Opowiadania erotyczne :: Przejażdżka z żołnierzem II

Noc ku mojemu zdziwieniu minęła spokojnie przespana. Od rana jednak myślałem już o wieczorze. Całe szczęście że miałem wakacje bo w takim stanie w szkole byłoby wrednie. Już po południu zacząłem główkować jak tu by skutecznie przygotować dupę na wieczorne spotkanie. Apteka, gruszka, kilka lewatyw i nic do jedzenia i tuż przed wyjazdem znów lewatywa. Potem lekkie ubranie i byłem gotów się witać z wojskowym dziadkiem. Do wyznaczonego miejsca dojechałem przed czasem. Samochód zostawiłem przy drodze bo nic wojak o tym nie wspominał. Do drzwi podchodziłem nieznacznie przed czasem ale na niepewnych nogach. Gdy zapukałem cały zamarłem w oczekiwaniu. Po chwili ku mojej uciesze drzwi otworzył sam wojak. Stał w drzwiach znów nagi do pasa zamiast wojskowych spodni miał na sobie dres i był boso tyle zdążyłem zauważyć zanim usłyszałem

-No w samą porę. Myślałem że się rozmyślisz. Właź. Dobrze się składa nikogo nie ma i szybko nie będzie a ja miałem właśnie iść pod prysznic.

Gdy tylko przekroczyłem próg zamknął drzwi na klucz a mnie z lekka strach obleciał Mówił bardzo spokojnie bez cienia wczorajszego tonu rozkazującego. Nie wiedziałem jak się zachować bo sytuacja była zupełnie inna niż sobie wyobrażałem po wczorajszym naszym rozstaniu. Stałem więc jak słup soli z wywalonymi gałami i nic nie wiedziałem ani co robić ani co myśleć Gdy otrząsnąłem się z tego stanu zobaczyłem że on też stoi jakby zdziwiony

-Witam Pana…… odezwałem się nieśmiało i już miałem przed nim klękać ale od razu zgasił moje dalsze wywody i poczynania

-Czołem Zaczekaj musimy najpierw pogadać. Słuchaj wczoraj byłem po kilku piwkach pamiętam wszystko ale cały dzień myślałem nad tym co zaszło i dlatego musimy się rozmówić. Siadaj i na razie zapomnij o wczoraj. Jeśli chodzi o mnie było fajnie ale czy nie przesadziłem i czy chcesz to tak lub podobnie kontynuować? Bo wyszło jak wyszło. A w ogóle to Rafał jestem i ruszył w moja stronę z wyciągniętą na powitanie ręką. Zerwałem się jak wystrzelony z procy z krzesła na równe nogi i skoro już tak to szło podałem swoją

-A ja Stasiek. Czy mogę coś o wczorajszym dniu i nie tylko powiedzieć

-No mam nadzieję bo widzę że jesteś lekko skołowany ale to i dobrze bo ja trochę też

- Od jakiegoś czasu pociągali mnie faceci w mundurach lubiłem na nich patrzeć ale nigdy nie miałem okazji….. na cokolwiek Wczoraj po prostu chciałem Cie podwieźć nic więcej Nie spodziewałem się na początku takiego obrotu sprawy do jakiego później doszło ale im dłużej to trwało tym bardziej zaczynało mi się to podobać. Odkrywałem nowe nieznane dotąd fajne doznania a Ty mi ich umiejętnie dostarczyłeś. Nie było przesady wszystko było ok i dlatego zjawiłem się dziś tak jak się umawialiśmy a raczej jak mi kazałeś i to też mi odpowiada. Dlatego jestem rzeczywiście lekko skołowany jak to nazwałeś.

_ Czyli nie masz mi za złe niczego z wczoraj no bo rozumiesz i tak mogło być. Jeśli tak to powiem że nie mam dużego doświadczenia ale lubię takie jak wczorajsze zabawy ale muszą być jakoś uzgodnione przez dwie strony. W wojsku bywa inaczej ale to wojsko a tu ….

-Wszystko jest i było ok.

- No to może na początek wspólny prysznic bo jestem po całym dniu roboczym a potem wrócimy do tematu.

- No dobra co prawda posłusznie się przygotowałem ale nie ośmielę się odmówić Panu

- He He no to za mną. Rzucił nie zmieniając swego normalnego tonu głosu i skierował się w stronę drzwi zapewne łazienki. Zadowolony z obrotu sprawy ruszyłem za nim.

Gdy weszliśmy do przestronnej łazienki Normalnym tonem polecił wyskakiwać z ciuchów i sam też zabrał się do ściągania dresowych spodni a potem kąpielówek. Przez chwilę staliśmy tak zupełnie nadzy naprzeciwko siebie i nic się nie działo Po prostu mierzyliśmy się wzrokiem i gdyby trwało to dłużej to pewnie za moment leżał bym przed nim mimowolnie na ziemi. Sprawy jednak potoczyły się inaczej bo wziął je w swoje ręce On.

Podszedł w moją stronę i szybkim stanowczym ruchem objął mnie swoim ramieniem i przyciągnął do siebie. Był nieco wyższy więc patrzył lekko z góry teraz już wyraźnie władczym wzrokiem ale zanim zdecydowałem się zacząć na ten widok schodzić do pozycji na kolanach o czym zresztą marzyłem druga ręką lekko złapał mnie za włosy i równie lekko odchylił moja głowę do tyłu a potem przyssał się do moich ust. Stanowczo władczo i nie dając żadnego wyboru. Mimowolnie nasze języki zatańczyły wężowy taniec . Po chwili równie stanowczo i szybko przerwał scenę i rzucił

_ To za wczorajsze dobre sprawowanie a to za to że jesteś tu i teraz. I znów powtórzył swój nie znoszący sprzeciwu pocałunek. Tym razem na znacznie dłużej. Byłem w przysłowiowym siódmym niebie Delikatnie rozdzieliłem nasze języki i zmierzałem ku jego szyi. Pozwolił na to więc całowałem po policzku i zniżałem się ku pulsującej tętnicy szyjnej Całowałem i zlizywałem jego słonawy pot napotkany językiem. Skoro pozwalał zszedłem jeszcze niżej i lekko schylony całowałem jego męski tors. Na dłużej zatrzymałem się przy jego sutkach pieściłem je jak oszalały językiem ustami całowałem nawet za przyzwoleniem spróbowałem lekkiego ssania.

_ Nie myślisz chyba że cię tym poczęstuję powiedział z zadowoleniem i radością w głosie A ja dalej je pieściłem namiętnie, Aż poczułem że mój dotąd luźno zwisający kutas zaczął nabrzmiewać i stawać dęba. Postanowiłem że o ile nie będzie protestować tym sposobem zejdę powoli do jego krocza. Skojarzył widać o co mi chodzi

- Zaczekaj chwilę mówiłem że jestem po całym dniu więc najpierw puścimy wodę.

Nie zareagowałem choć słyszałem doskonale ale moim marzeniem było w tej chwili spróbować go w wydaniu na roboczo. Przez moment wyraźnie chciał zaprotestować i przerwać moją wycieczkę więc odezwałem się

-Proszę pozwól mi posmakować takim jak jest.

-Jak chcesz -uprzedzałem

Na taką odpowiedź liczyłem więc już na pewniaka najpierw klęknąłem przed nim a potem ostrożnie i delikatnie wziąłem do ust jago nabrzmiałą solidną pałę. Smakowała ostrzej niż wczoraj lecz w takim stanie uniesienia w jaki byłem w tej chwili nic się nie liczyło poza tym że miałem go w ustach. Klika razy nadziałem się lekko na pal a potem zacząłem lizać po torbie i kroczu. Słyszałem lekkie i ciche mlaskanie i pomrukiwanie zadowolenia. Nagle stanowczo przerwał mi ten błogi stan euforii

_ Koniec smakowania puszczam wodę bo lać mi się zachciało więc wskakuj do kabiny. Nie trzeba mi było powtarzać. Gdy był zajęty ustawianiem pokręteł wody ja może nachalnie tym razem już w kabinie byłem znów na klęczkach przed nim i zajmowałem się jego ptaszkiem który rzeczywiście zaczynał wylewać z siebie strumień moczu. Podstawiłem w ten naturalny prysznic swoja twarz a po chwili znów miałem go lejącego nieprzerwanie w ustach. Nie połykałem płynu ale pozwalałem by płukał mi usta i wylewał się pod nogi. Smak był niepowtarzalny. Mieszanina lekko szczypiąca goryczy soli i czegoś nieznanego połączona z naturalnym ciepłem ciała spływała z ust po brodzie i reszcie ciała by zniknąć bezpowrotnie w kratce ściekowej

Patrzył na to chyba całkowicie zaskoczony ale otrząsnął się i skierował mi na usta dodatkowy ciepły strumień …. wody

-O kurwa jestem zaskoczony. A teraz młody wyszoruj mi plecy

Wstałem na nogi wziąłem leżące na półeczce mydło i zacząłem mydlić mu plecy a potem pieścić mu klatę pośladki i uda nie zapominając oczywiście o kroczu ze sterczącym kutasem. On tymczasem obiema rekami zajmował się swoją głową i szaponem na włosach. Miałem więc czas na dokładniejsze zajęcie się jego ciałem. Masowałem go wszędzie namiętnie i czule wreszcie zająłem się jego nogami. Namydliłem i wyszorowałem dokładnie każdy kawałek jego ciała. Gdy strumień wody zaczął spłukiwać pianę patrzyłem jak spod niej wyłania się wspaniałe muskularne męskie ciało mojego Pana. Klęknąłem by mieć lepszy dostęp do jego stóp. Widząc to przysiadł sobie na ławeczce a ja mogłem już je podnosić i pieścić językiem lizać i całować. Sprawiało mu to przyjemność bo po chwili sam podsunął mi drugą do obrobienia pod strumieniem ciepłej wody. Gdy skończyłem wstał z ławeczki a ja na klęczkach przed nim czekałem na polecenie. Podał mi mydło i kazał się zając sobą. Nie wstawałem a on patrzył na to z góry nagi ze stojącą gotową do ruchania prężącą się pałą. Widok był zniewalający. Po chwili opłukał mnie wodą

-Dziękuję Panie

_Teraz wypnij porządnie dupę. Obiecałem wczoraj że nią się zajmę więc tak będzie

Zrobiłem jak kazał a on zaczął delikatnie wpychać namydlony palec w mój odbyt. Kilka suwów i już były dwa palce. Ból mieszał się z przyjemnym doznaniem. Jeszcze większy ból i przyjemność towarzyszyły gdy zaczął powoli ale stanowczo napierać na zwieracz swoim kutasem. Przebijał się powoli a zwieracz nie mając wyjścia ustępował. Poczułem go w sobie całego a zaraz potem świat zawirował bo zaczęło się posuwanie. Najpierw powoli potem szybciej by po kilkunastu suwach przejść w galop To był normalny szał zmysłów. Zwalniał i przyśpieszał, przyśpieszał i zwalniał. Bawił się z przyjemnością wreszcie zaczął wpychać po same jaja Palący ból ogarnął cały brzuch a mimo to chciałem by nie przestawał Jechał i jebał zapamiętale aż jaja zaczęły chlapać o moją dupę. Był boski lecz nie był maszyną i nie mógł tak wiecznie rozkosz dawać. Poczułem drgawki kutasa ale jazda dalej trwała aż wreszcie wypalił. Było gorąco a stało się wręcz upalnie po środkach przebiegły echa wytrysków i fale gorącej spermy zalały wnętrze. Jeszcze kilka posunięć i wojak kapitulował w tym względzie a lepkie nasienie zaczęło powoli spływać po udach. Dupa dostała to czego chciała do akcji wkroczyły usta. Znów nie czekając na polecenie z chęcią opadłem na kolana i wziąłem się za lizanie. Zlizałem wszystko co było na zewnątrz a potem chwyciłem w usta i ssać zacząłem kija. Soków w nim było mało ale nie o skoki tu teraz chodziło a o przyjemność samego robienia mu laski. Pomruki zadowolenia świadczyły że jest mu dobrze ale po chwili złapał obiema rękami za głowę i znów wepchnął na maxa by migdałki też rozkosz poczuły. Przytrzymał chwilę i cofnął dał złapać oddech i znowu głęboko zasadził ale kolejne pchnięcie nie było jak pierwsze bo kutas już z lekka przywiędł więc dał mi wolną rękę a swoją sięgnął do zaworu i wodę puścił. Lał ją na moją głowę a ta posuwała jaszcze kutasa i ssała jak mogła najlepiej.

-Teraz zrób sobie dobrze tak jak i mnie zrobiłeś. Poszło szybko i sprawnie i wkrótce moja sperma z wodą w kratce zniknęła a ja wyciskałem ostatki z kija.

Spłukał dokładnie siebie a potem polał znów po mnie u jego krocza na klęczkach się krzątającego i swoim potrzebom dającego upust

-Dobra dość tych kąpieli. Wycieraj się i skocz młody po moje buty.

Gdy kończyłem się wycierać on jeszcze stał w strumieniu wody. Nie wiedziałem gdzie ma buty bo byłem tu przecież pierwszy raz więc rozglądałem się na wszystkie strony. Jedyne buty jakie widziałem stały przy drzwiach i były to znane mi już wojskowe kamasze. Nastała cisza więc wodę zakręcił trzeba było działać. Pognałem do drzwi chwyciłem buciory i miałem je biegiem nieść do łazienki gdy pomyślałem sobie że może lepiej będzie mu je przy aportować.

Chwyciłem więc oba w zęby i udałem się w drogę powrotną. Stał tyłem do wejścia i wkładał właśnie dresowe spodnie.

-Co tam kurwa z tymi butami się dzieje?

Nie mogłem mówić bo gęba była zajęta więc zahuczałem tylko jak sowa. Dopiero po chwili odwrócił się i spostrzegł że buty są już na miejscu tuż obok.

- No no młody dziobiesz Staw je i pędź się ubierać migiem.

Gdy wróciłem ubrany jak kazał on też stał ubrany w komplecie dresów z rozchlastanymi butami na nogach. Wyglądało to dziwnie a jeszcze dziwniejszym się stało gdy zaczął iść chlapiąc rozpiętymi opinaczami.

-Mogłeś nie wiedzieć gdzie stoją buty więc się pofatyguję sam. Niech stracę. Mówił to z wyraźną ironią i żartem w głosie a ja gapiłem się na ten groteskowy chód.

Gdy przysiadł i sięgnął do szafki po buty byłem już obok przy jego nogach. On wybrał z szafki jakieś tam adidasy a ja już mu buciory z nóg zdejmowałem. Znów uśmiech wesoły na jego twarzy zagościł pokręcił tylko głową na boki i kazał kamasze odnieść na miejsce

-Tylko normalnie je nieś bo obślimaczysz w środku a plusa i tak masz już na koncie.

-Tak jest Panie Generale Rafale odpowiedziałem z żartem i radością w głosie podobnie jak i on wcześniej

- No nie pozwalaj sobie za wiele kocie i do mnie biegiem.

Silił się na hardość i powagę w głosie a ja już biegłem w jego stronę. Stanąłem przed nim na baczność i czekałem. Wyraźnie był innym niż wczoraj człowiekiem spod maski powagi i udawanej hardości wyglądały zadowolenie radość a może i koleżeństwo.

_ No to na koniec machnij jeszcze dziadkowe 42 pompki i koniec na dzisiaj.

Rzuciłem się na łapy a on jedna nogę podstawił pod moje czoło a drugą w akcie zdobywcy na karku tylko delikatnie bez dociskania postawił. Tłoczyłem tak by czołem dotykać do buta i liczyłem. Gdy skończyłem 42 opadłem i z czołem na bucie czekałem.

- Meldunku nie słyszę

- Cienizna skończona rzuciłem w odzewie a w odpowiedzi usłyszałem tylko śmiech lekkie dociśnięcie butem do ziemi i polecenie powstania. Gdy gramoliłem się by stanąć na nogi poczułem jak chwyta mnie wpół i przyciąga do siebie. Znów patrzył lekko z góry i zbierał się do mieszania śliny

- To za te plusy dzisiaj zdobyte Powiedział i przyssał się na długie tańce języków mieszanie śliny i wspólne uściski i wspólne pieszczoty.

Trwało to chwilę ale mogło trwać dla mnie wiecznie Niestety nic nie trwa wiecznie i to nie mogło. Odstąpił stanowczo w pewnym momencie i w stronę drzwi ruszył by je odkluczyć. Znaczyło to koniec dzisiejszej zabawy.

- Zaraz może przyjść kolega z sąsiedztwa co mu dziś pomagałem Więc popraw się nieco i chodź do kuchni. Nie muszę mówić chyba że nic tu nie było i nic się nie działo. Kumasz.

-No jasne Rafał No ale ja może pójdę już sobie no bo rozumiesz…..

- Siadaj ci mówię dziki kocurze kawę wypijesz pogadasz sąsiada poznasz no bo chyba się jeszcze spotkamy…..

-Jak taka jest wola mojego dziadka to nie mam wyboru a o spotkaniu to już nie musisz nic mówić Tu masz telefon domowy więc kiedy pasuje dzwoń i nie ma sprawy no chyba że coś wypadnie takiego że…… Najlepiej by było o takiej jak dziś porze spotkania robić a telefon jak ktoś inny odbierze to powiedz by zawołali….. że Rafał -kolega dzwoni. Mam nadzieje że mogę tak mówić o tobie dziadulku młody hahaha

- Oj gościu bo zaraz sobie nagrabisz A na poważnie dawaj ten numer -to dobry pomysł bo jeszcze przez kilka dni możemy codziennie jak odpowiada ale potem gdy wrócę do jednostki to będziesz musiał zaczekać i żebyś mi tu kolego ……

- Od września to ja będę ograniczony bo szkoła się zacznie ostatnia klasa a potem jak dobrze pójdzie to może o zawodowej armii pomyślę

- No nie chrzań mi tu o takich tam dyrdymałach bo ja też planuję w armii zostać na stałe

- No to może się złożyć że salutować mi jeszcze będziesz dziadziu.

Po tych słowach jak na komendę obaj nie wiedzieć czemu ryknęliśmy śmiechem a zaraz potem do drzwi zapukał sąsiad

- To fajnie się składa - ty jako kolega zasięgasz języka o wojsku bo planujesz….. Proszę…

Wszedł sąsiad z browarów kupą w torbie i zaczęliśmy normalne gadki o tym o tamtym i jeszcze innym oni popili a ja jako kierowca tylko pobyłem trochę a potem pognałem by czekać na dźwięk telefonu do domu. Nie musze chyba mówić jak było mi cudnie Miałem Pana w mundurze na czas zabawy i super kumpla na zabój chyba na stałe. Miałem taką właśnie ogromną nadzieję i było to właśnie to o czym dotąd tylko marzyłem a wszystko dzięki niewinnej przejażdżce z podwózką wojaka. Warto więc chyba innym pomagać czasami bo sobie tym można dopomóc jak ma się drobinkę szczęścia.
40%
8509
Dodał Mort47 29.12.2018 18:26
Zagłosuj

Komentarze (0)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.

Podobne opowiadania

Mój pierwszy raz

Z Markiem i Dawidem chodzimy już jakiś czas do tej samej klasy, to najpopularniejsi goście, każdy chce się z nimi kumplować, chciałem i ja ale zawsze stałem jakoś na uboczu. Pewnego piątku na ostatniej przerwie podsłuchałem ze gadają o grze którą i ja bardzo lubię, "jest szansa pomyślałem". -Hej chłopaki tez w to gram, na którym jesteście poziomie? -W sumie to utknęliśmy jakoś pośrodku i nie możemy przejść dalej. -To może pogramy razem w końcu jest piąteczek. -W... Przeczytaj więcej...

Dziwka - część 24 - Zegar

Leżę na łóżku. Dobiegający z łazienki szum wody szeleści jak sypiący się z klepsydry piasek. Za chwilę koniec. Ostatnie kilka zdań. Odprowadzę go na dół, pożegnamy się. Powie „do zobaczenia”. Pocałuje. Może nie pocałuje. Tak, jeżeli w salonie będą dziewczyny nie pocałuje. Z połową z nich się pierdolił ale będzie się wstydzić pocałunku ze mną. Leżę na łóżku. Sukienka wisi na poręczy fotela. Rzucony w tamtą stronę stanik zwisa z siedziska jak bluszcz... Przeczytaj więcej...

Szczeniak. Część 1

SZCZENIAK Part 1. 2011.rok — Gdzieś w centralnej Polsce. Ciepła jesień. Szkoła pełna głośnych dzieciaków, prujących się na nich nauczycieli a wśród nich Jacek - to jeden z tych typków, którzy pojawiają się w każdej szkole na świecie, typowy rozrabiaka, który dokucza słabszym od siebie. Na lekcjach ignoruje to, co nauczyciele mówią, pali, bluzga, okrada innych uczniów, a pokój dyrektora to najczęściej uczęszczane pomieszczenie przez niego. Jacek pochodzi z biednej... Przeczytaj więcej...