Opowiadania erotyczne :: Paulina, we władzy męża. 6 cz.1

Paulina, we władzy męża. 6 cz.1

Na imię mam Paulina. Jestem dwudziestodwu letnią absolwentką technikum ekonomicznego. Mieszkam wraz z mamą i także dorosłą już siostrą w starej kamienicy na przedmieściu Bytomia. Codziennie dojeżdżam do pracy w zakładzie energetycznym w Katowicach.

To, co zdarzyło się kiedyś, gdy wracałam pociągiem z pracy do domu, zupełnie zmieniło całe moje życie. Było ciepłe kwietniowe popołudnie, zaraz po świętach Wielkanocnych. Zapowiadał się miły weekend. Planowałam, bowiem po obiedzie wyrwać się z domu z koleżankami i ich chłopakami na basen, a w sobotę, także z nimi na dyskotekę, mam nadzieję na miłą zabawę. Nie wiem tylko, co mama na to powie? Pomimo, że od czterech już lat jestem dorosła, to ciągle chciałaby mnie na każdym kroku kontrolować, a jeszcze mówi, że to tylko dla mojego dobra, hi, hi. Czasami jest wprost nie do wytrzymania, ciągle się o coś czepia. Nie bije mnie, ale te jej ciągłe marudzenia doprowadzają mnie do szału. Potrafi mi wypominać nawet jakieś rzeczy z przed pół roku. Tak bardzo chciałabym się usamodzielnić, a ciągle nie mam nawet chłopaka. Powodem jest moja tusza, gdzie przy wzroście 164 cm ważę 103 kg. Podobno jestem bardzo ładna, wszyscy mi to mówią. Mam duży biust 95 E i ładną dużą, pulchną i wypukłą pupę, a pomimo tego nie mogę jakoś znaleźć sobie chłopaka, pewnie przez to, że jestem bardzo nieśmiała i trochę zakompleksiona. Tak sobie rozmyślałam stojąc na końcu pociągu, zawsze tam stoję gdyż stamtąd mam najbliżej na przystanek autobusowy do domu. Wreszcie pociąg ruszył, ma chyba trochę opóźnienia, żebym tylko zdążyła na autobus, ale może się uda. Planuję na siedemnastą zdążyć na basen, trochę się rozerwie po całym tygodniu pracy.

Tak sobie rozmyślałam, gdy nagle poczułam, że ktoś dotyka mi pupę, a nie ma przecież dużego tłoku. Poczynał sobie coraz śmielej, teraz już otwarcie zaczął macać mnie po pośladkach.

- Proszę przestać, nie jestem jakąś dziwką.

- Jesteś za to uległą suką, myślisz że tego nie widać z daleka? Od kilku dni już Cię obserwuje.

- Myli się Pan, wcale taka nie jestem.

- Nic mnie to nie obchodzi.

Zamiast przestać to jeszcze drugą rękę włożył mi pod spódniczkę i zaczął masować moją „myszkę”, a po chwili odsunął na bok jeszcze majtki i otwarcie masował mój „guziczek rozkoszy”. Myślałam, że umrę ze wstydu, żeby tylko nikt tego nie zobaczył. Rozejrzałam się wkoło, ale chyba nikt nie patrzy. To dobrze, nie chcąc robić sensacji pozwalałam mu na to wszystko. Jeszcze trochę i będzie Bytom, muszę to jakoś wytrzymać. Nagle poczułam jednak, że jakimś przedmiotem dotyka mojej pupy. Na dobre się wystraszyłam. On tym czasem przyłożył mi to do mojej ciaśniejszej dziurki.

- Proszę przestać, bo zacznę krzyczeć, ja tam nic jeszcze nie miałam. Zresztą jestem jeszcze dziewicą.

- Możesz krzyczeć, i tak wiem że się nie odważysz.

- Nie będę krzyczała, ale proszę już przestań.

On sobie nic z tego nie robił. Nawet poczułam że mam już coś w pupie, kawałek ale jest. O Boże, on mnie publicznie gwałci. Wkładał mi coraz głębiej, a że i przy tym masował mi cipkę, to stałam jak sparaliżowana. Wtedy zaczął jeszcze nim ruszać, wkładał to i wyjmował, to chyba jakieś dildo, on mnie gwałcił, ruchał po prostu. Nagle poczułam w cipce silne skurcze. Doszłam, miałam przy tym orgazm i to o wiele silniejszy od tego jak w domu pod kołdrą sama bawię się cipką.

- No widzisz mała, jednak to Ci się bardzo podoba!, przecież doszłaś, nie uda Ci się mnie oszukać.

- Tak, ale ja tego nie chciałam, jestem porządną dziewczyną, a to był gwałt! Jest Pan zboczeńcem!

- Po co od razu takie mocne słowa, przecież wiem że Ci się podobało.

- Tak, ale to jednak był gwałt.

- Widzę, że jesteś uległa, myślałem, że tego chcesz. Zresztą ruchałem Cię tylko małym dildem, wcześniej je bardzo nawilżyłem, robiłem to bardzo delikatnie żeby Cię nie bolało.

Naraz chwycił mnie za rękę i usłyszałam szczere wyznanie.

- Jeśli naprawdę tego nie chciałaś, to bardzo Cię za to przepraszam!

Dojeżdżamy do Bytomia. Nie chciałam rozstawać się z nim w złości, tym bardziej, że jego przeprosiny brzmiały bardzo szczerze. A może rzeczywiście myślał, że ja też tego chce. Pewnie mimo woli wysyłałam mu jakieś sygnały, że jestem uległa. Podniecają mnie przecież filmiki, i zdjęcia oraz różne opowiadania z dominacją nad kobietami. Nie cofnie już się tego, co się stało. Podałam mu rękę na zgodę i mu ją uścisnęłam.

- W porządku, przeprosiny przyjęte, nie bądźmy wrogami.

Przytuliłam się jeszcze tylko do niego, by wiedział że już nie jestem na niego zła. Wyszliśmy na peronie w Bytomiu i zaraz pobiegłam na autobus. Na szczęście zdążyłam. Miałam tylko o czym rozmyślać, nie wiem jak mogło dojść do czegoś takiego, tym bardziej w pociągu.

W domu zjadłam obiad i zadzwoniłam do jednej z koleżanek, czy ten basen jest nadal aktualny.

- Hej, Beatko. Pamiętasz o basenie?, idziemy?

- No pewnie, też muszę się wyluzować.

- No to za godzinę, przed pływalnią?

- Ok, będziemy na pewno.

Uszykowałam jeszcze tylko strój, żel do mycia, ręcznik, szampon i szczotkę do włosów. Mogę iść.

- Mamusiu wychodzę, umówiłam się z Beatą i Karoliną na basen.

- Ciągle się tylko gdzieś szwendasz, jakbyś domu nie miała.

Ale ja już nie słuchałam tych jej wykładów, mądrości ludowych, po co mam stracić dobry humor na sam początek weekendu. Zamknęłam cicho drzwi, żeby po powrocie nie miała pretensji, że nawet nie umiem kulturalnie zamykać drzwi i pobiegłam na przystanek autobusowy. Według rozkładu powinien przyjechać za dwanaście minut, więc zdążę na pewno. Założyłam tylko słuchawki i włączyłam moja ulubioną muzę w komórce. Nawet nie zauważyłam jak autobus po chwili podjechał. Nawet ten dzisiejszy incydent w pociągu nie popsuł mi humoru, już mnie nawet zupełnie pupa nie boli. Karolina była już koło pływalni ze swoim chłopakiem, przywitałam się z nimi i czekamy jeszcze tylko na Beatę oraz jej lubego. To są moje koleżanki jeszcze z technikum. Pomimo, że już dwa lata temu wyszłyśmy ze szkoły, to jednak nadal się przyjaźnimy. Wreszcie i oni wysiadają z autobusu. Tradycyjne cmoknięcie w policzek i wszyscy wchodzimy na pływalnię. Teraz tylko do szatni. Zakładam szybko strój i idziemy do wody. Jest fajnie ciepła, tego mi było potrzeba. Trochę popływałam, nurkowaliśmy i wyszłam nieco odpocząć. Nagle słyszę Beatę ze śmiechem w głosie.

- O Jezu, Paulina, dziewczyno!, coś Ty na siebie ubrała, zobacz wszystko Ci widać!

Spojrzałam na siebie. To był właśnie nowo kupiony strój w białym kolorze. Po zamoczeniu cała moja zarośnięta cipka była widoczna jak na dłoni, do tego wyszły mi też włosy po bokach kostiumu. Tak samo moje wielkie cycki i stojące ciemne brodawki, wszystko dokładnie widoczne.

- Będziesz tutaj dzisiaj atrakcją, zobacz jak każdy się gapi na Ciebie.

- O rany, nie gniewajcie się na mnie, ale ja wracam do domu.

- No coś ty, i tak już każdy Cię widział, odpuść sobie, zresztą jak jesteś w wodzie to tak, za bardzo nie widać. Na drugi raz ubierz inny kostium, a teraz pływamy.

- Może masz rację, nie róbmy z tego afery, a na drugi raz będę o tym pamiętała.

- A Wy nie gapcie się tak na te jej wielkie cycki – usłyszałam chóralną przyganę Beaty i Karoliny.

Zrobiło mi się naprawdę głupio.

- Przestańcie proszę, nie mam przecież zamiaru odbijać Wam chłopaków.

Wiem jednak, że zazdroszczą mi moich wielkich cycków. Ci spuścili oczy i potem pływali już tylko razem. Nie chciałam kłótni z nimi, więc za bardzo się im nie napraszałam ze swoim towarzystwem. Zresztą nie mam właściwie im, czego zazdrościć. Co to za partnerzy? Beata owinęła sobie Darka wokół palca, we wszystkim jej słucha. A Tadeusz, jakiego on ma kutasa, jak wyszedł z wody przyjrzałam się mu. Chyba mu stał. Pewnie z dziesięć centymetrów we wzwodzie i jaki cienki. Z pewnością nie większy jak to dildo, którym byłam dzisiaj gwałcona. Nadaje się najwyżej do ruchania w pupę, bo w pipie to ona go pewnie nawet nie czuje. Ale co mi tam, ich sprawa. Jak miałabym mieć takiego chłopaka jak któryś z nich, to wolę nadal być sama. Już bym wolała chodzić z tym moim dzisiejszym gwałcicielem, ten chociaż wie jak postępować z dziewczyną. O Boże, co za „kosmate” myśli mi chodzą po głowie, chyba oszaleje. Rozstaliśmy się jednak w zgodzie, może więc coś z tego będzie? Naraz pojawił mi się wyraźnie jego obraz. Wysoki, dobrze zbudowany i mega przystojny. A jaki opalony, pewnie chodzi na solarium. Ja chyba jestem zupełnie zboczona, żeby tak słodko myśleć o kimś kto jeszcze kilka godzin temu mnie gwałcił. Miło by jednak przedstawić im go jako swojego chłopaka. Dopiero utarłabym im nosa, hi, hi. Wiem, że mu się jednak podobam, widziałam jak na mnie patrzył. Muszę coś z tym zrobić.

Przy takich rozmyślaniach usłyszałam dzwonek na koniec czasu pływania. Dziewczyny dołączyły do mnie i razem weszłyśmy do naszej szatni. Wzięłam tylko ręcznik, żel, szampon i zaraz pobiegłam pod natrysk póki nie ma jeszcze kolejki. Zdjęłam kostium i namydliłam się cała żelem. O Boże, jaka ja jestem wilgotna, cipka aż się lepi od śluzu. To myślenie o tym gwałcicielu z pociągu mnie jednak nieziemsko podnieca. Umyłam jeszcze tylko włosy. Za chwilę dołączyły jeszcze do mnie Beata z Karoliną. Przypatrzyłam im się uważnie, też były nago. Chociaż miały na pewno, ładniejszą i szczuplejszą figurę, to jednak każdy był wpatrzony w moje cycki. Tutaj będę miała zawsze przewagę. Muszę tylko zbałamucić tego mojego fana z pociągu, chociaż żeby z nim chodzić przez jakiś czas, przedstawić im go, dopiero laski zrobią miny, hi, hi, hi....

Ale z tym to na później, teraz musze się szybko ubrać, wysuszyć włosy, i zaraz na autobus do domu. Nie chcę żeby mama czekała z kolacją, bo znowu będzie zrzędzić. Zaraz już także też i one dołączyły do mnie w szatni.

- Paula, może skoczysz jeszcze z nami do klubu, tak dawno się nie widziałyśmy? Było by miło jakbyś i Ty kogoś w końcu poznała.

- Nie dziękuję, jestem padnięta. Na pływalni to trzeba mieć kondycję, za mało pływam, zresztą wracam do domu na kolację, wiecie przecież jaka jest moja mama, nie chcę żeby zepsuła mi humor swoim gadaniem. Jutro jesteśmy przecież umówione do klubu na dyskotekę, może rzeczywiście tam wreszcie kogoś poznam.

- To do jutra, widzimy się przed Fantasy Park, tam zawsze jest fajnie.

- Tak, to jesteśmy umówione.

Pomachałam im ręką i ruszyłam na swój przystanek. Nie mogłam jednak przestać myśleć o moim nowym nieznajomym. Ja przecież nawet nie wiem jak on ma na imię? Ale nadrobię to. Znowu podłączyłam komórkę do słuchawek i utonęłam w moich ukochanych przebojach. Nawet nie wiem kiedy i wysiadałam z autobusu. Jest jeszcze w miarę wcześnie, ale mama nie byłaby sobą, jakby znowu nie miała do mnie jakiś wyrzutów. Już bym wolała żeby mi wlała zamiast tego ciągłego ględzenia.

- Nie mogłaś się trochę pośpieszyć?, wszystko zawsze tylko na mojej głowie.

- Oj mamuś, przecież się śpieszyłam, zaraz po basenie wróciłam do domu, nawet włosów porządnie nie wysuszyłam.

- Myślisz, że kolacja sama się zrobi?

- To Ci teraz pomogę, albo zamówię pizze?

- Nie, usmaż tylko kiełbasę z cebulką, ja zrobię resztę.

Rzeczywiście popsuła mi humor, jak ona to potrafi, ciekawe czy ona to robi świadomie? Muszę się wreszcie usamodzielnić, bo zwariuje z nią tutaj. Po chwili, także siostra skądś wróciła, jej ukochana córeczka, pupilka i dołączyła do kolacji. Ten basen nieźle dał mi w kość. Byłam głodna jak wilk. Zjadłam jednak szybko.

- Mamuś, jestem zmęczona tym pływaniem, pójdę się już położyć.

- Dobrze, tylko nie czytaj zbyt długo.

Zawsze musi jeszcze mi coś dołożyć, żeby uprzykrzyć życie. Ja jednak nie planuję już dzisiaj nic czytać. Muszę przemyśleć jak usidlić mojego gwałciciela. Tylko czy to wszystko ma sens? Sama nie wiem, ale czuje że muszę zobaczyć ich miny, gdy pokażę na jakiego chłopaka mnie stać. Rozebrałam się szybko, jestem już przecież po kąpieli. Założyłam tylko swoją nocną, koszulę (zawsze śpię bez bielizny), a tym bardziej dzisiaj mam powód, i czmychnęłam pod kołdrę. Zaraz też moja ręka wylądowała na cipce i automatycznie pojawiło się wspomnienie z dzisiejszego gwałtu. Mam nadzieję, że w poniedziałek znowu będziemy wracać tym samym pociągiem. Może mnie znowu zaczepi, a jak tak, to nie wierzę, żeby mnie nie chciał wymacać. Teraz tylko kwestia ubrania, muszę go jakoś zachęcić, tak żeby wiedział, że już nie jestem zła o to co mi zrobił. Ubiorę tą dosyć krótką seksi spódniczkę. Do tego obowiązkowo stringi, pas do pończoch i jakieś ładne cieniste pończochy. Tego jednak nie mam. Obowiązkowo jeszcze ładne szpileczki. Muszę to sobie jutro gdzieś kupić. Może rozjaśnię też sobie włosy? Tylko, że niby jestem grzeczną i porządną dziewczyną, a tutaj taka odmiana! Co on sobie o mnie pomyśli? No, ale nie mam przecież wyboru, muszę go tym zaskoczyć. Jeszcze makijaż, powinien być wyraźny, jednak nie jakiś wulgarny. Kosmetyki też muszę sobie jakieś kupić. Tak rozmyślając zauważyłam, że wargi mojej pipy są już bardzo spuchnięte i rozchylone, guziczek śmiało wysuwa się też do przodu. Moja ręka zaczęła odruchowo intensywnie pieścić pizdeczkę, a najgorsze, że cały czas myślałam tylko o ręce gwałcącej mnie tym dildem. Ja już chyba jestem na maksa zboczona, przecież naprawdę nie chciałam tego, a podświadomie powracam do tych scen, no i rzeczywiście to wszystko nie było dla mnie, aż tak bardzo niemiłe. O czym to świadczy? Nagle znowu dostałam silnego orgazmu. Byłam wyczerpana i zaraz usnęłam. Nie wiem czy mi się coś śniło, ale rękę miałam cały czas pod koszulą na cipce, pewnie i we śnie się brandzlowałam? Wstałam jednak jakoś bardzo wyspana i wypoczęta, pewnie nawet mamie nie uda się mi dziś zepsuć nastroju, hi, hi, hi ... .

Wstałam przed dziesiątą i szybko pod prysznic, pizda znów cała w moich sokach. Zjadłam szybko śniadanie.

- Mamuś, jadę do galerii, na obiad z pewnością się nie spóźnię. Od razu wybiegłam z domu, żeby nie słyszeć co ma mi do powiedzenia. Byłam w różnych galeriach, plądrowałam w butikach. Wreszcie mam wszystko co chciałam. Tylko czy odważę się to założyć? Kiedyś próbowałam nosić stringi, ale nie czułam się w nich dobrze, paseczek ciągle mi wrzynał się w pupę. Będę jednak musiała się przemóc. Głupio przecież by było jakbym cały dzień w pracy chodziła w figach, a dopiero na koniec ubrała stringi, tym bardziej, że być może już rano do Katowic pojedziemy tym samym pociągiem. Nie mam, więc wyboru, jakoś ten jeden dzień się przemęczę. Gorzej tylko jakby zażądał, bym na co dzień ubierała stringi, wpadłabym więc we własne sidła. Co mam więc zrobić? Chyba nie mam wyboru, niech będzie co ma być!

Na obiad oczywiście się nie spóźniłam. Nawet pomogłam mamie robić rolady. Przyprawiałam po swojemu, będą chociaż raz dobrze przyprawione, ja przypraw nie żałuje.

Po obiedzie nie wytrzymałam. Poszłam do swojego pokoju i musiałam wszystko razem przymierzyć. Nawet mi się podobało. Jestem tylko ciekawa, jakie to na nim zrobi wrażenie, ale domyślam się, że będzie zadowolony. Potem usiadłam do komputera i zagłębiłem się w opowiadaniach o dominacji nad kobietami. Na szczęście jest tego sporo, nie nudziłam się. Nie zauważyłam tylko, że dochodzi już osiemnasta. O Boże, a ja jestem umówiona z dziewczynami na tą dyskotekę. Wybrałam więc z kontaktów numer do Beaty.

- Część laska. Nie przyjadę dzisiaj się bawić, coś głowa mnie boli. Do teraz jeszcze czuję zmęczenie tym wczorajszym pływaniem.

- Jak chcesz, ale jak nie będziesz nigdzie wychodzić, to jak chcesz kogoś poznać? To jednak Twój wybór. W każdym razie przy innej okazji się spotkamy.

- Ok, bawcie się dobrze.

To jedno mam z głowy. Pewnie nawet nie są świadome mojego szatańskiego planu na poniedziałek. Jak wszystko mi się uda, dopiero zrobią miny. Zresztą i tak nie umiałabym się bawić. Dzisiaj tylko to jedno mi w głowie. Do samego wieczora już tylko czytałam i oglądałam filmiki z BDSM, a właściwie to skupiłam się nawet na spankingu i gwałceniu kobiet. Nie wiem skąd mi się to wzięło? Czy ja już jestem do szpiku kości zboczona? Muszę się jednak czymś zająć, żeby tylko wciąż o nim nie myśleć, chociaż nie wiem do czego mnie to doprowadzi? Kolację zjadłam i znowu do siebie. Najpierw jednak wzięłam nocną koszulę i poszłam do łazienki pod natrysk. Umyłam się szybko, założyłam koszulę i wróciłam do komputera. Tym razem znalazłam powieść z BDSM. Tak mnie wciągnęła, że czytałam prawie do rana. Przy śniadaniu oznajmiłam.

- Mamuś, dzisiaj coś źle się czuję, nie będę wstawała.

- Żebyś tylko się nie rozchorowała, co Ci jest?, może dać Ci jakąś tabletkę? Mogłaś lepiej wysuszyć włosy, po wyjściu z basenu, jeszcze się jakaś choroba przypląta.

- Nie, dziękuję. Odpocznę, pośpię trochę i jakoś mi przejdzie.

Tak to mogłam wysuszyć, ale jakbym wysuszyła i jeszcze później wróciła z pływalni, to bym się dopiero nasłuchała. I tak źle, i tak niedobrze.

- Dobrze, to idź się położyć.

Że też musi zawsze o wszystko wypytywać, przecież nie powiem jej o tym co się stało, ani co mi chodzi po głowie. Całą niedzielę prawie przespałam. Oczywiście planowałam różne warianty i sytuację, co się może jutro wydarzyć. Nie wiem do czego mnie to wszystko zaprowadzi, ale już się nie cofnę, tego jestem pewna. Budzenie w komórce, ustawiłam na pół godziny wcześniej niż zawsze. Wstałam i tak jakoś dziwnie wyspana, czułam się bardzo wypoczęta i radosna. Szybko zjadłam śniadanie. Teraz tylko się ubrać i ten makijaż. Nie mam przecież dużej wprawy w robieniu makijażu. Czasami się tam trochę maluję, ale dzisiaj muszę wyglądać „zjawiskowo”. Mam nadzieję, że to doceni. Chyba nieźle mi wyszło, ja w każdym razie jestem zadowolona. Zobaczymy. Nie mogłam już w domu wysiedzieć, pojadę wcześniejszym autobusem na pociąg, a na dworcu będę się pilnie rozglądała, może już rano się spotkamy?

Wyszłam, więc z domu. Trochę padało i wiało, ale nawet to nie zepsuło mi humoru. Wreszcie jest autobus, kilka minut i wysiadam przed dworcem. Nie wiem, w której części pociągu on jeździ rano?, mi też bardziej rano pasuje jechać z tyłu mam potem bliżej na tramwaj do pracy. Na razie stoję w środkowej części peronu, rozglądam się ciągle na boki. Spoglądam też na innych mężczyzn, czy na pewno moje ubranie wzbudza ich zainteresowanie? Nikt się specjalnie ostentacyjnie nie patrzy, ale chyba może jednak trochę tak. To bardzo dobrze. Zbliża się godzina odjazdu, nie pojedziemy więc pewnie teraz razem do Katowic, trudno, ale i szkoda, tak bardzo bym go chciała zobaczyć, poczekam jednak cierpliwie, jakoś to zaniosę. Może na powrót mi się bardziej poszczęści. Idę na koniec składu i wsiadam. Rzeczywiście nigdzie go nie ma. Trochę posmutniała mi mina.

Teraz będę musiała zająć się pracą. Niby nic wielkiego, ale ją lubię. Może innym wydawałaby się nawet nudna. Pracuję w Katowickiej elektrowni, w dziale planowania, statystyki i marketingu. Wpisuje tam różne cyferki w Excelu, robię wykresy. Ważne, że co miesiąc niezła kasa jest z tego. Muszę tylko uważać żeby się nie pomylić. Dobrze i szybko mi to idzie, już się wprawiłam, mam więc jeszcze czas poplotkować z koleżankami. Staram się myśleć tylko o pracy, jakoś przeleci do piętnastej. Wreszcie koniec, jakoś przeżyłam. Nie patrząc na pogodę idę na tramwaj. Wysiadam i biegnę na peron. Pociąg już stoi. Na razie go nigdzie nie widzę, ale może też pojedzie. Wsiadam i stoję na swoim stałym miejscu. Zaraz jedziemy. Po chwili pociąg jednak rusza. Naraz go widzę, podchodzi do mnie, a więc jednak mu na mnie jakoś zależy, nie jestem mu całkiem obojętna. To mi ułatwi sprawę.

- Witaj moja grubasko!, ślicznie dzisiaj wyglądasz.

Podał mi rękę na powitanie i cmoknął w policzek.

- Dziękuję, Ty także. Widzę, że ucieszył Cię mój widok?

- Tak, chociaż nie byłem pewien czy będziesz chciała jeszcze ze mną rozmawiać.

- Oj przestań, było, minęło. Ja już nie pamiętam.

- Cieszę się. Mam nadzieję, że nie masz już do mnie urazy, nie było to aż takie przykre?

- Nie, nie było. Rzeczywiście jestem z natury uległa, ale skąd o tym wiedziałeś?

- Ja dominuję, uległą rozpoznaję z daleka.

- Ach tak.

Znowu pogłaskał mnie po buzi. Jednak po chwili jego ręka zjechała niżej. Przeciągnął mi po moim obfitym biuście, potem głaskał jeszcze po brzuchu. Znowu nie było to niemiłe. Nawet nie zwracałam uwagi, czy ktoś to widzi czy nie. Po chwili zjechał ręką jeszcze niżej i włożył mi ją pod spódniczkę. Oniemiał, gdy poczuł, że mam pończochy na pasku, a jak dotarł stringów i owłosionej pipy, to oczy aż mu się zaświeciły.

- To dla mnie się tak ubrałaś laleczko?

- Nie, no coś Ty. Chcę po prostu się czuć atrakcyjna.

- Tak, tak, bo Ci uwierzę.

Wyjął mi rękę spod spódniczki i palce powąchał, i zaraz mi też podsunął mi je pod nos.

- Nie wstydź się, cudownie pachniesz.

Tutaj mu uwierzyłam. Za chwilę położył też rękę mi jeszcze na pupie, a że nie reagowałam, to włożył mi je jeszcze pod spódniczkę.

- Jak miło, że także stringi ubrałaś!

Oczy zaszły mi mgłą. Nic nie widziałam, stałam jak zahipnotyzowana. Nagle wyjął coś z teczki i pomachał mi tym przed oczyma. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że trzyma w ręku wibrator, w wielkości mniej więcej męskiego kutasa. Opuścił zaraz rękę niżej i teraz wyczułam jak odchyla cienką tasiemkę z mojej pupy i poczułam go znowu przy mojej ciaśniejszej dziurce.

- Widziałem, że znowu pojedziesz tym pociągiem, przez cały weekend o Tobie myślałem. Nie napinaj pupy, wpuść go tam!

- Nie, proszę nie. Nie gwałć mnie znowu. Ten jest na pewno o wiele większy, nie zmieści mi się tam.

- Nie dyskutuj, będę delikatny, chyba, że wolisz by bardziej bolało? Dalej rozchyl sama sobie poślady!

Stałam jak słup soli, nie mogłam się ruszyć.

- No dalej, wiesz przecież, że to Cię nie minie. Wiem, że to dla mnie tak wypiękniałaś.

- Tak, masz rację że, dla Ciebie.

- Jesteś dziewicą, na razie będę więc Cię gwałcił zawsze tylko w tyłek. Teraz szykuj dupę do rżnięcia.

80%
18490
Dodał UleglyPiotr1963 28.05.2019 07:17
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
Domina81 Pisz dalej

31.05.2019 07:43

Podobne opowiadania

ONE XXVIII

Po powrocie do domu wykąpał się, położył do łóżka obok śpiącej żony, dłuższą chwilę myślał o tej wygolonej cipce Urszuli… Wsunął dłoń w krocze odwróconej plecami do niego małżonki, włożył palec w wilgotną szparkę. Westchnęła cichutko, bezwiednie wypięła pupę w stronę Jana. Erekcja nastąpiła natychmiast. Nie czekając wcisnął penisa w „wystawioną” cipkę, po kilku ruchach usłyszał przyspieszony oddech obudzonej dziewczyny i poczuł poruszającą... Przeczytaj więcej...

Randka w ciemno

Miałam kiedyś konto na pewnym portalu znaczy aplikacji, że łączyło ludzi chętnych na randki i nie tylko , ale bez żadnych zdjęć. Aplikacja miała to do siebie że dużo było tam osób które miały fake konta. Ja z resztą nie wchodziłam tam bo i tak nikt konkretny nie pisał. Lecz pewnego dnia dostałam wiadomość a w niej że pewien samotny chłopak chce się ze mną spotkać i proponuje spotkanie w piątek koło 20 w parku. Trochę późno ale jednak coś podkusiło, po drugie była... Przeczytaj więcej...

Marvel fanfic - witamy w laboratorium

Słowem wstępu - nie posiadam praw do postaci Psylocke (Marvel Universe), pozostałe postaci są moimi OC do których mam prawo autorskie. Wzrok naukowca przelotnie przesunął się na szybę, za którą leżała nieprzytomna kobieta, a po chwili na jego twarzy zagościł lekki uśmiech. - Więc powiedz mi jeszcze raz, jak ona się tu dostała? - zwrócił się do stojącego za jego plecami żołnierza. Nie miał zamiaru odwracać się w jego stronę, bo z resztą po co? Wojsko było tu jedynie... Przeczytaj więcej...