Opowiadania erotyczne :: Cwel kolegi 1

Wysłałem sms rodzicom, że zostanę na noc u kumpla, po wymienia paru zdań.Której Bartek bacznie się przyglądał zgodzili się.

- Haha, jaki synek mamusi, wie, że z ciebie taka posłuszna kurwa? - rzucił

- Nie nazywaj mnie ta...- nim skończyłem oberwałem z liścia

-Zastanów się dobrze jak zwracasz się do swojego właściciela - po czym wziął marker, kopnął mnie w jaja, co zaowocowało głośnym jękiem, i upadłem na podłogę.Zbliżył się do mnie złapał za szyję, podduszając mnie i napisał mi na brzuchu "Własność Bartka", następnie założył mi na szyję psią obrożę. Kazał położyć się na plecach podnieść nogi i twarz, po czym zrobił mi zdjęcie i pokazał, że wysyła je do Pawła, domyślałem się o kogo chodzi, to jego kolega z drużyny piłkarskiej, również wysportowany tyle, iż blondyn. Pokazał mi zwrotnego sms:

-Będę za 3 godziny,

Nie zdążyłem nic powiedzieć Bartek wsadził mi do buzi knebel, taki jak na filmach porno z czerwoną kulką. Do obroży dopiął smycz i zaczął mnie ciągnąć do piwnicy jak się domyślałem. Gdy weszliśmy do środka. Mój kutas stał na baczność, gdy Bartek to zobaczył usłyszałem.

- Bożę jaki mały hahaha ! Widać, że nadajesz się tylko do ruchania, sam nigdy nikogo nie zaspokoisz! To już naprawdę jego maksymalny rozmiar? hahah

Weszliśmy do piwnicy zobaczyłem tam coś dziwnego, sam do końca nie wiedziałem co to jest, chyba jakiś profesjonalny sprzęt do bdsm, skąd on to wziął. Trochę jak machina do tortur, Po przywiązaniu mnie, byłem utrzymywany w pozycji na pieska miał dostęp do wielu zakamarków mojego ciała. Stanął za mną, wyjął mi korek analny, zaczął masować mi tyłek po czym na niego splunął.

- Niezły tyłeczek kurwo, pewnie jeszcze dziewiczy co?

W odpowiedzi usłyszał tylko mlaskanie knebel blokował mi możliwość powiedzenia czegokolwiek.

-A kurwą nie należy się delikatne rozdziewiczanie, myślę, że będziesz zadowolony z tego

Po czym szybkim ruchem wcisnął mi swojego penisa. Wszedł za pierwszym razem, szybko docisnął go do końca łzy popłynęły mi do oczów. Zaczął jęczeć a on przeszedł do ruchania. Posuwał bardzo szybko, chciał mnie nieźle zerznąć. Wchodził szybko wychodził jeszcze szybciej. Złapał mnie za włosy i ciągnął za nie mocno gdy go dociskał, jego jaja się o mnie obijały słyszałem to, głośno jęczałem, a łzy płynęły, chciałem uciec, wrzeszczeć ale to na nic, mógł robić ze mną co zechce, byłem bez bronny, pieprzył mnie bardzo szybko i nie przestawał, klął i nazywał mnie przy tym suką. nie zapowiadało się na szybki spust, który mógłby mi ulżyć. Tyłek cały mnie piekł, zdawało mi się, że ciągle przyspiesza ale to nie było by chyba możliwe, chciałem opuścić głowę ale się nie dało , deska ją podtrzymywała w tej machnie.Naglę się zatrzymał-No no nieźle poluzowałem. Teraz zapamiętasz mnie do końca swojego psiego życia, ale to nie koniec.

Podniósł się przynajmniej tak przeczuwałem. Usiadł po chwili na mnie, jak na koniu. i przed nosem pomachał mi pejczem.

-Jak myślisz ile batów ci się należy? Pomyślmy, powinieneś mi powiedzieć, że jesteś kurwą w trzeciej klasie gimnazjum, jeden bat za każdy dzień kiedy powinienem cię rznąc hmmm łaskawie zaokrąglę do 700, od dziś przez 10 dni dostajesz codziennie 70 batów posłusznie przychodzisz po nie o 12 każdego dnia zrozumiano?

Wymamrotałem coś jako odpowiedź. On podszedł i zdjął mi knebel, po czym spojrzał w oczy.

-Odliczasz każdego bata, nie masz prawa do przerwy i za każdego dziękujesz,zrozumiano?

-Zrozumiałem panie.

-Grzeczna suczka.

Stanął za mną, wycelował i uderzył, jęk chyba był słyszalny w całym domu, zrobił to chyba z całą siłą.

-Jeden, dziękuje panie

Po chwili na tyłku i udzie wylądował znów pejcz, jeszcze mocniej jęknąłem, chyb to nie była jego pełna siła

-Dwa, dziękuje panie - głos mi drżał

Kolejne były tylko silniejsze, Bartek chyb specjalnie schodził pejczem też na uda i plecy, wszystko mnie tam bolało. Gdy dochodziliśmy do 50 ja ledwo trzymałem się, byłem blisko by zemdleć.On chyba to wyczuł. Wziął do ręki drugi pejcz. I z pełną siłą przywalił mi w tyłek, to mnie pobudziło, wrzasnąłem tak, że zdarłem gardło.

- Pięćdziesiąt jeden, dziękuje panie!

- Nawet dajesz sobie rady, poprzedni zemdlał już, więc chwila przerwy zajmę się twoim gardłem, sprawdzimy czy jest zdarte hehe.

Podszedł od przodu i wpakował mi w usta kutasa, jednakże, nie obciągałem go on mnie ruchał w usta. Po chwili wciskał kutasa coraz mocniej, wchodził do radła zacząłem się krztusić ale on przytrzymywał, po chwili zatkał mi również nos, więc dławiłem się i nie mogłem złapać powietrza, a ślina masowo ciekłą mi z ust. Po chwili docisnął go i trzymał tak dobre parędziesiąt sekund, po czym zacząłem kręcić głową i się wyrywać.

- Hehe nono nie jest zdarte możesz spokojnie przyjmować w nie kutasy, wracamy do tyłka.

Po czym zaczął znów wymierzać mi kolejne baty. Ledwo się trzymałem ale jakoś dotrwałem.

- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAłłłłłłłłłłłłła, siedemdziesiąt, dziękuje panie.

W tym momencie usłyszałem dzwonek.

CDN.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zapraszam do komentowania i na priv :)

40%
20096
Dodał natekpas 14.07.2016 11:20
Zagłosuj

Komentarze (3)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
ulegly1975 za mało wulgaru !
02.06.2017 20:42
raczek3000 błędów*
14.07.2016 23:32
raczek3000 Bardzo duuuuuużo błędól co znmiejsza ocenę. Sama historyjka 5*, ale pisownia i błędy 1*. 5+1=6 ---> 6:2=3*
14.07.2016 23:29

Podobne opowiadania

Początek przygody - autostop

Jechałem trasą z Koszalina do Trojmiasta, kawałem za Koszalinem facet okolo 30 lat łapał auta na stopa, widząc go stwierdziłem że go wezmę chociaż rzadko to robię. Facet miał około 180cm wzrostu, miał jasną karnację i czarne włosy, po za tym byl dobrze zbudowany. Zatrzymałem się, on podszedł i zapytał czy podrzuce go do Słupska, powiedziałem żeby wrzucił torbę do bagażnika i wsiadł. Podczas drogi gadalismy na różne tematy i bardzo dobrze nam sie gadało i podróż bardzo... Przeczytaj więcej...

Skin w bunkrze

Gdzieś w internecie przeczytałem, że na Warmii jest kilka opuszczonych schronów - pozostałości po II Wojnie Światowej, które czasem służą jako miejsce schadzek facetów szukających intensywnych wrażeń. Ponieważ moja kolejna podróż służbowa zawiodła mnie w tamte rejony, postanowiłem spróbować tam szczęścia. W najgorszym wypadku nie będzie tam nikogo, ale zwiedzę budynek historyczny i przy okazji spuszczę się na hitlerowskie mury. Lubię spontaniczne akcje, wiele w życiu... Przeczytaj więcej...

Szczęśliwy dzień

Szczęśliwy dzień
Lubię pojeździć na rowerze. Czasem robię sobie całodniowe wypady za miasto, po wsiach i lasach. Wyszukuję ładne zakątki, robię zdjęcia, palę fajki i jadę dalej. Innym razem krążę po mieście, oglądam chłopców, odkrywam jakieś zakamarki, w których dotąd nigdy nie byłem. W pewną gorącą niedzielę postanowiłem poszwędać się po południowej części miasta, gdzie jest pełno starych kamienic, osiedla domków jednorodzinnych, tory kolejowe i zabite dechami rudery. To takie... Przeczytaj więcej...