Opowiadania erotyczne :: Dziwka - część 14 - Jajecznie

- Brawo!
Zaczął klaskać potęgując absurdalność sytuacji. W krótkich przerwach, gdy uniesiona kurtyna tyłka Magdy odsłaniała widok obramowany jej i moim ciałem widziałem jego dłonie, teraz bijące brawo, wcześniej trzepiące kapucyna. Siedział na przeciw łóżka delektując się widokiem. Co pewien czas zmienialiśmy pozycje i role. Teraz Magda na górze, w najszerszym rozkroku na jaki pozwala jej anatomia muskała, ślizgała się swoją ozdobioną kolczykiem cipką po czubku mojego penisa by co pewien czas unieść się i celnie, bez żadnej pomocy opaść do końca wchłaniając go w siebie. Na skali trudności dwa, może trzy na sześć, kondycyjnie męczące – widziałem, jak walczy o równowagę na chwiejnym materacu, sam zaś musiałem pilnować by podstawiony pod nią palik nie zrobił psikusa przedwczesnym finałem lub dezercją od stania na baczność.
Pokazy są upierdliwe. Klient oczekuje filmu w 7D. Tyle, że porno produkcja po drodze przechodzi przez stół montażowy i można czarować. Dokręcić, pociąć, zrobić dubla, trzy dni na planie – choć na ten luksus budżet rzadko pozwala – zamienić w spójną trzydziestominutową scenę. My mamy godzinę i program live. Kamerą są oczy klienta. Na co chce patrzeć?
Tu zaczyna się zagadka. Ginekolog oczekuje nieustannego widoku krocza. Musi widzieć pizdę z najdrobniejszymi detalami jej życia. Pizdę mokrą, suchą, podnieconą, zamykającą się po pierdoleniu, obejmującą chuja czy zabawki .. analogiczne proktolog tyle, że bardziej z tyłu. Esteta na detale nie patrzy. Gra ciał i emocje. Sportowiec szuka prędkości. Profesor zadaje sobie tak wiele pytań, że nigdy nie podsuniemy właściwej odpowiedzi. Macho zrobiłby to lepiej, tyle że mu nie staje.
Kręcąc film masz na to wywalone. Coś na kształt scenariusza, drobne korekty, jedziemy. Na żywo, czy chcesz czy nie obserwujesz reakcje klienta próbując odgadnąć rzadko kiedy jasno wyrażone oczekiwania. Wychodzi z tego solidna dawka ruchu – bez szans na ucieczkę w bezpieczną przystań przytulenia i czułych słówek – i frustracja, zawsze mogło być lepiej. Nie lubiłem pokazów? Zgadłeś.
Temat zaczęła Magda. To już n-ty wpis, gdy Magda bryluje. Zgadza się. Polubiliśmy się. Był w tym jakiś absurd, dwie dziwki tyle że co innego pomiędzy nogami i przyjaźń daleko poza tematy z firmy. Pomagałem jej w przeprowadzce, ona opiekowała się Marysią, zapytany o pokaż czy duet bez zająknięcia wskazywałem w jej stronę. Z jajkami jednak przegięła.
- Mam pomysł.
Był dzień Marysi, poprawiała mi makijaż.
- Nie ruszaj się.
Normalnie, gdy słyszę „mam pomysł” wstaję i wychodzę. Wtedy miała przewagę, za pół godziny Marysia miała paść w objęcia następnego amanta.
- Dodajmy do pokazu jakiś cyrkowy numer.
Od razu pomyślałem o lwach, skoku przez płonącą obręcz, trzech saltach i czerwonym nosie klauna. Brr..
- Że co?
- Cicho, nie ruszaj się.
Robiła mi rzęsy zyskując prawo do monologu.
- Nudzi mi się ten cały plastik. Dilda, kulki, korki, ile można?
Mogliśmy dużo. Każdy z pokazów ubarwiały zabawki. W niej, we mnie, w różnych konfiguracjach i konstelacjach. Zgodnie nie lubiliśmy straponu. Magda narzekała, że ją obciera a ja imitując oralny wstęp za każdym razem próbowałem nie wybuchnąć śmiechem. Korki były mało widowiskowe, pompowanymi nie chciało nam się męczyć. Na placu boju zostawały więc dilda i łańcuszki kulek.
- Trzeba jakiegoś wow.. ale naturalnie.
- Ogórek. Ale ode mnie z daleka.
- Mówiłam cicho! Zlituj się, jaki kurwa ogórek? Może od razu bakłażan?! Nie chodzi o to, żebym ci rozerwała dupę tylko, żeby było inaczej.
- Mnie?
- Tobie. No dobra, może i tobie i mnie. Widziałam kiedyś w porno numer z jajkiem.
Wyobraźnia pogalopowała. Klient na krześle, my cali w piórach gdacząc wkraczamy na pokój machając skrzydłami .. ko ko ko .. ko ko ko .. albo w stroju żółtego kurczaka.
- Pojebało cię.
- Dlaczego?
Odpowiedzi na to pytanie poszukaliśmy w następnym tygodniu. Przedsięwzięcie miało charakter nieco konspiracyjny. Przekonaliśmy wszystkich, że zostaniemy dłużej eksperymentując z kreacjami Marysi. Pani Ewa wyraziła zgodę, dziewczynom było obojętne. Spisek, jak wiele innych, ważny był jedynie dla spiskowców.
Dwanaście jajek w garnku, bulgocząca woda. Klepsydra dwóch kieliszków wina zapewniła jajkom twardość a nam dobry nastrój. Spór o kolejność rozstrzygnęła moneta.
- Rozbieraj się.
Przyznam, czułem się lekko zażenowany.
- Im dłużej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się..
- Tchórzysz?
- Nie, tylko jaki ..
- Czyli tchórzysz?
- Nie.
- To na co czekasz? Ściągaj majtki.
Za miejsce kaźni obraliśmy pokój z lustrami. Lustro na suficie, nad wezgłowiem i dwa duże na ścianach – te nas interesowały. Wcześniej jajka starannie obraliśmy dwa, ze względu na kształt od razu wyrzucając do kosza.
- No dawaj, pupka w górę.
Odstawiła kieliszek i z rzadką starannością przygotowała pole bitwy żelem.
- Gotowy?
- Strasznie dużo dziś gadasz.
- Ile wina tyle słów.
Pochyliła się z pierwszym jajkiem.
- Trochę luźniej .. luźniej .. luźniej bo się zgniecie..
Plum. Wskoczyło na miejsce. Za nim drugie i trzecie.
- I jak?
- No siedzą.
- Ale jak się czujesz?
- No jak z dużą kulką.
- Wygodnie?
- Co za głupie pytanie? Nic nigdy w dupie nie miałaś?
- To dawaj kurko.
Wstając, na odchodne dała mi klapsa. Z miną eksperta, konesera widoków dziwnych stanęła za mną nie przesłaniając jednak widoku w lustrze. Napiąłem lekko mięśnie.
Szpara rozchyliła się nieznacznie, pociekł żelowy glut. Sekundę później otwór wypełniła biała plamka. Rosła obciskana krawędzią odbytu, o którym nie raz słyszałem, że przypomina po rżnięciu kobiecą pizdę z małymi, ale widocznymi falbankami warg. Wysunął się czubek, prawie połowa.. pac. Wyskoczyło.
- A spróbuj kucając.
Drugie i trzecie wyskoczyły szybko, za nimi polało się nieco lubrykantu.
- Chyba lepiej klęcząc, spróbuj jeszcze raz.
Zanim skomentowałem już zbierała jajka z ceraty znacznie sprawniej niż za pierwszym razem wkładając je we mnie.
- Dasz radę wszystkie trzy szybko? Tak plum, plum, plum?
Dałem. Znów załadowała magazynek.
- A każde powoli? Jak za pierwszym razem?
To było trudniejsze ale wykonywalne.
- Twoja kolej.
Powtórzyliśmy eksperyment z zadowalającym efektem. Jajka wyślizgiwały się na zawołanie. Wolno i szybko. Pozwalały się wypchnąć, całkiem daleko, lub tylko wypadały pomiędzy nogi. Druga butelka wina sprawiła, że byliśmy Władcami Jajek. Numer uznaliśmy za przygotowany.
Z klientem zrobiliśmy to tylko kilka razy. Jajka okazały się kapryśne. Nie mam pojęcia dlaczego, nie był w tym żadnej reguły. Jedne idealnie przeżywały ponowne i wielokrotne narodziny wypadając z głębi nas z jajecznym wdziękiem inne zaś, niewielka ale upierdliwa populacja, potrafiły zgnieść się czy to przy próbie wkładania czy opuszczając przytulne wnętrze. Robił się wtedy bałagan, wszystko dookoła było w paście jajecznej a dalszą akcja wymagała przepłukania w łazience. Utrzymanie w tajemnicy przed dziewczynami naszego specialite de la maison okazało się, co powinno być oczywiste, niemożliwe. Do jajecznej pasty doszły głupie komentarze. Czarę goryczy przelało „super .. a teraz to zjesz?”. Popatrzyłem na klienta, naprawdę tego chciał trzepią sobie tak, jakby próbował urwać sobie ptaka. Przysunąłem się bliżej podstawiając twarz bliżej pośladków.

60%
4885
Dodał MeskaDzivka 29.03.2018 07:39
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
yake01 FAJNY STYL, DOBRZE NAPISANE
02.04.2018 12:30

Podobne opowiadania

Moja przygoda z Piotrkiem część 2

Rano obudził mnie dotyk to Piotrek zaczął się do mnie dobierać. Delikatnie pieścił językiem moje jajka i posuwał się dalej. - hej, nie za szybko? Zapytałem. Nic nie odpowiedział tylko wziął mojego sztywnego chuja do ust i zaczął mi obrabiać pałę. Kurwa takie Dzień Dobry spodobało mi się. Wyjął mojego fiuta z ust i zaczął pieścić językiem moje jajka nagle wziął jedno z nich do ust i zaczął mi je odrabiać językiem, kurna tego się nie spodziewałem. Jego ręka powędrowała... Przeczytaj więcej...

Kolejna lekcja cwela !

Bez zbędnych wstępów. Miałem ochotę na dobre ostre spotkanie. Włączyłem ginder i szukałem. Między mało konkretnymi kolesiami, starymi dziadami i grubasami ciężko było kogokolwiek znaleźć. W końcu napisał do mnie koleś bez zdjęcia profilowego, który zaczął mnie o coś wypytywać. Spytał się czy mi się nie podobało ostatnie cwelenie, bo nie napisałem znów. I nazwał mnie Jankiem. Na początku trochę pociągnąłem rozmowę, żeby ogarnąć się kto to jest. W końcu podesłał... Przeczytaj więcej...

Nowa szkoła, nowe życie

1 września był dla mnie szczególnym dniem bylo to pierwsze spotkanie z moja nowa klasą, na początku byłem dość przestraszony, ze mogę się nie przystosować do klasy, ze nie będę mial z kim gadać itp. Po akademii dyrektorka przeczytała naszych nowych wychowawców i klasy do których mamy się udać i po 5 minutach udałem się na wskazane miejsce, kiedy wszedłem do klasy i spokojnie usiadłem oniemialem z wrażenia zobaczyłem cudownego młodego chłopaka który najprawdopodobniej będzie... Przeczytaj więcej...