Opowiadania erotyczne :: Szczeniak. Część 1

SZCZENIAK Part 1.

2011.rok — Gdzieś w centralnej Polsce. Ciepła jesień. Szkoła pełna głośnych dzieciaków, prujących się na nich nauczycieli a wśród nich Jacek - to jeden z tych typków, którzy pojawiają się w każdej szkole na świecie, typowy rozrabiaka, który dokucza słabszym od siebie. Na lekcjach ignoruje to, co nauczyciele mówią, pali, bluzga, okrada innych uczniów, a pokój dyrektora to najczęściej uczęszczane pomieszczenie przez niego. Jacek pochodzi z biednej rodziny, gdzie wychowuje go samotna matka. Ojciec alkoholik zmarł kilka lat wcześniej. Jacek mimo ignorowania praktycznie wszystkiego uwielbia sport — WF to jedyny przedmiot w szkole gdzie może się wykazać. Piłka nożna to jego ulubiona dyscyplina-jest szczupłym, wysokim, krótko ostrzyżonym ciemnym blondynem. Ubiera się głównie w jeansy, ciemne T-shirty do tego obowiązkowo łańcuszek na szyi — pamiątka po ojcu. Jacek ma też bliznę na lewym policzku-spadek po bójce, z gościem, który wylądował potem w szpitalu ze złamanym żebrem. Matka Jacka mimo dwuzmianowej pracy musiała się nieco natrudzić, aby wybawić syna z kłopotów. W każdej szkole są rozrabiaki, są też tzw. Kujoni. Jacek uwielbiał ich gnębić. Przezywać od frajerów, okradać. Umilał sobie przez to czas w szkole. Szczególnie uwielbiał się pastwić nad Krzyśkiem.

Pewnego dnia.

Jacek siedział na jednym ze szkolnych parapetów. Była przerwa. Ale bym zajarał, nie mam forsy, kur*a stara też mi nie da, wypłatę dostanie dopiero za 2 tygodnie. W pewnym momencie z ubikacji wyszedł Krzysiek.
- Hej! Frajerze! - Krzysiek usłyszawszy to, spojrzał na Jacka. Odwrócił się na pięcie w drugą stronę i szybkim krokiem ruszył w stronę patrolujących korytarze nauczycieli. Nie zdążył przejść kilku metrów, a Jacek już go dogonił.
- Co ty ku*wa głuchy jesteś? Kopsnij dwie dychy, potrzebuje na fajki. Wiem, że masz, tacy kujoni jak ty mają dzianych starych.
- Odczep się, nic ci nie dam.
- Czy ja dobrze słyszę? Chcesz oberwać jak ostatnio ciotko je*ana? Stawiasz się szmato?
Krzysiek zaryzykował i próbował uciec. Nikt by mu nie pomógł w tej chwili, razem z nimi był tylko jakiś chłopak, który stał nieruchomo i zapewne bał się tak samo, jak ofiara. Jacek zdążył złapać Krzyśka za koszulę, przycisnął go do ściany i szybkim ciosem z prawej ręki uderzył go w szczękę, a potem jeszcze jeden cios poleciał w stronę brzucha. Chłopak wygiął się w pół. Jacek zerwał z niego tornister. W środku znalazł upragniony portfel i wyjął nie 20 a 50 zł. Wszystkie zeszyty porozrzucał po podłodze na koniec depcząc po nich.
- Pamiętaj skunksie, jak się dowiem, że coś chlapnąłeś to cię znajdę i tak ci dopierdolę, że rodzona matka cię nie pozna. Mogłeś uniknąć tego bólu, gdybyś po prostu dał mi tę forsę. Spadam. Trzymaj się zasmarkańcu. Krzysiek nic nie odpowiedział, siedział na podłodze, zacisnął wargi i szykował się do zemsty. Miał już tego dość. Wiedział, że skarga nic nie da, a Krzysiek prędzej czy później by go dopadł. Miał już w głowie pewien plan.

Jakiś czas później.

Jacek siedział w jakimś opustoszałym miejscu. Było ciemno-widział dość dobrze tylko kilka miejsc rozświetlonych słońcem padającym z kilku odsłoniętych fragmentów poprzybijanych deskami okien. Był ubrany, ale nie miał na sobie butów. Z tyłu za plecami stał gruby słup, coś jak gruby drewniany kołek. Był do niego przypięty z łańcuchem z kajdankami, które blokowały jego ruchy rękoma. Jego nogi nie były niczym przypięte, ale z tymi kajdankami za głową, mógł co najwyżej wstać, a i tak byłoby to bardzo trudne.
W końcu, gdy doszedł do siebie, z przodu sali zauważył trzech mężczyzn. Dwóch z nich-to faceci, którzy wyglądają na opryszków, typowe koksy, goście z wytatuowanymi rękami, z ogolonymi głowami. Chamskie, wredne mordy, to takie typki, których nie chcemy spotykać w sąsiedztwie. Wyglądają na około 30 lat. Za to trzeci z nich to jakiś elegancik. Facet w drogim Garniaku, ładnie zaczesany, do tego lśniące lakierki-około 40-letni mężczyzna, któremu zapewne nie brakowało pieniędzy. Stał tam i wpatrywał się na siedzącego na podłodze Jacka.
- Energiczny bachor, ale jego iloraz inteligencji jest zapewne mniejszy od małej dziewczynki. Nie było trudno go oszukać. Śledziłem go i w pewnym momencie zaczepiłem na ulicy. Powiedziałem mu, że ma niespotykaną urodę, że jestem łowcą młodych utalentowanych osób, i szukam ich do grania w wysoko płatnych produkcjach telewizyjnych. Wystarczyło, że obiecałem mu kilka stów, jedynie za pokazanie się w studio, a ten gnojek, po tym, jak tylko dałem mu fałszywą wizytówkę, pojawił się tutaj. Resztę zrobiliście wy.
- Środek nasenny zadziałał szybko szefie.
Jacek po chwili niedowierzania przemówił.
- Kim wy do chu*a jesteście?! Wypuśćcie mnie albo zobaczycie co się stanie!
- Ha ha! I to jest duch walki. Słyszałem, że nie dawno zaopiekowałeś się moim synem w szkole. Dużo mi o tobie opowiedział. Jacek nie wierzył własnym oczom, obok wystrojonego mężczyzny stał Krzysiek, jego ostatnia szkolna ofiara.

- Co powiesz na to, jeśli odwdzięczymy ci się i uczynimy cię sławnym?
Krzysiek zabrał w końcu głos.
- Czy to nie jest przypadkiem nasz szkolny król pojedynków?
- to ty! Ostatnio ci nieźle przyłożyłem, poczekaj no ty...
- tak, to ja i postanowiłem ci się odwdzięczyć.
Ojciec z synem zniknęli gdzieś w ciemnościach, a do Jacka zbliżało się dwóch oprychów.
- Co wy ku*wa chcecie zrobić?! Jeśli odważycie się mnie tylko ruszyć.
Jeden z mężczyzn podszedł do chłopaka i ścisnął go za gardło, a drugą ręką przyłożył nóż do szyi.
- Widzisz ten nóż? Bądź dobrym chłopcem, a skończy się na tym, że tylko go sobie pooglądasz.
- Pomocy!!
- Zamknij mordę szczurze, jego uścisk na szyi Jacka się podwoił.
Mężczyzna puścił go i nożem rozciął koszulkę, którą zerwał z niego, szybkim ruchem ściągnął też spodnie
- Wy skurwysyny! Moje ubrania!
Jacek został w samych majtkach, jeden z nich zaczął je powoli ściągać.
- Ha ha! Spójrz na tego szczura. Jego żołądź nie wystawił jeszcze główki, widać tylko napletek.
Mężczyzna zaczął przygniatać butem krocze Jacka.
- Coś nie tak? Nie lubisz twardego buta na swoim kutasie?
- Ała! Ty draniu!
Podczas gdy Jacek tak wił się na podłodze. Drugi z mężczyzn robił mu fotki.
- O tak! Więcej takich poz proszę. Świetny kąt. Idealnie widać twoją dziurkę. Piękne foty!
- Dobra starczy tych pieszczot. Chętnie spróbuje jego ciała.
Przypakowany mężczyzna rozłożył nogi chłopaka i zaczął ssać jego kuta*a. Ściągnął napletek i zaczął kręcić językiem po jego łebku. Drugi schował aparat i zajął się jego sutkami. Lizał je delikatnie, po czym zaczął je gryźć. Jacek krzyknął z bólu.
- Przestańcie! Co wy robicie popaprani zboczeńcy?!
- Posłuchaj go tylko, jęczy jak mała dziwka.
Facet z sutków przeniósł się na stopy. Zębami zdjął z niego skarpety i włożył sobie do ust najgrubszego palca, którego zachłannie zaczął ciućkać jak smoczek. Ten pierwszy nie odrywał się od ssania jego penisa.
- Jeśli za chwilę nie przestaniesz, to..... - zaraz po tych słowach Jacek wystrzelił w usta mężczyzny mega wytryskiem. Nie chciał tego, ale nie dał już rady więcej wytrzymać. Facet chyba wiedział co robi, bo oblizał po wszystkim wargi i powiedział.
- Lepiej wracaj do mamusi, a nie udajesz gangstera. Tak szybko się spuściłeś? Co za szmata. Widać twój kutas nie jest tak mocny, jak twoja niewyparzona gęba.
- Dobra. Czas na danie główne.
Opryszek zebrał resztki spermy chłopaka i nachalnie wpakował mu się dwoma palcami w otworek. Penetrował go palcami, a drugą ręką rozciągał otwór.
- Nie, proszę to boli!
Teraz lizał go po dziurce, wwiercał się językiem w szparę.
- Nie liż mnie tam!
Wyciągnął język i znowu rozpychał go palcami. W końcu wyciągnął fiuta. Miał dużą żylastą pałę, mokrą od podniecenia, z jego żołędzia wylewały się soki. Był bardzo gruby w obwodzie.
- Czas na miłą zabawę.
- Co robisz? Błagam nie.
Wszedł w niego nachalnie z niewielką ilością śliny. Wcześniej trochę wyrobił mu dziurkę palcami.
- O tak! Masz fajną dupcię, jest ciasno, to uwielbiam.
Chłopak zalał się łzami, nie wierzył w to, co się dzieje. Ból był niesamowity.
Drugi uklęknął przy głowie Jacka i wyciągnął swojego gnata. Był również duży, mega żylasty, z grubym żołędziem i zarośniętymi jajkami. Jacek poczuł smród zaschniętej spermy i wcześniej oddawanego moczu. Próbował wcisnąć mu go do ust.
- Nie! Zabierz go! Płakał i błagał.
- Przestań jęczeć i zacznij mi obciągać. Władował mu siłą penisa w usta. Trzymał ręką jego włosy i ruchał buźkę tak, że jego policzek zaczął się poruszać.
- Nie miałem pojęcia, że ten gnojek będzie taki dobry w robieniu laski, co za utalentowany pasyw hahaha.
Ten w tyłku ruchał go już rytmicznie. Blokada po chwili zeszła i mógł go posuwać już po same jaja.
- Kur*a! Nie chciałem się jeszcze spuszczać.
- Ja też! To takie przyjemne.
Obydwaj doszli prawie w tym samym momencie. Jeden trysnął mu na twarz — sperma spływała mu po całej twarzy, dostał strzałem w oko, kilka strzałów dostał w usta, po czym wykasłał spermę, która spływała mu po brodzie. Drugi spuścił się w jego tyłku musiał sporo polecieć, bo długo z niego nie wychodził, gdy w końcu wyszedł, sperma małym strumyczkiem pociekła z odbytu na podłogę. Dziurka Jacka była rozciągnięta, przez chwilę była szeroko otwarta, wciąż ciekło z niej gorące nasienie.
- To wreszcie koniec. Prawda?
- Jeszcze z tobą nie skończyliśmy. Noc jest jeszcze zbyt młoda.
Po kilku minutach przerwy. Uwolnili go z kajdanek i usadowili na kolanach twarzą przy podłodze, a dupą wypiętą do góry.
- Nie proszę nie! błagam wypuśćcie mnie, nikomu nic nie powiem. Błagam was!
- Wypnij smarku sztywno ten tyłek do góry! O tak, właśnie tak.
Jego sztywna pała wbiła się w jego w tyłek z impetem, był jeszcze wilgotny i pełen płynów w środku. Złapał go za oba pośladki i ruchał bez żadnej litości.
- Ała to boli, strasznie boli. Proszę przestać. Druga runda przebiegła podobnie jak pierwsza. Jeden ruchał dupsko a drug zakneblował mu usta fiutem. Znowu obaj doszli w obie dziury, tym razem ten, któremu obrabiał pałę rozszerzył palcami kąciki jego ust i wlał całą dawkę gorącej spermy do małej buźki Jacka. Tamten przygniótł chłopaka ciężarem ciała do podłogi, oparł się rękoma i z całej siły zapinał jego dupę, po czym spuścił się w środku śmiejąc się przy tym ze swojego wyczynu.
Jacek nie miał siły się ruszyć, położył się na plecach i delikatnie zerkając na nich dyszał i cierpiał z bólu odbytu i przygniecionego wcześniej ciała przez rosłego mężczyznę. Jego odbyt był obolały i ciągle otwarty, a cała twarz brudna od spermy.
- Nie każdego dnia można spotkać takiego fajnego szczeniaczka. No cóż — grubas czeka, teraz jego kolej. Uwielbiam taką robotę, to najlepszy job na świecie.
- Hej mały chłopczyku. Pobudka. Czas popracować.
Przed nim pojawił się zupełnie ktoś inny. Był to wielki chłop z mega wielkim i grubym kutasem. W porównaniu z tamtymi ten miał dwa razy grubszego w obwodzie. Ten był starszy od tamtych, obleśny grubas z dużym brzuchem. Tamci usiedli po dwóch bokach chłopaka i przytrzymywali go, żeby się nie wiercił. Jeden z nich wyciągnął telefon i zaczął nagrywać.
- Spokojnie smarkaczu, ale zostaniesz zerżnięty na śmierć.
- Nie ma mowy! To jest niemożliwe! On jest zbyt duży, umrę!
Grubas nie zastanawiając się wszedł na wpół w dziurę Jacka.
- Wow. Będziesz super gwiazdą. Ten z telefonem zaczął się nabijać.
- Nieeeeee. Jacek zaczął krzyczeć. Nie mógł się ruszyć. Mimowolnie jego fiut zaczął pęcznieć.
- Jego fiutek jest znowu twardy. Co za suka. Podjarać się, będąc jebanym przez tak wielkiego kutasa.
- Raz, dwa i trzy. Grubas wjebał się całą długością w dupę chłopaka. Mały nie wytrzymał i po raz drugi już trysnął sporym wytryskiem.
- Nie chciałem, to przez was!
- Nie musimy być już delikatni. On już jest uzależniony od analu. Wciąż nawija ozorem, nawet po tym, jak go wyruchaliśmy.
- Przestań to nagrywać! Pieprz się! Pieprzcie wasze matki skurwysyny!
- No nie wierzę, jego mały kutasek znowu powoli wstaje. Imponujące.
Gruby oprych wciąż go ruchał. Teraz już z szybszymi ruchami w niego wjeżdżał.
- Masz niezłe umiejętności aktorskie chłopcze, przepięknie jęczysz.
- Czuję się taki pełny, tak mi gorąco-myślał Jacek.
Grubas, dysząc mówił, że młody jest wciąż kurewsko ciasny.
- Więcej nie wytrzymam. Zlał się w dziurę, musiało tego być naprawdę sporo, bo zanim z niego wyszedł ciśnienie nie wytrzymało i sporo zaczęło wyciekać, gdy wyszedł strumień spermy wytrysnął z tyłka kilkoma strzałami, a reszta rozlała się na spory fragment podłogi. Rozjebana dziura chłopaka wyglądała teraz jak denko od szklanki.
- Damy mu coś, po czym będzie nas pamiętał.
Wsadzili mu w otwór rurę pustą w środku z dziurą na drugim końcu. Położyli go na plecach nogami do góry, tak żeby otwór rury był na wysokości ich kutasów. Wszyscy we trzech spuścili się jeszcze raz wewnątrz rury. Całość spłynęła kanałem do odbytu.
- Spójrzcie na niego, on wciąż chce więcej.
Chłopak trochę odpłynął, miał na wpół przymknięte źrenice.
- Przestań udawać, zostałeś stworzony do tego.
Pojawili się dawno niewidziani Ojciec z synem. Krzysiek podszedł do jednego z oprychów.
- Proszę, to dla ciebie — wręczył mu do ręki telefon ze zdjęciami i nagraniami.
Młody bawił się chwilę telefonem, po czym zaczął publikować nagrania.
- Nie ma się co spieszyć chłopaki-powiedział Krzyś - Wątpię by wrócił do szkoły po dzisiejszej zabawie. Na jego twarzy uformował się szyderczy uśmiech zwycięzcy.

Koniec części pierwszej.

60%
18695
Dodał chuckygore 23.07.2018 08:22
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
ulegly1975 fajne ale za mało wulgaru i przemocy wobec cwela !!!
28.07.2018 16:22

Podobne opowiadania

Na nowo

Zapraszam do zapoznania się z VI częścią opowiadania "Znowu". Anka aż przysiada z wrażenia, gdy dowiaduje się, co jest powodem mojego stanu. A nie było jej łatwo to ze mnie wyciągnąć. Raz z powodu jej alkoholowego upojenia, a dwa, że pomimo upływu kilku godzin nie byłem w stanie wyjść z szoku. - Spokojnie, na pewno będzie dobrze. Może to tylko ćwiczenia? – Anka szybko trzeźwieje i jak tonący próbuje chwycić się każdej, nawet najwątlejszej nadziei, by nie uwierzyć... Przeczytaj więcej...

Życie i Śmierć cz 3

Po dłuższej chwili, tak siedząc zacząłem się zastanawiać co sie stalo, co on takiego zrobił? Nie miałem pojęcia, nie zdawałem sobie sprawy z tego co wiem dziś. Borykalem się z tą myślą przez całą noc, nie mogąc w ogole spać, rano wstałem praktycznie nie przytomny, z jednej strony nie chciałem widzieć Michała, ale z drugiej byłem bardzo ciekaw, co to miało być, dlaczego to zrobił? Moze chcial to potraktować jako przeprosiny? Nie wiedziałem. Wychodząc rano z bloku, on... Przeczytaj więcej...

Serwis hotelowy cz. 1

Witam was wszystkich. Moje ostatnie opowiadanie chyba wam się nie spodobało więc mam nadzieję, że ta seria wam się spodoba :) Bardzo proszę o komentarze i oceny. Dziękuje :) - Cześć, chcesz postrzelać?- usłyszałem to leżąc na leżaku w momencie kiedy poczułem, ze ktoś stoi przede mną zasłaniając mi słońce. - hę?? – odpowiedziałem zdziwiony po czym otworzyłem oko i ujrzałem jego... zabójczo przystojnego tureckiego animatora. Na oko około 23-4 lata chodź Turcy... Przeczytaj więcej...