Opowiadania erotyczne :: Życie i Śmierć cz. 4

Przez jakiś, czas nic się nie działo, wszyscy byliśmy cicho, każdy czymś sie zajął, Piotrek w tym czasie zaczął grać na komputerze, ja postanowiłem, odrobić w tym czasie lekcję, Michał mi sie przyglądał jak krzątałem sie przy plecaku, i wyciągalem książki, w pewnym momencie zapytał czy mi nie pomóc, ale powiedziałem, że nie potrzebuje i sobie poradzę, ja robiłem swoje a Michał chyba nie chciał się poczuć gorszy i tez zaczął przeglądać swoje książki. W pewnym momencie usłyszałem otwieranie drzwi a w nich stała mama chłopców, spojrzała na mnie potem na Michała, uśmiechnęła się i zawołała:
- Krzysiek przynieś aparat, nie uwierzysz co sie tu dzieje. - Śmiała się, ale ja z początku nie wiedziałem o co jej chodzi, po chwili pojawił się Tata i spojrzał:
- Nie wierzę! Michał sam zabrał się za lekcję, to jest jakieś święto.
Spojrzałem na Michała, widziałem że zrobiło mu się głupio, i nie bardzo wiedzial co powiedzieć
- Kamil, ty to jesteś jakimś cudotwórcą! Jak ci sie udało, namówić go do odrobienia lekcji? - zaśmiał się Ojciec.
- Ale ja nic nie zrobiłem, wziąłem sie za swoje, i zaraz Michał też się za to zabrał. - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- No dobrze, nie będziemy wam przeszkadzać - powiedziała Mama i oboje wyszli.
Ja spojrzałem na Michała, on na mnie i powiedział:
- No co?
- Nic, wiedziałem że jesteś lekko duchem. - Zaśmialem sie i wróciłem do swoich obowiązków, zajęło mi to jeszcze dłuższą chwilę, widziałem, że w między czasie Michał skończył i leżał wpatrzony w sufit, po chwili odezwałem sie:
- Dobra, ja swoje skończyłem! Jest coś ciekawego w tym suficie? - Zapytałem z przekąsem Michała, odwrócił głowę w moją stronę i powiedział krótko, że myśli.
- Nad czym? - Dopytywalem
- A nic ważnego. - Zauważyłem że się speszyl i przestał odpowiadać na moje pytania, wyraźnie wstydził się tego nad czym tak rozmyślał. Zauważyłem za oknem, że zaczyna się ściemniać, postanowiłem, że wyjdę na dwór, zaczerpnąć świeżego powietrza, co raczej nigdy mi sie nie zdarzało, ale chciałem zostać przez chwile sam. Poinformowalem o tym chłopców i wyszedłem z pokoju, po drodze wpadłem na ich rodziców, zapytali czy wszystko w porządku, odpowiedziałem, że tak ale chce sie przewietrzyć i zostać chwile sam. Zrozumieli i nie dopytywali. Wyszedłem z mieszkania, na początku chciałem udac sie do swojego domu, ale pomyślałem że to nie będzie najlepszy pomysł, i udałem się na osiedlowy plac zabaw, po raz pierwszy, usiadłem na ławce i tak siedziałem, założyłem słuchawki. Siedziałem tak dłuższą chwilę rozmyślając co sie wydarzyło i mojego zachowania, uznałem że chyba naprawdę, brakowało mi czułości, nie wiem ile czasu, spędziłem tak siedząc, ale zdarzyło zrobić sie juz calkowicie ciemno i świeciły sie tylko przyuliczne latarnie. Po chwili przez słuchawki, usłyszałem wolanie: Tato! Tutaj jest! I momentalnie zobaczyłem nad sobą Michała i Jego tatę. Zdziwiłem się i spojrzałem na nich.
- Kamil! Zaczęliśmy się martwić bo nie było Cię prawie 3 godziny! Co ty robisz? - Zapytał Michał lekko zdenerwowany.
- Przepraszam, stracilem rachubę czasu, potrzebowałem pobyć sam. Nie chcialem was wystraszyć. - Powiedziałem i zrobiło mi się głupio. Spojrzałem na tatę Michała i zobaczyłem, że nie bardzo dowierzal moim słowom, ale mimo to nie odzywał się.
- Ok! Tato zostawisz nas samych? Chciałem z nim pogadać na osobnosci, nie długo wrócimy. - Zapytał Michał swojego Ojca, on spojrzał na niego i powiedział, że tylko chwilę bo jest ciemno, wyczulem w jego głosie lekkie zdenerwowanie. Po chwili odszedł w kierunku ich mieszkania, Michał usiadł obok mnie i obioł ramieniem.
- Wszystko w porządku? - Zapytał
- Nic nie jest w porządku! - Odpowiedziałem - Najpierw ten nieszczęsny pocałunek, potem mnie przytuliłeś, do tego twoi rodzice, są strasznie mili, traktują mnie jak wlasnego syna, nie to co moi rodzice, którzy mają mnie gdzieś. - Zacząłem z siebie wyrzucać wszystkie żale.
- Rozumiem, chcesz abym cie przytulił - Zapytał ze strachem w głosie.
- Nie, nie chce. Chcialbym najpierw zrozumieć o co tu chodzi. - Praktycznie zacząłem krzyczeć.
- Dobrze, już dobrze, nie krzycz, narazie nie mogę ci powiedzieć, ale co do moich rodziców, to odpowiedziałem im, o tobie i jak zachowują się twoi, a mój tata sie przejął i powiedział, że tego tak nie zostawi, dlatego Cię zaprosił do nas, bo chciał porozmawiać z twoimi rodzicami, ale chyba coś poszło nie tak, bo nie było mowy, że będziesz u nas nocować.
- To wiem, twój tata mi powiedział, ale czego nie możesz mi powiedzieć? - Zapytałem z obawą w głosie.
- Narazie tego nie zrozumiesz, przepraszam, kiedyś ci powiem. Może kiedy twoja sytuacja z rodzicami sie poprawi. Chodź idziemy do domu, bo ojciec będzie wściekły. - Powiedział i ruszył w kierunku swojego domu, ja ruszyłem za nim. Kiedy weszliśmy do mieszkania, spojrzałem do kuchni, gdzie siedział tata Michała. Postanowiłem do niego podejść.
- Przepraszam bardzo, nie chciałem sprawić Panu problemu, ale potrzebowałem zostać sam i przemyśleć sobie to co mi Pan powiedział. - Powiedziałem do niego ze strachem w głosie.
- Nie masz za co przepraszać, rozumiem, chociaż nie spodziewałem się, że tak bardzo emocjonalnie zareagujesz na to wszystko. Nie mam Ci tego za złe. Aha i nie mów do mnie na Pan, tylko po imieniu, albo wujku, dobrze? - Powiedział, uśmiechając się do mnie. - Zapomnijmy o tym, leć do chłopców, i nie myśl już o tym.
- Dobrze - Odpowiedziałem I ruszyłem w kierunku pokoju, tam już zauważyłem Piotrka, przygotowanego do snu, a także Michała, który właśnie się rozbieral, zrobiło mi się głupio, i poczułem zawstydzenie:
- Przepraszam, już wychodze - Powiedziałem speszony, starając się nie patrzeć w jego kierunku, Michał sie zaśmiał i powiedział:
- Coś ty! Oszalałeś? Jak według ciebie, miałbym iść spać w ubraniu? - mówiąc to, śmiał się a Piotrek mu wturowal. Fakt w tym momencie miał sporo racji, ja wcześniej o tym nie pomyślałem, dla mnie to była zupełna nowość, bo nikt nigdy nie widział mnie bez ubrania, ani ja nikogo tez w takiej sytuacji nie widziałem. Starałem mimo wszystko nie patrzeć sie w jego stronę, powiedziałem:
- Głupio mi! - Nie wiedziałem co powiedzieć. - Ja idę w takim razie sie umyć.
Tym, razem wziąłem tylko szybki prysznic, aby sie odświerzyć, ale teraz zacząłem się zastanawiać jak mam wejść do pokoju tak aby chłopcy nie widzieli mnie w samych majtkach. Wpadłem tylko na pomysł aby zasłonić sie ręcznikiem, tak też zrobiłem, owiniety w ręcznik, mając oczywiscie majtki na sobie, wszedłem do pokoju. Tego się nie spodziewałem, momentalnie usłyszałem straszny śmiech a w zasadzie nie śmiech tylko ryk. Chłopcy śmiali się ze mnie, Michał chyba chciał mi koniecznie zrobić na złość bo od razu wyskoczył z łóżka i zerwał ze mnie ręcznik. Ja stałem tam czerwony jak burak, dosłownie palilem sie ze wstydu, a swoimi małymi rączkami, próbowałem zakryć swoje ciało. Oczywiscie nie wychodziło mi to, a oni caly czas się śmiali, w tym momencie do pokoju wszedl ich ojciec, z pytaniem co tu tak wesoło, w tedy zobaczył jak ja stoję caly czerwony a chłopcy płaczą ze śmiechu, sam się uśmiechnął i zapytał się mnie delikatnie:
- Wstydzisz się?
Ja byłem tak zawstydzony, że nawet nie mogłem odpowiedzieć, więc przytaknołem głową. Wujek tylko się uśmiechnął, zaslonil mnie sobą i kazał wskakiwac do łóżka, kiedy ja byłem już przykryty, powiedział do synow:
- Ładnie to się tak śmiać z innych?
- Ale Tato! Sam przyszedł w tym ręczniku - Powiedział Michał i wskazał na leżący na ziemi ręcznik. - Gdyby się nie wydurnial i go nie założył to byśmy się nie śmiali.
- Ok dobrze. Darujcie sobie, te głupie zabawy. Aha zapomniałem najważniejszą kwestią, jutro macie spotkanie w sprawie tej wycieczki, jeśli chodzi o wspólny pokój, to dzwoniłem do waszej Pani i powiedziałem, że Kamil będzie z wami w jednym pokoju, nie miała nic przeciwko, przy okazji obiecałem jej, że także jutro cała trójka wplaci pieniadze. Kamil, żeby nie było nie porozumień jutro w szkole, dla ciebie też mam pieniadze, a po prostu twoi rodzice oddadzą mi przy okazji. Rano was odwiozę i je wam dam. - Powiedział, wszystko co musiał i dodał na Koniec:
- Dobranoc chłopcy, i zadnych wygłupów i smiania się z innych. - I wyszedł. Michał przestał się śmiać, wstał, jak się okazało tez będąc w samych majtkach, podszedł do mojego (A w zasadzie swojego, które tej nocy zajmowałem ja) łóżka, przysiadl na rogu i powiedział:
- Przepraszam, nie złość sie na nas, ale nie mogliśmy się powstrzymać, naprawdę nie sądziłem, że będziesz się tak wstydził.
Ja byłem na niego zły, ale moze sam powinienem ich uprzedzić, popatrzylem na niego przez chwile i powiedziałem:
- Ale mogłeś się domyśleć, nikt mnie nigdy wcześniej nago nie widział.
- Nie jesteś nago, masz na sobie majtki, tak jak ja, gdybyś ich nie miał, w tedy mozesz powiedzieć że jesteś nago. - Upierał się przy swoim.
- Nie mam na sobie ubrania, więc dla mnie to jest to samo.
- No dobrze jak wolisz - Powiedział I przybliżył się do mnie, w tym momencie wiedziałem, że chciał mnie pocałować, ale odwrocilem głowę i tylko poglaskal mnie po głowie. Spojrzał na mnie ponownie, nasz wzrok spotkał się, ja bałem się tego spojrzenia ale byłem tez wstrząśnięty, tym co on wyprawia, miał przepraszajacy wzrok. W tym momencie zerwał się Piotrek i stanął jak wryty, patrząc na brata:
- Michał, ty go chciałeś pocałować! Wszystko widziałem.
- To nie twoja sprawa brat, to ma zostać między nami i masz nic nie mówić rodzicom, jasne? - Powiedział ostrym tonem do brata, zauważyłem że ten sie wystraszył.
- Nie podoba mi się to - Odpowiedział
- Nie musi! Wracaj do łóżka! - Rozkazał Michał, nawet sam się go troche wystraszyłem, nie wiedziałem że potrafi być taki stanowczy i władczy, nie powiem zaimponował mi tym.
Piotrek, wrócił do łóżka, caly czas patrząc na nas. Michał tylko się uśmiechnął,i ja odwzajemnilem ten uśmiech, powiedziałem tylko:
- Chce iść spać, bo jestem zmęczony. - I zamknąłem oczy, próbowałem usnąć, usłyszałem tylko jak Michał wstaje z mojego łóżka i idzie w stronę drugiego, gdzie leżał Piotrek, słyszałem jak Michał powiedział do brata.
- Młody przesuń, ta gruba dupe, bo się nie zamieszczę. - Zażartował.
- Ja ci dam! - Usłyszałem śmiech w głosie Piotra.
- Chłopaki, chce spać, proszę was, przestańcie sie wydurniac. - Powiedziałem z lekka złością, caly czas próbując zasnąć.
- Przepraszamy - Powiedzieli jednocześnie.
- Dobranoc, śpij dobrze. - Dodał delikatnie i z dziwną nutą słodkości w głosie.
- Dobranoc - Powiedziałem i momentalnie usnąłem nie wiedząc kiedy, przez dłuższy czas, spało mi się dobrze, nic mi sie nie śniło, ale nagle mialem koszmar, nie mogłem się uspokoić i zerwalem sie w środku nocy, zauważyłem że chłopcy smacznie spali i nie wiedzieli, że wstałem. Pomyślałem, żeby się uspokoić, ufam sie do kuchni, napic sie czegoś, wstałem i po cichu prubowalem otworzyć drzwi, ale nie bardzo mi sie to udało, bo usłyszałem zaspany głos Michala:
- Wszystko w porządku?
- Nie, miałem koszmar, i nie mogę usnąć spowrotem i chciałem iść sie czegoś napić. - Powiedziałem po cichu.
- Nie musisz mówić, tak cicho, młody ma tak mocny sen, że nic go nie podniesie. - Powiedział normalnym głosem, także podniósł się i stanął obok mnie.
- Chodź, dam ci sie czegoś napić - Powiedział i objął mnie ramieniem, nie strąciłem go, bo jakoś dziwnie mnie to uspokajało. Wyszliśmy z pokoju, po cichu aby nie obudzić rodziców i młodszej siostry chłopców, w kuchni usiadłem na zimnym krześle, aż się zatrząsłem z zimna. Michał to zauważył, wziął jakis napój i pokazał mi abym podszedł, tak też zrobiłem, zapytał:
- Zimno ci sie zrobiło?
- Trrroche!
- Chodźmy do pokoju, tam jest cieplej
Szybko udaliśmy się do pokoju, ja cały czas się trzaslem, nie wiem czy z zimna, czy nie mogłem uspokoić sie po przerwanym śnie. Usiadłem na łóżku i wziąłem butelkę, napilem się, w tym czasie Michał sprawdzał czy Piotrek śpi (on to ma sen, nawet nie drgnął), ja zdążyłem się już położyć, on podszedł do mnie i położył się obok, mocno mnie obejmując, prawdę mówiąc nie chciałem mu przerywać, bo momentalnie poczułem się senny i usnąłem spowrotem.
Przespałem spokojnie do samego rana, obudziłem się, ale zauważyłem że Michał chyba też jednocześnie ze mną usnął, bo spał w moim łóżku, caly czas mnie obejmując. Popatrzylem tak, chwile, i ten widok był bardzo przyjemny. Pomyślałem, że muszę go obudzić, bo nie mogę się ruszyć, szturchnalem go w bok, ale nie podzialalo, postanowiłem że nim potrzasne i to już pomogło, spojrzał na mnie, nie bardzo wiedzial co sie dzieje i cichutko zapytał?
- Co ja tu robię?
- Chyba zasnoles razem ze mną, wstawaj nie chce aby, twoi rodzice, to zobaczyli.
- Racja, idę obudzić Piotrka. - Momentalnie sie rozbudził. Podszedł do drugiego łóżka i probowal obudzić chłopca. Nie bardzo mu to wychodziło, chyba postanowił, zrobić to inaczej i wręcz uderzył go w głowę. Jak dla mnie było to trochę drastyczne, ale pomogło, bo zaczął się przebudzac.
- Wstawaj śpiochu! - Powiedział Michał, po chwili powiedział, że idzie sie szykować. Ja postanowiłem, zrobić to samo i poszedłem za nim biorąc pod pache ubrania, które dostałem do Piotrka, tym razem nie odczuwalem juz wstydu ani zażenowania, czułem się dobrze i pomimo dosyć ciężkiej nocy, czułem się wyspany, a może to zasługa Michała i tego że cały czas mnie obejmował? Weszliśmy razem do łazienki, obmylismy sie razem i ubralismy, po wyjściu spotkaliśmy mamę chłopców, która krzątała sie po kuchni, szukając śniadanie, spojrzała na nas i przywitała, odwajemnilismy przywitanie i wróciliśmy do pokoju, gdzie Piotrek, tez sie juz ubieral.
Po zjedzeniu śniadania, udaliśmy się do samochodu i pojechaliśmy do szkoły, na miejscu, tata chłopców, wręczył nam pieniadze i pożegnał, sam udając się do pracy, powiedział tylko, że przyjedzie po nas po szkole, a mnie odprowadzi do domu. Prawdę mówiąc obawiałem się tego bardzo, ale starałem się nie przejmować się tym przez cały dzień, w zasadzie, nic ciekawego się nie działo, spotkanie klas sie odbyło, powiedzieliśmy naszym wychowawcom, że będziemy w jednym pokoju, każdy z nas zapłacił za wycieczkę i rozeszlismy się, ja do swojej klasy a chłopcy do swoich. Tak też minęły wszystkie lekcje, wychodząc ze szkoły zauważyłem, że samochód już stoi, ale nie było chłopaków przy nim, podszedłem i w tedy wysiadl tata chłopaków. Powiedział, że poczekamy jeszcze chwilę na chłopców i pojedziemy, w między czasie pytał się czy wszystko w pożądku, jak minął dzień, jak spotkanie, czy zapłaciliśmy itd. Rozmawiając, tak zdarzyło do nas dojść chłopcy, przywitali się i wsiedli, ja także i odjechalismy, kiedy coraz bardziej zacząłem się denerwować, co sie stanie i cała sytuacją, Michał to zauważył i zaczął mnie uspokajac, że wszystko będzie dobrze, że wszystko rozejdzie sie po kościach, ale nic to nie pomagało, po kilkunastu minutach, dojechaliśmy na osiedle, wysiedliśmy z samochodu, spojrzałem za strachem w oczach na wszystkich, Michałdo mnie podszedł i mocno przytulił i jeszcze raz powiedział, że wszystko będzie dobrze, a jutro będziemy się z tego śmiali, pożegnalem sie z chłopcami i ruszyłem z ich Ojcem do swojego domu, kiedy weszliśmy na klatkę, przystanolem na chwilę aby złapać głębszy oddech i trochę się uspokoić, kiedy podeszlismy pod drzwi, nie zdążyłem ich otworzyć bo zostały momentalnie otworzone przez mojego Ojca, spojrzałem, był wściekły, nigdy nie widziałem go w takim stanie, powiedział groźnie:
- W końcu jesteś, gowniarzu, zaraz mnie popamietasz, właź do środka - Warknal na mnie, zauważyłem, że zaczął podnosić rękę, ewidentnie chcial mnie uderzyć, nie zdążyłem się uchylić i dostalem silny cios w głowę, bardzo zabolało, odebrało mi wzrok, nie wiedziałem co sie dzieje i natychmiast opadłem na ziemię, nie zemdlalem tylko mocno mnie zamroczylo, przez chwile nie wiedziałem co sie dzieje, po chwili, zauważyłem że wujek, był bardzo zdenerwowany, pomógł mi podnieść się z ziemi, nadal odczuwalem silny ból i nie bylem w stanie utrzymać równowagi, pomógł mi dojść do pokoju i usadzil mnie na fotelu, zamknąłem oczy i tak siedziałem, starając się nie myśleć o bólu, tylko dojść do siebie, za drzwiami słyszałem tylko jakies wrzaski i przekleństwa, nie wiedziałem co sie tam dzieje, siedziałem tak jeszcze dłuższą chwilę, kiedy usłyszałem otwieranie drzwi, myślałem że to znowu mój ojciec i chciał mi znowu przyłożyć, ale jednak nie, to był tata chłopców w towarzystwie policji, nie wiedziałem skąd się ona wzięła, kiedy zdarzył po nich zadzwonić i kiedy oni zdarzyli przyjechać. Podszedł do mnie i spojrzał na mnie, sam mial rozcieta warge i lekko sączyła się krew, nigdy bym nie pomyślał, że mój Ojciec jest taki niebezpieczny, zaczął oglądać moja głowę, i w miejscu najsilniejszego bólu delikatnie mnie dotknął i po chwili powiedział do dwóch policjantów:
- Zobaczcie! - pokazał swoją rękę, na której znajdowała się krew, ja byłem zdumiony, nie miałem pojęcia ze to była moja krew. Spojrzałem na niego, oczami pełnymi łez, powiedział do mnie:
- Przepraszam, to moja wina, nie sądziłem że to się tak skończy.
Ja nie miałem siły sie odezwać, znowu spojrzałem na jego rękę, a potem sam dotknalem tego miejsca na swojej głowie, poczułem cos lepkiego i małe wgłębienie, przyblizylem rękę do swoich oczu i wtedy zdałem sobie sprawę, że to moja krew, w tym momencie zrobiło mi się bardzo słabo i zacząłem znowu opadać na ziemię, zsuwajac sie z fotela, jedyne co pamiętam w tym momencie to tylko krzyk Wujka:
- Odpływa...
Nic więcej nie pamiętam z tego momentu, ocknąłem się po jakimś czasie w pokoju, na początku nie rozpoznalem miejsca, głowa nadal bardzo mnie bolała, w pewnym momencie zdałem sobie sprawę że ktoś mnie cały czas trzyma za rękę, otworzyłem oczy i zobaczyłem Michała, który mnie trzymał a druga rękę mial położona na mojej piersi. W tedy zdałem sobie sprawę, że znajduje się w pokoju, chłopców, było ciemno, chyba była noc. Lekko się poruszyłem, co spowodowało znowu silny ból w głowie, w tedy Michał sie zorientował, że się ocknąłem, puścił moja rękę i wybiegł z pokoju, po chwili pojawili się wszyscy rodzice, Piotrek i Michał, spojrzeli na mnie. Wujek do mnie podszedł i położył rękę na moim ramieniu mówiąc:
- Jak dobrze, że jesteś spowrotem z nami
Uśmiechnął się, a ja dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że wyglądał jakos inaczej i zauważyłem mundur policyjny. Po chwili zebrałem w sobie troche siły i bardzo słabo zapytałem:
- Co ... Si...ę stało?
- Straciłeś przytomność, narazie odpoczywaj i nie myśl o tym, byłeś nie przytomny przez kilka godzin.
Ja nie miałem siły, nic powiedzieć, zamknąłem oczy, usłyszałem:
- Zostawmy go, musi dojść do siebie. - Powiedziała mama chłopców
- Ja z nim zostanę - Usłyszałem głos Michała
- Dobrze, zostań. Piotrek dzisiaj przespisz sie w pokoju gościnnym, lepiej zeby miał spokój. Napewno jutro nie pójdzie do szkoły i ktos musi z nim zostać, bo ja mam jutro caly dzień służbę, a mama musi iść z małą do lekarza. Michaś zostaniesz z nim?
- Tak, oczywiście - Usłyszałem uradowany głos Michała
- Napewno? Dasz sobie radę? Musisz go caly czas mieć na oku, i mu pomagać bo nie moze sie męczyć, musi mieć dużo spokoju. - Powiedział Wujek.
- Dam radę, jestem już duży! - Skarcil Ojca.
- Dobra, to postanowione. Dajmy mu spokój, chodźmy. Michał zostaniesz?
Ale Michał nie zdarzył odpowiedzieć, bo złapałem go mocno za rękę i powiedziałem tylko "Siku"
Chyba nie bardzo wiedzial co ma zrobić ale po chwili powiedział do Ojca:
- Pomożesz mi go podnieść? Zaprowadze go do łazienki.
Poczułem silny uścisk na ramionach i powoli się podnosilem, wkoncu udało mi się stanąć na nogach, ale byłem tak słaby, że nie bylem w stanie zrobić kroku, Michał złapał mnie stabilniej i przełożył moja rękę za swoją głowę i powoli poprowadził mnie do łazienki, weszliśmy do środka, Michał zapytał czy jestem w stanie zrobić to sam, pokrecilem tylko głową aby zaprzeczyć, w tedy nie zdawałem sobie z tego sprawy ale dla niego to był najtrudniejszy moment, ale widziałem że nie narzekał tylko wziął się w garść i po malu mnie puścił i ściągnął mi majtki, posadził na ubikacji, a sam wyszedł z toalety, mówiąc jak skończysz to daj znać. Chyba się tego wstydził. Usłyszałem za drzwiami, jak mówi, to było najgorsze, nie wiedziałem co zrobić. Usłyszałem śmiech Wujka i jak mówił:
- No ładnie, a sam chciales sie nim zająć, prawda?
- Tak, dam radę, mi chodziło o... - przerwał na chwilę, wstydził się dokończyć?
- Rozumiem, że musiałeś zobaczyć jego intymne miejsce i jeszcze zdjąć mu bieliznę.
- Tak.
Znowu Usłyszałem śmiech, ale w tym momencie, cicho powiedziałem "Michał", chyba coś usłyszeli bo zrobiło się cicho za drzwiami, ja trochę głośniej znowu zawolalem. Po chwili otworzyły się drzwi i wszedl Michał, podniósł mnie i nałożył bieliznę. Pomógł mi dojść do pokoju, i zapytal:
- Chcesz coś zjeść? Pewnie jesteś głodny?
Zaprzeczylem, głowa nadal tak mocno mnie bolała, że byłbym w stanie nic przełknąć. Michał położył mnie i powiedział że idzie sie umyć, i że za parę minut przyjdzie. Ja tak leżałem, i zacząłem rozmyślac co sie stalo, ale pamiętałem tylko cios, silny ból i przerywki kiedy stali obok mnie policjanci. Michał, wrócił był tylko w majtkach, czyli chciał iść spać, usiadł obok mnie, zapytał czy wszystko w porządku i włączył jakis film na komputerze, nie pamiętam jaki, po chwili usnąłem.


60%
4332
Dodał Mikki121 26.07.2018 09:17
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
Pawelek69 O kurdeeee... robi się coraz ciekawiej. Czekam na ciąg dalszy opowiadania

26.07.2018 20:22

Podobne opowiadania

Przygody w saunie

Miałem zamiar wyjść w weekend do sauny i poobciągać przez gloryhole. Poszedłem więc do Sauny Fire koło godziny 19.30. Najpierw 15 minut sauny suchej chwila odpoczynku fajek i idę do kabiny gdzie są 2 dziurki, klękam przed nimi i wkładam w nie palce dając znak że jestem chętny. Po 2-3 minutach zauważyłem ruch w jednej z sąsiadującej kabin, koleś chwile się przyglądał, zdjął ręcznik i wystawił kutasa, 15-16 na wpół stojący. Plunąłem sobie na rękę i zacząłem walić... Przeczytaj więcej...

Przepraszam, czy jedzie Pan w stronę Poznania?

Tradycyjnie, ledwo zdążyłem przekroczyć próg mieszkania, ciuchy poleciały w jakiś kąt i oczywiście całkiem nagi wskoczyłem do wanny. To była środa i od samego rana byłem dziwnie podniecony, z niecierpliwością czekałem aż się znajdę w domu. Wyskoczyłem prędko z wanny, wysuszyłem włosy, pobiegłem do któregoś z pokoi i wyciągnąłem z szafy tradycyjny zestaw: skromny pas do pończoch z czarnymi pończochami i lakierowane szpilki na 8 centymetrowym obcasie. Nie chciało mi... Przeczytaj więcej...

Po siłowni

Gdy byłem studentem musiałem wybrać jaki sport chcę uprawiać w ramach lekcji wychowania fizycznego. Wraz z dwoma kolegami wybraliśmy siłownię. Przez pierwszy miesiąc nic ciekaweog się nie działo - raz w tygodniu przychodziliśmy, przebieraliśmy się i szliśmy ćwiczyć. Nawet z pryszniców nikt nie korzystał - naprzeciwko był akademik, ja mieszkałem niewiele dalej. Pewnego listopadowego dnia poszedłem na siłownię z jednym z kumpli. Drugi - Piotrek miał do nas dołączyć,... Przeczytaj więcej...