Opowiadania erotyczne :: Biuro biuro biuro!

Siedziałem w biurze jak zwykle, bez sensu zupełnie. Dzień wlókł się tradycyjnie. Na zegarze minęła 12:30, a tak się złożyło że mój dzisiejszy przydział zajęć został wykonany. Odwróciłem się w stronę monitora i odpaliłem stronkę mojej skrzynki pocztowej. Wpisałem login i oczywiście hasło, no i po chwili pokazał się wianuszek wiadomości. Wśród sterty reklam był mail od mm, który oczywiście otworzyłem. MM był moim znajomym i korespondowaliśmy sobie od czasu do czasu. Wspomnę tylko, że treść tej korespondencji stanowiła wymiana fotek i krótkich opowiadanek. Nie bylejakich fotek, byliśmy fanatykami damskiej bielizny, więc co rusz strzelaliśmy fotki w nowych pończochach albo ładnych szpilkach.
MM tym razem nie przesłał ani zdjęcia, ani żadnej historyjki. W zamian po prostu przedstawił się. Okazało się, że był moim szefem i najnormalniej w świecie zaprosił mnie do swojego gabinetu. Byłem w szoku. Poważnie. Już czułem że będzie wesoło! Na miejscu od razu przeszedł do konkretów: "Za godzinę nikogo nie będzie w biurze. Pamiętasz zdjęcie, które podesłałeś w niedzielę?" Pamiętałem jak najbardziej, miałem wtedy na sobie czerwony żakiet, spod którego wystawał czarny stanik, na nogach zaś czarne pończochy i równie czarne szpilki na 10 centymetrowym obcasie. Włosy upiąłem w kok i założyłem okulary w rogowych oprawkach
Oczywiście tak wyglądałem na pierwszej fotce, na kolejnych zostałem już w samych pończochach i szpilkach. No i oczywiście okularach. Na ostatnim obrazku nie miałem już okularów, ale za to z kakaowego oczka dumnie sterczał wibrator analny. Swoją drogą MM również nie szczędził mi odważnych fotek, z tą jednak różnicą że role sztucznych kutasków pełniły prawdziwe, które gościł zarówno nie tylko w ustach... "Pisałeś mi, że marzysz o spróbowaniu prawdziwego kutasa, toteż dzisiaj posmakujesz mojego" powiedział i rozsiadł się w fotelu za biurkiem - "chyba że masz coś porzeciwko?". Odruchowo odparłem, że skąd, ale strach mnie trochę obleciał. Marzyłem o tym, aby ktoś mnie porządnie przeleciał, ale ten moment odkładałem zawsze na później. MM wstał zza biurka, podszedł do mnie i wyraźnie podekscytowany stwierdził: "weź moje auto, przywieź szmatki i wracaj do biura. Zabawimy się dzisiaj w sekretarkę i szefa, w porządku?" zapytał, a ja nie zdążyłem nawet odpowiedzieć, bo zrobił to za mnie mój ptak, który od razu stwardniał, co było nawet widać.

Już siedziałem w samochodzie i pędziłem po ciuchy, po chwili wbiegłem do mieszkania, momentalnie spakowałem fatałaszki i zamknąłem za sobą drzwi. Na szczęście MM miał w gabinecie prysznic, a nie odważyłbym się zaryzykować wycieczki po mieście przebrany za wyuzdaną zdzirę. Po kolejnych 10 minutach byłem z powrotem w biurze i faktycznie: wszyscy poszli do domu. MM siedział tym razem na fotelu, w samej koszuli. Na dużym ekranie telewizora leciało ostre porno, a na biurku stała otwarta butelka porządnego wina. "Bierz prysznic i wskakuj w te fatałaszki, tylko szybko bo chyba nie wytrzymam!" - wycedził i złapał się za jaja.
Wskoczyłem pod prysznic, bardzo szybki zresztą po to by zaraz z niego wyskoczyć. Spryskałem ciało przyjemnymi perfumami, założyłem rudą perukę, a loki opadły na gołe ramiona. Następnie założyłem satynowe, prześwitujące stringi i gorset z czerwonymi, haftowanymi wstawkami. Usiadłem na brzegu wanny i nim zdążyłem założyć pierwszą pończochę, w drzwiach stanął MM. "Szybciej chłopie, bo zaraz się spuszczę" zdążył powiedzieć i po prostu wyszedł. Zapiąłem klamerki przy cholernie wysokich szpilkach, wskoczyłem w

skromną, różową sukienkę i zacząłem robić szybki makijaż. Nałożyłem intensywnie czerwoną szminkę, zrobiłem cienie nad powiekami, a na policzki nałożyłem delikatny puder. Paznokcie pomalowałem na równie czerwony wściekle kolor, a jak tylko zdążyły wyschnąć na dłonie wsunąłem długie rękawiczki. Wyszedłem z łazienki, wprost do gabinetu MM, a ten na mój widok po prostu gwizdnął! Stukając obcasami przemknąłem przez gabinet i po prostu usiadłem na kanapie, trochę bokiem, z dostojnie złączonymi nogami. MM wstał z fotela,

zabrał ze stołu dwa już pełne kieliszki i zbliżył się do sofy. "Co teraz?" zapytałem, a byłem w połowie podniecony, a w d**giej nieźle wystraszony. "O nic się nie martw, najpierw się napijemy, panienko", odparł i pociągnął łyczek. Po pierwszym kieliszku trochę się rozluźniłem, założyłem nogę na nogę i poczułem jak mój nabrzmiały ptak wysunął się spomiędzy pośladków. MM tylko czekał na ten znak, przysunął się bliżej, a jego dłoń wylądowała na moim prawym kolanie. "Niesamowite pończochy, jakie delikatne" powiedział gładząc delikatnie. Skierował dłoń niżej, aż do szpilek, których też nie zapomniał dotknąć. Był lekko zakłopotany, więc stwierdziłem ,że nieco przyspieszę bieg wydarzeń. Zsunąłem się trochę w dół i usiadłem zupełnie bokiem, wypinając tyłeczek w jego kierunku.

MM najwyraźniej na to czekał, jego dłoń wylądowała na moim pośladku, który nadal był zasłonięty różową sukienką. Delikatnym ruchem odkrył materiał, a ja cały pulsowałem między nogami. "Masz piękne nogi, mało kobiet może się takimi pochwalić" wysapał, opierając się na mnie lewym ramieniem. "I wiele mi ich zazdrości", zdążyłem powiedzieć, gdy poczułem dotyk między pośladkami. "Hmm" dodałem, gdy musnął mojego kakaowego oczka, mój ptak zrobił się chyba gigantyczny i o mało co nie wyszedł na zewnątrz. To samo zresztą działo się z penisem MM, który aż wypchnął spodnie. "Idziemy dalej, prawda?" zapytał, a palce już dotykały jąder. Nim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, już ściskał mojego kutaska, który w tym momencie wyskoczył ze stringów, napęczniały do granic możliwości. Szybkim ruchem ściągnął napletek, aż zakręciło mi się w głowie. Cały drżałem, gdy powiedział "moment" i wstał z kanapy. Leżałem tak jak przed chwilą, a na moim ptaku pojawiły się kropelki spermy. Wrócił po chwili, z pełnymi kieliszkami, podał mi jeden i usiadł na przeciwnym krańcu. Przyszła pora na

oswobodzenie d**giego uwięzionego ptaka... Gdy przechylał kieliszek, usiadłem na kanapie w ten sposób, że obcasy zaczęły się wbijać w materiał. Przesunąłem się bliżej, prawą nogę oparłem na jego kolanach. Zacząłem rozpinać rozporek, a on odrzucił głowę do tyłu. "Tu się schował" mruknąłem wyciągając sterczącego penisa "Jaki on wielki!!", westchnąłem miętosząc go w dłoniach. Miał dwa razy większą średnicę od mojego, ale długość taką samą. Nie było na nim nawet śladu włoska, tak samo jak na jądrach, które szybkim ruchem wyciągnąłem ze spodni. I one też były gigantyczne! "Poczekaj", jęknął, przesuwając mnie w d**gi kraniec kanapy.
Chwycił moje stopy i złapał nimi swojego kutasa. "No, działaj, działaj" jęknął, a noski szpilek ściskały go u samej nasady. Chwycił mnie zaraz pod kolanami i zaczął miarowo poruszać w górę i w dół.

Po prostu trzepał konia przy pomocy szpilek! Udało mi się trochę rozchylić uda, tak że mogłem spokojnie chwycić kutaska i też zacząłem walić, tylko że lewą ręką. "Zebyś mi tylko nie wytrysnął tak wcześnie" ,
stwierdził puszczając kolana, ja wbiłem obcasy w jego spodnie i ścisnąłem stojąca pałę jeszcze mocnej. Ściagałem napletek tak bardzo, że MM aż cicho pojękiwał. Ale nie był mi dłużny, skąd! najpierw ścisnął mnie za jaja, a następnie wpakował mi w tyłek wskazujący palec, aż podskoczyłem. "MMM, no ładnie..." szepnąłem przysuwając się w jego kierunku i delikatnie rozchylając uda. MM wepchnął mi tam jeszcze jeden palec i zaczął ruszać nimi w tą i z powrotem. Moja pała w tym czasie sterczała i myślałem, ze oszaleję! Może minutę później zapytałem, czy mogę mu obciągnąć. "Połknij go całego", takiej odpowiedzi się spodziewałem i po chwili miałem
przed oczami wielką sterczącą pałę! Prawie krzyknąłem: "Przecież on mi się nie zmieści", a MM złapał go mocno u nasady i skierował prosto w krwisto czerwone usta. "Wejdzie calutki, zobaczysz, a jajka będą ci wisiały na brodzie", chichotał, a ja już czułem jego smak. Rozchyliłem usta i zamknąłem oczy, a wielka żołądź po prostu się na nich zatrzymała. Musnąłem ją delikatnie językiem, a MM aż jęknął i puścił fiuta, który zjechał mi po brodzie. Zachichotałem i mocno chwyciłem go prawą ręką. Przesuwałem usta i po prostu go połykałem, a był tak wielki, że ledwo się mieścił. Gdy wszedł prawie cały, puściłem go, a palce wylądowały na delikatnie owłosionych pośladkach, w które się wbiłem i przyciągnąłem do siebie. Odchyliłem głowę, a fiut po prostu mi wyskoczył z ust i wylądował na policzku. Przesunąłem głowę i dotknąłem językiem cudownie ogolonych jąder. MM znowu jęknął, a ja ssałem najpierw jedno a potem d**gie jajo. Facet sięgnął pod poduszkę i wycedził:
"Mam coś dla ciebie panienko", na co ja zacząłem jeszcze mocniej miętosić mosznę. Prawie sięgnąłem kakaowego oczka, aż tu nagle pokazał mi się gładki, błyszczący wibrator analny. Jęknąłem cicho i z powrotem zabrałem się za obciąganie pały. Rozchyliłem nogi i trochę podniosłem pośladki, ale gość wiedział czego szukać. Gdy poczułem jak mi go wkłada, zacząłem ssać tą wielką, sterczącą pałę, a wibrator zaczął jeździć w tą i z powrotem. MM wprawił w ruch lędźwie, więc zupełnie puściłem jego fiuta, a wolną reką zacząłem walić swojego, zdążyłem zrobić może kilka ruchów, gdy jego dłoń dołączyła do mojej, na moment zostawiając moją dziurkę w spokoju. Scisnął tak mocno, że prawie krzyknąłem, a w rewanżu zapakowałem mu w tyłek najpierw dwa, a potem trzy palce. wyrażnie na to czekał, jego pała zaczęła szybciej pracować i nawet wchodzić głębiej. Czułem, że długo nie pociągnę, MM zresztą również, ale dogadaliśmy się bez słów. Przerwaliśmy w tym samym momencie, wstaliśmy z kanapy, a MM usiadł na krześle, fiut nadal mu sterczał:

"Teraz nadziejesz się na moja lancę". Podszedłem stukając obcasami, przez głowę ściągnąłem sukienkę i uginając kolana zbliżałem się do jego pały, którą chwyciłem prawą ręką. Jeszcze chwila i poczułem jak w tyłek wbija mi się ogromny wibrator i z oporem toruje sobie drogę. Zacząłem jęczęć jak najprawdziwsza kobieta, a on wchodził coraz głębiej. najpierw powoli, ale zacząłem podskakiwać jeżdząc na jego wielkim kutasie, wbiłem palce w jego barki, a mój ptak opadał z małym mlaśnięciem na owłosiony brzuch. MM na zmianę chwytał albo go, albo łapał mnie za jaja. Czułem doskonale pałę w moim tyłku, a ona ledwo się tam mieściła. "Chłopie, zaraz ci się zleję do środka", jęczał, cały czas trzepiąc mojego druta, odpowiedziałem mu że też zaraz wystrzelę! W ostatniej chwili wyskoczył i przenieśliśmy się na kanapę, gdzie zaczął mnie rżnąc od tyłu. Jego kutas wchodził dosłownie cały, aż po

same jaja! I znowu na minutę przed zmieniliśmy pozycję, leżałem teraz bokiem, na krawędzi kanapy, a MM jedną nogą klękając na podłodze. "Pozwolisz", rzekł chwytając moją pałę, którą zaczął trzepać z nieprawdopodobną szybkością, dodał po chwili "chcę zobaczyć twoja spermę, a potem poczujesz moją!", na co zareagowałem kolejnym jękiem.

Gdy byłem już naprawdę blisko, udało mi się krzyknąć "teraz" i spuściłem się wprost na pończochy. Lało się ze mnie i lało, a MM nie przestawał, rżnął mnie jeszcze kilka minut, aż zdążył powiedzieć "uważaj", po czym wyjął ze mnie swojego fiuta, a ja w ostatniej chwili zdołałem usiąść. Wystrzelił gdy jego drąg dotknął mojego języka. Część spermy poleciała wprost do gardłą, a reszta spływała mi swobodnie po twarzy...

I było po wszystkim. Następnym razem to ja go zerżnę!


40%
14386
Dodał CDpaulaa 01.06.2018 07:34
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
Stratys No ile jeszcze można .... nuda
02.06.2018 11:49

Podobne opowiadania

Wymarzony brat

Oparte na faktach... Od kilku lat strasznie podobał mi się mój starszy brat. Wiem, że to dość nienormalne, że człowiek, z którym się wychowłem jest obiektem moich wariacji seksualnych. Niestety, było to silniejsze ode mnie. Zawsze, gdy wchodziłem do jego pokoju, od razu stawał mi namiot na dole. Dotykając jego ubrań po prostu mogłem sam dojść bez dotykania penisa. Kuba jest mega przystojny. Młody, dobrze zbudowany i nieziemsko wyglądający chłopak - 19 latek. Od ok. 6 lat... Przeczytaj więcej...

Dziwka - część 26 - Tłok

Rysio zatarł dłonie. - Doskonały biznes. Trzy godziny i kasa leci. Potaknąłem przez grzeczność. Kasa leci. W moje gardło i dupę. Nie reagowałem entuzjastycznie co tylko Rysia nakręcało. Siedzieliśmy w pubie. Piwko, plotki, sny o potędze. Rysia poznałem rok wcześniej na imprezie. Pojechałem z jedną dziewczyn, temat nagrała pani Ewa. Rysio, wolny strzelec, przyjechał z jednym, wyszedł z innym gościem. Nie żebyśmy jakoś szczególnie się polubili. W branży nie ma miejsca... Przeczytaj więcej...

Harcerzyki

Harcerzem nigdy nie byłem ale miałem szczęście raz być na obozie harcerskim, bo ojciec w lato dorabiał zawsze sobie, jako opieka medyczna obozach. Wtedy pomysł średnio mi się podobał, by spędzić 3 tygodnie w lesie, nad jeziorem z grupą ludzi, których nie znałem. No, ale to wszystko uległo zmianie po pewnej sekwencji zdarzeń. Mianowicie szykowała się piesza wędrówka na dobre kilka godzin. Powiedziałem ojcu, że nie ma mowy abym w niej uczestniczył. Tata wymyślił, że w takim... Przeczytaj więcej...