziewczyny przebiegała świetnie, obydwaj mężczyźni nie tracili siły, ani tchu na zaspokojenie się w jej wnętrzu, przez co również ona odczuwała przyjemność. Pierwszym, który doszedł, był będący na górze żołnierz - zalał jej cipkę swoją spermą i jak gdyby nigdy nic wyszedł z niej, po czym opadł na krześle. Doktor poprzez zmodyfikowanie swojego ciała mógł znacznie więcej - zajmował się jej dupką już dwudziestą minutę i nadal nie czuł potrzeby spuszczenia się. Po wyjściu żołnierza, powrócił z nią do pozycji na pieska i dalej zawzięcie penetrował. Przełożył rękę pod jej nogami i nabierając na palce spermę żołnierza wymieszaną z jej sokami przytknął jej do ust, co ta chętnie zlizała. Po kilku minutach miał dość tej zabawy - wyszedł z niej, położył się na plecach i czekał, aż ta zajmie się nim odpowiednio. Nie musiał długo czekać - dziewczyna na chwiejnych nogach weszła na niego wkładając sobie kutasa w dupę. Zaczęła jazdę na nim bez bawienia się w delikatność. Chciała kutasa i chciała być rżnięta przez naukowca i może jego świtę. Skakała na nim, a jej piękne piersi niczym piłeczki skakały w górę i dół. Widok ten napawał podnieceniem doktora, który jednak nie zamierzał przejmować inicjatywy. Wolał obserwować, jak opętana żądzą kutasa dziewczyna ujeżdża go niczym amazonka. W końcu wygięła się w łuk piszcząc z podniecenia, aż zabrakło jej tchu, a doktor musiał ją trzymać, żeby nie spadła. Doktor też czuł, że jest coraz bliżej końca, więc przytrzymując dziewczynę położył ją na podłodze, rozchylił jej nogi, złapał za piersi i dalej dogłębnie penetrując jej odbyt zbliżał się do nieuniknionego. Dziewczyna zadawała się nie reagować będąc osłabioną orgazmem, jedynie leżała, a z boku jej ust sączyła się strużka śliny ściekająca na podłogę. Wchodził w nią szybciej i szybciej, aż dopchnął do końca i zalał jej odbyt falą gorącej spermy. Odetchną chwilę, dopchnął jeszcze raz i wyszedł. Tu pojawił się problem, co zrobić z mokrym kutasem? Druga z dziewczyn była w identycznym stanie, więc chcąc go jakoś oczyścić wytarł go w przepocone włosy swojej partnerki. W końcu była tu, dla jego przyjemności, prawda? Musiał odpocząć. Nawet ktoś z nadludzką kondycją i regeneracją czasem był wypruty z energii.

Siedząc na krześle leniwie spojrzał na Psylocke, która nadal była torturowana przez maszynę. Zerknął na zegarek - jeszcze trzy minuty. Tyle czasu mu odpowiadało, żeby przygotować się do wejścia tam i zajęcia się nią. Założył leżące na podłodze majtki i spodnie, po czym skierował się do lodówki stojącej w jednym z kątów pomieszczenia, tam znalazł to, go interesowało - środek powodujący nadludzko podwyższone libido. Widział, jak wytresować Bestsy...
40%
10877
Dodał Slayer44 20.09.2018 07:20
Zagłosuj

Komentarze (2)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
maniaktrzepan... Ciekawe, pisz więcej
24.09.2018 01:58
Slayer44 Chętnie przyjmę wszystkie komentarze i wskazówki, to moje pierwsze opowiadanie tego typu.
20.09.2018 19:33

Podobne opowiadania

Dwóch na jedną

Dwóch na jedną
Pojechałam na spotkanie z tymi dwoma aż do Bytomia. Nie wiem dlaczego, ale prostaki jakoś mnie pociągają… Skusił mnie rozmiar penisa i wulgarna propozycja trójkąta. Tylko jeden ma tu konto, wiec wszystko omawiałam z nim, jest żonaty, więc umówiliśmy się u tego drugiego – Waldka. I rzeczywiście był typowym „Waldkiem”. Mieszkanie w odrapanej kamienicy z komunistyczną meblościanką w środku i wystrojony w jeansy, białe skarpety, klapki i oczywiście&hellip... Przeczytaj więcej...

Seks z przystonym nieznajomym

Wczoraj nasze dzieci wyjechały na obóz. Umówiliśmy się na spotkanie ze znajomymi, którzy mieszkają w sąsiedniej miejscowości. Nie widzieliśmy się z nimi już kilka lat. A znamy się jak "łyse konie". Wyjechaliśmy w sobotę w południe by jeszcze skorzystać z pięknej pogody i zacząć zabawę od grilla. Dojechaliśmy w niecałą godzinę już po drodze ciesząc się słońcem i pięknymi widokami podmiejskiej przyrody. Dom Kasi i Tomka, jak co roku tonął w kwiatach. Zatrąbiliśmy... Przeczytaj więcej...

Pusta szosa

Ania szła samotnie pustą szosą. Była w okropnym nastroju. Wracała właśnie z imprezy, która okazała się klapą. Jej tak zwani przyjaciele zostawili ją samą w klubie, uciekł jej ostatni autobus do domu, a w dodatku zapomniała wziąć z domu zapalniczki. Trzymała bezużytecznego papierosa w dłoni, patrząc natarczywie, jakby pod jej wzrokiem miał się sam zapalić. Pijana, lekko chwiała się na nogach. Jej szpilki wystukiwały na podłożu gniewny rytm. Dziewczyna miała kolejny powód... Przeczytaj więcej...