Opowiadania erotyczne :: Szantaż - cz 1

*WRZESIEŃ*
Niestety wakacje skończyły się jak z bicza strzelił i musiałem zrezygnować z pracy i wrócić do szkoły. W końcu czekała mnie ostatnia klasa liceum + matura. Od czasu seksu z brunetem, którego imię udało mi się poznać przy najbliższej okazji - Eryk - bo tak miał on na imię, przychodził do baru, w którym pracowałem niemal w każdy weekend. Nie za każdym razem nasze spotkanie kończyło się seksem, jednak z nim była to prawdziwa przyjemność.

Przez pierwszy tydzień nie mieliśmy lekcji angielskiego, co nieco mnie wkurzało zwarzywszy, że chciałem zdawać z niego rozszerzoną maturę. W połowie drugiego tygodnia szanowna dyrekcja poinformowała nas, że nowy nauczyciel pojawi się lada dzień. Nieco mnie to uspokoiło.

Kiedy tego ranka biegłem na lekcje spóźniony ujrzałem na parkingu znajomy samochód. Szybko jednak pomyślałem, że może być to przypadek. Biegnąc po korytarzu dostrzegłem, że moi koledzy i koleżanki z klasy wchodzą do sali, w której mieliśmy mieć angielski. Wszedłem za nimi do środka jak gdyby nigdy nic i zająłem swoje miejsce obok Kaśki. Nowego nauczyciela nie było jeszcze w środku.

- Dzień dobry. Nazywam się Eryk Morawski i będę miał przyjemność mieć z państwem w tym semestrze przedmiot górnolotnie zwany językiem angielskim - od razu poznałem jego głos. Podniosłem wzrok i oniemiałem. Tego się nie spodziewałem. W prawdzie Eryk chwalił się, że dwa lata temu skończył studia - filologię angielską - ale skąd mogłem wiedzieć, że trafimy na siebie w tej samej szkole?

Spojrzałem na niego nie wiedząc co robić. Miałem ochotę uciec z sali. Nie wyobrażałem sobie chodzenia do niego na lekcje po tym do czego doszło między nami w wakacje i to nie raz. No to wpadłem, pomyślałem i westchnąłęm cicho.

- O kurwa... - Eryk przeklął pod nosem odwzajemniając spojrzenie. Wzrok pozostałych kolegów i koleżanek powędrował od niego na mnie. Musiałem zrobić się strasznie czerwony. To było straszne uczucie. Miałem go teraz tak blisko, a jednak nie mogłem tego kontynuować, w końcu był moim nauczycielem.

Nagle mój telefon zawibrował w kieszeni oznajmiając nadejście SMS-a. Wyjąłem go i z kompletną dezorientacją przeczytałem myślach jego treść:

"Wiem co was łączy. Ciekawe jak wszyscy na to zareagują?
-G.B."

Kompletnie nie wiedziałem co robić. Zgasiłem ekran i spojrzałem na Eryka niepewnie. Tymczasem on zaczął omawiać materiał, który musimy przerobić przed maturą.

Po lekcjach postanowiłem poczekać przy jego samochodzie żeby z nim jak najszybciej porozmawiać. Jednak niestety się spóźniłem. Kiedy dotarłem pod jego samochód Eryk już w nim siedział, niestety nie sam. Parking dla pracowników mieścił przy alejce prowadzącej do pobliskiego parku w związku z czym cokolwiek którykolwiek z nauczycieli chciałby się zabawić było to jedno najbezpieczniejszych i najdyskretniejszych miejsc jakie znałem. Razem z Erykiem w samochodzie znajdował się Krzysiek, chłopak którego kojarzyłem z imienia, ale nie znałem ani trochę. Widziałem go kilka razy na jednym z portali randkowych, jednak nigdy nie zamieniliśmy ani słowa. Stanąłem za jednym z krzaków, a Eryk zabrał się za rozbieranie uczniaka. Gdy już uwolnił jego kutasa wziął go do ust i zaczął obciągać. Po raz kolejny miałem mieszane oczucia. Nie wiedziałem czy jestem bardziej podniecony, czy wkurzony...

"Podoba ci się? Wolałbyś być na miejscu kolegi? Czy może chciałbyś się przyłączyć?
-G.B."

Kolejny SMS. Spojrzałem na telefon z trudem odrywając się od tamtej dwójki. Nie rozumiałem kto i po jaką cholerę pisał do mnie - jakimś cudem - z numeru zastrzeżonego, zadając pytania na które nie mogłem odpisać, na dodatek podpisując się G.B. Nie znałem nikogo o takich inicjałach to zaczynało mnie drażnić.

Gdy mój wzrok wrócił na nich, Krzysiek akurat doszedł na twarz anglisty. Mi nigdy nie pozwolił tego zrobić. Było mi dziwnie przykro. W prawdzie niczego sobie nie obiecaliśmy, ale odkąd poznałem Eryka nie robiłem tego z nikim innym, a on...

Chciałem jak najszybciej uciec z tamtąd. Nie chciałem widzieć co będzie działo się dalej. Ruszyłem w stronę parku z namiotem w spodniach po czym nadszedł kolejny SMS. Zaczynałem się bać. Czułem, że ktoś mnie obserwuje, ale w promieniu kilkunastu metrów nie widziałem nikogo.

"Jeśli nie chcesz by ktokolwiek zobaczył to zdjęcie, lepiej tam wróć i zrób wszystko by cię zauważyli!

-G.B.

- Że co?!?! - krzyknąłem na głos. Zaczynało robić się co najmniej dziwnie. Kiedy załącznik w postaci zdjęcia się załadował niemal nie padłem z wrażenia na ziemię. Zdjęcie przedstawiało mnie tańczącego na rórze. - ja pier... - jedyne co mi pozostało to albo dać się zmanipulować i zastrzayć, albo z tym walczyć i iść na policje. Z tym, że ta druga opcja łączyła się z tym, że o tym co robiłem w wakacje dowie się zbyt wiele osób przez co i ja i mój były szef możemy mieć problemy.

Niechętnie, ale wróciłem do samochodu. Tym razem to Krzysiek zajmował się pałą Eryka. Stanął centralnie na wprost ich maski. Nie wiedząc czemu z ręką w majtkach, bawiąc się swoim namiotem. Widząc minę Eryka zrozumiałem, że mnie zauważył. Puścił mi oczko i kiwnął głową bym podszedł bliżej. Kiedy stanął przy jego drzwiach otwarł je i rozpiął moje spodnie, nie przerywając przy tym Krzyśkowi pielęgnacji swojego chuja. Od razu zabrał się za mojego. Ktokolwiek kazał mi tam wrócić musiał być nieźle porąbany i zboczony. Nerwowo zacząłem rozglądać się wokół, jednak nadal nie widziałem nikogo, kto mógłby mnie śledzić.

Coś co dziwiło mnie od początku, kiedy poznałem Eryka była nasza synchronizacja wytrysków. Przy każdym zbliżeniu dochodziliśmy niemal w tym samym czasie. Tak było i tym razem. Eryk zalał usta Krzyśka, a ja jego. Dreszcz przebiegł po moim ciele. Dopiero wtedy zrozumiałem co właśnie zrobiłem.

- Wybacz młody, ale muszę odwieść Krzyśka do domu. Dasz sobie radę? - Zachowanie Eryka po raz kolejny było conajmniej dziwne. Jak on tak mógł? Nawet nie spytał czy możemy porozmawiać,żeby ustalić co zrobimy w tej dość niezręcznej sytuacji... ale ja też nie byłem lepszy. Przez głupi SMS wpakowałem mu ch*ja w usta i spuściłem się w nich.

Skinąłem tylko głową, a oni odjechali. Byłem niemal pewny, że pojechali się zabawić w znacznie wygodniejsze miejsce. Kiedy tylko zniknęli za zakrętem dostałem kolejnego SMS-a:

"Grzeczny chłopiec. Aby tak dalej, a twój sekret zostanie bezpieczny.

-G.B."

60%
11805
Dodał AD 30.06.2017 09:55
Zagłosuj

Komentarze (1)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
yake01 OK, JEST CAŁKIEM DOBRZE
01.07.2017 13:13

Podobne opowiadania

Wizyta u mechanika !

Dres, bo taką miał ksywę mechanik, u którego robiłem auto, poznałem dwa tygodnie temu. Okoliczność nie była najmilsza, bo właśnie zjebał mi się alternator i fura stanęła mi w poprzek drogi, wydając dziwne odgłosy. Jego warsztat był najbliższy miejscu awarii więc nie miałem wyjścia i udałem się do niego po pomoc. W warsztacie okazało się, że koleś ma bzika na punkcie tuningu i zaproponował, że zaopiekuje się moją furą. Ja cicho marzyłem, by zajął się też i moim... Przeczytaj więcej...

Harcerzyki cz. 4

Sobotni ranek rozpoczął się bardzo przyjemnie. Mój pokój nie był jakiś olbrzymi, więc spaliśmy dwójkami Kacper z Tomkiem na moim łóżku, a ja z Michałem na materacu rozłożonym na podłodze. Koło dziesiątej obudziło mnie przyjemne uczucie, okazało się, że Michał już nie spał i delikatnie obciągał mi nabrzmiałego kutasa pod kołdrą, który jak zawsze z rana rósł do maksymalnych rozmiarów i pulsował, jakby się dopominał porannego walenia. Postanowiłem, że nie będę... Przeczytaj więcej...

Wizyta u mechanika

A więc może zacznę od tego że mam na imię Michał i praktycznie od 16 roku życia jestem gejem. Obecnie mam 25 lat, wysoki blondyn o niebieskich oczach, umięśniony. A więc tak moja historia wydarzyła się w zeszły wtorek. W poniedziałek pojechałem do mechanika oddać swój samochód do warsztatu bo coś tam stukało. Mechanik który robił mój samochód miał na imię Piotrek średniego wzrostu brunet z brązowymi oczami, około 30 lat również dobrze zbudowany, od ręki było widać... Przeczytaj więcej...