Opowiadania erotyczne :: Przejażdżka z żołnierzem

Opowiadanie z kategorii gej sex-fiction.
Był piękny pogodny letni dzień. Wybrałem się na małą przejażdżkę samochodem Za miastem zauważyłem stojącego na przystanku PKS żołnierza. Pomyślałem sobie że jeśli w tym samym kierunku to co mi szkodzi podrzucę chłopa. Gdy zatrzymałem się zobaczyłem że wygląda na starego wojaka. Miałem już jako takie pojęcie o tej ich fali Zielony moracz wąs pod nosem beret za pagonem pas na jajach opinacze na maxa rozpięte łapa w kieszeni fajan w gębie Robił wrażenie że nic mu nie straszne i wszystko ma w dupie. Trzeba przyznać lubiłem takie widoki a tacy jak on właśnie pewniacy od jakiegoś czasu mnie po prostu kręcili Gdy otworzyłem szybę by zapytać dokąd jedzie zmierzył mnie obojętnym wzrokiem pozbawionym wyrazu wręcz lodowato wydmuchnął chmurę dymu
-A co podwieziesz wycedził z obojętnością przez zęby jakby od niechcenia.
-Jadę w tamtym kierunku to mogę Cie zabrać Daleko masz?
-Kawałek z buta i prawie z 10km-ów
-Wskakuj obrona granic nie płaci za nic
Na twarzy pojawił się jakby lekki uśmiech. Zanim usiadł zmierzył mnie jeszcze raz chłodno wzrokiem i wyrzucił kiepa
Miał cos takiego w tym swoim spojrzeniu co i ciekawiło ale i niepokoiło zarazem no ale skoro już klamka zapadła… Rozwalił się po lordowsku obok tak że wrzucając bieg zawadziłem o jego kolano. Kompletnie jakby tego nie zauważył nie zabrał nogi wręcz rozsiadł się jeszcze wygodniej Byłem dla niego kotem bo widać już kończył wojaczkę a mnie za rok mogła się zacząć
-Gdzie służysz i jak tam jest bo mnie za rok to pewnie czeka po szkole
- No to witam przyszłego kota Co - pewnie ciekawi jak to jest tam w kamaszach? Jadę z Orzysza na urlop.
_ No wiesz ciekawość co czeka tam za murami Też pewnie tak miałeś.
Rzeczywiście miał takie same swego czasu pytania. Zaczął wręcz chętnie i bez zbędnych wywodów prostym żołnierskim językiem opowiadać o jego świecie. Mięchem rzucał co chwila a chuje fruwały całymi stadami. Tłumaczył o co pytałem dosadnie i bez żadnej krempacji. Obraz wyłaniał nie całkiem tęgi tego co może mnie czekać za rok. Ciekawie mówił i nowe nieznane historie przedstawiał zwolniłem więc by czasu na takie wieści więcej nam zostało a i bezpieczniej było bo lasem zaczęła droga prowadzić
-Ściganie to norma koty są do wszystkiego a fala rządzi i tyle. Znajomość cyfry pompki i sprawność fizyczna to podstawa jak nie masz pary to cię zajeżdżą na tyle sposobów że zanim załapiesz o co w tym biega to będziesz zgnojony do zera. Ile dasz radę pompek wycisnąć tak z marszu od razu?
Zapytał głosem wyniosłym jakby ze swoim kotem z jednostki gadał. Milczałem bo odpowiedzi nawet pi razy drzwi nie znałem a on widać chciał to wiedzieć
-To co spróbujesz ile tam dymniesz pompeczek tak na otwarcie dla dziadka.
Zabrzmiało to wręcz jak wyzwanie więc żartując przyjąłem je
-Jak razem będziemy pompować to możemy spróbować a od ilu się stawka zaczyna.
- Dziadka na łapach chcesz zobaczyć niedoczekanie chyba że jak przegrasz to wykonasz wszystko co karzę i poznasz dolę kota.
Pomyślałem sobie że żartuje a nie czułem się w te klocki aż taki słaby on z kolei nie wyglądał na takiego znów Herkulesa więc czemu nie
-Zgoda jak przegram robisz ze mną to co w wojsku z młodymi a jak przegrasz to idziesz z buta te pozostałe jakieś z 4 km.
-Ok. zjeżdżaj gdzieś w las
Skręciłem w pierwszą napotkaną dróżkę wiodącą w las a gdy dojechaliśmy do jakiejś polanki na której leżały kłody drewna na sprzedaż przygotowane zatrzymałem samochód. Wysiedliśmy i wtedy pomyślałem sobie że przecież ja go wcale nie znam że jak by nie patrzeć jesteśmy tu tylko my i jak by chciał to może ….. przerwałem myślenie bo wojak zaczynał wyskakiwać właśnie z marynarki czyli chyba szykować się do tłoczenia. Nie mogłem teraz zrezygnować. Gdy zdjął koszulkę zobaczyłem jego napakowaną klatę. Pod mundurem tego nie było widać zupełnie. Zrozumiałem że może być ciężko
Gdy tak stałem zamyślony i zapatrzony na jego klatę i bicepsy
- No to co zaczynajmy na razie kolego. Czy może od razu idziesz pod moje rozkazy młody.
Był zupełnie pewny siebie a mną targały coraz większe wątpliwości.
- Dobra dziadku spróbujmy, ale z tym ściganiem to żartowałeś
-Ja ci kurwa dam żartowałeś -młodziaku Masz mi tu zaraz na łapach leżeć i lepiej żebyś lekko 150 dymnięć dał radę wytrzymać. Jak nie to już widzę cię pod moim butem Gleba i jedziemy
Mówił zupełnie poważnie władczo a jego postura wygląd półnagość jeszcze bardziej to podkreślały. Fascynowali mnie tacy faceci w mundurach ale nigdy żaden z nich nie był tak blisko na wyciągnięcie ręki i nie mówił do mnie takim tonem Byłem trochę przerażony a trochę zaciekawiony całą sytuacją w którą zupełnie przypadkiem się wplątałem Wyglądało zresztą na to że nie mam wyjścia zgodziłem się na zawody nie licząc się z konsekwencjami.
-Dobra wyluzuj spróbuję
- Przypomnę ci o tym wyluzowaniu jak przegrasz zakładzik Potem to luz będzie tobie konieczny.
Zaczęliśmy pompować . Do 70 tki szło całkiem dobrze ale ku mojemu zdumieniu nie zrobiła ona na nim większego wrażenia a ja już ją czułem w oddechu rękach i głowie bo nie mogłem przestać myśleć o tym co będzie potem bo przegrana była tak jak ten wojak tuż tuż Mijałem 100 ówkę resztkami sił a on lekko tylko przyśpieszył oddech
- I jak kotku -masz chęć chwilę odpocząć to dam ci fory Ja machnę dychę a ty sobie na łapkach po wisisz jak dojedziesz do 150 będziesz zwolniony jak nie to luz włączysz i pojedziemy zgodnie z umową
I jechał dalej a ja wystraszony wsparty na rękach już nic nie wiedziałem. Gdy zrobił tą dychę extra dał wybór kolejny albo rozmieniam tą pozostałą mi 50 tkę albo od razu trafiam pod jego buta. Dziwnie to brzmiało nieznanie całkiem ale teraz żadnego znaczenia dla mnie nie miało. Byłem wręcz pewien że tej 50tki nie wyrobię bo czekając tylko straciłem siły.
-Dobra kolego teraz już wiem że jesteś kozak - wygrałeś. Gdy po tej formule zbierałem się do powstania z obolałymi rękami usłyszałem
_ Umowa była jakaś. Przegrałeś kocie więc jesteś już mój. Zapomnij więc o koledze bo teraz to wstaniesz jak ci pozwolę. Dla dzidka zrobisz tę 50tkę nie w taki to w inny sposób. I luzuj teraz
I w tym momencie leżąc z ugiętymi rękami jak przy robieniu pompek poczułem że coś mi naciska na plecy. Gdy rozejrzałem się w boki zobaczyłem że wojak stoi tuż obok i do ziemi dociska mnie butem postawionym między moimi łopatkami.
- Wiesz kocie mam chęć zobaczyć ile dasz radę jednak pojechać nim padniesz zupełnie. Więc teraz pojedziesz dalej pod moim butem na tempa Raz to kitę do góry podnosisz a dwa to opadasz i nie ma inaczej
Z butem na plecach ale na tempa zrobiłem dwadzieścia kilka i świat zawirował i prąd odcięło i żeby nie wiem co i jak się działo nie było mowy o dalszym tłoczeniu.
- Toś mnie zaskoczył nieco dawałem ci najpierw setkę nie więcej. Za to pozwolę byś ładnie poprosił o pozwolenie powstania z gleby. Tylko ładnie ma być i tak żebym poczuł a nie tylko słyszał.
Nie wiedziałem o co mu chodzi więc poprosiłem głośno
- Przegrany w zakładzie prosi o pozwolenie powstania. I czekałem ale zamiast odpowiedzi doczekałem się tylko solidnego kopa w dupę i pytanie
- Czujesz zapewne a ja nic nie czułem więc możesz dalej próbować. I dalej stał nade mną tuż obok głowy.
Wiedziałem że się błaźnię ale rekami sięgnąłem do jego butów i znów poprosiłem. Nie dostałem kolejnego kopa ale pozwolenia też nie
-Już jest o niebo lepiej ale to jeszcze nie to. Miał coś w tym głosie co fascynować mnie zaczynało choć z boku musiałem wyglądać żałośnie. Podsunąłem się całym ciałem bliżej niego rekami objąłem za pięty jego buty a głowę wsadziłem między jego buciory i znów poprosiłem
- Mądra psinka Teraz tylko mi buty jęzorem przetrzyj i możesz wstawać A ja coś wymyślę dla ciebie lżejszego.
Siedziałem teraz na czworaka z głową schyloną do jego butów i kompletnie nie wiedziałem co mam robić brnąć w tą grę dalej czy próbować to przerwać. Szczerze mówiąc chciałem spróbować co z tego mojego posłuszeństwa temu wojakowi może wyniknąć. Obawy budziło tylko to jak daleko się posunie mój żołnierzyk a raczej obecnie mój Pan i władca
Najwyraźniej przekroczyłem dopuszczalny limit zwłoki bo w pewnym momencie poczułem brutalne pchnięcie wojskowym butem w żebra co sprawiło że przewróciłem się na plecy i momentalnie noga żołnierza stała mi już na szyi Nacisk stopy na krtań zaczynał po chwili sprawiać ból i kłopot z normalnym oddechem
-Czy mam powtórzyć co masz teraz zrobić jebany kundlu. Nie zdejmując buta z szyi uniósł go tylko tak by część podeszwy znalazła się nad moją gębą i nacisk przeniósł na usta. Podeszwa na moment docisnęła boleśnie moje usta do zębów aż syknąłem z bólu.
-Widzisz mogło obyć się bez tego ale miałeś lizać buty a nie główkować Ty masz robić co karzę. Teraz jazda mi z tym lizaniem i zaczynaj od podeszwy.
Władczy ton jago głosu i moja pozycja pod jego butem nie wiedzieć czemu sprawiły że w moim kroczu zaczął unosić się namiot i to na dodatek tak widoczny że wojak go nie przeoczył
-A co my tu mamy- psince kutas się podniósł No widzisz podobać ci się piesku musi ta sytuacja a ty jakieś opory i zwłoki wymyślasz I w tym momencie poczułem jak jego noga z twarzy przenosi się tam niżej. Tym razem pod butem znajdowały się moje jądra i sterczący kutas, a on wiercił butem tak jak by gasił w tym miejscu niedopałek papierosa. Bolało jaszcze gorzej. Teraz normalnie wyłem z bólu bo wojak na dobre zajął się moim namiotem. Deptał krocze i kręcił butem aż najwyraźniej zadowolony zdeptał postawiony namiot i wtedy kazał znowu zająć się jego butami. Jako że stał w lekkim rozkroku zająłem się dostępną mi częścią butów czyli polerowaniem góry Ból podeptanego kutasa mieszał się z niezwykłym uczuciem prawie przyjemności z obrabiania językiem butów żołnierza na jego rozkaz i leżenia u jego stóp. Nie mogłem pojąć dlaczego tak się dzieje bo chyba nie powinno ale wyraźnie sprawiało to przyjemność i jemu i co dziwniejsze mnie. Starałem się i chciałem to robić ale po chwili padło nowe polecenie
-No widzę że zrozumiałeś i starasz się więc na razie przynajmniej masz odbój z podeszwami a teraz na kolana kocie.
Podniosłem się z leżenia przy jego butach do pozycji klęczenia. Stał przede mną . Wyglądał pociągająco na pół nagi do pasa. Widok ten sprawił że teraz chciałem mu służyć i wykonywać jego rozkazy z oddaniem i przyjemnością i chyba dlatego wręcz odruchowo wypaliłem
- Na rozkaz dziadku.
Popatrzył z góry z lekkim uśmiechem i grymasem zadowolenia.
-Widzę że może być z ciebie niezła oddana suczka. Spróbujmy więc co potrafisz zmajstrować w rozporku. Na razie bierz się za mego kutasa.
-Tak Panie dziadku. I już podsuwałem się na klęczkach bliżej niego by rozpiąć mu rozporek i uwolnić to co w nim wyraźnie sterczało. Wojak tymczasem przypalał sobie papierosa i zerkał z góry na moje postępy. Guziki poszły sprawnie potem delikatnie wsadziłem rękę by ściągnąć w dół zakrywające nabrzmiałego chuja spodenki. Chwila i był już na wolności lekko zwisał pod swoim ciężarem bo było go jakieś 20cm-ów. Na taki widok nie trzeba było mi nic mówić chwyciłem prawie łapczywie w usta główkę a ręką delikatnie ściągnąłem napletek. Teraz Pan stał przed klęczącym sługą w pełnej krasie z odkrytą piersią i dorodnym obnażonym kutasem. Teraz już byłem pewien że o takim widoku marzyłem. Wziąłem się z zapałem do roboty. Najpierw samymi ruchami głowy i języka pieściłem mu sama końcówkę. Słonawy z lekka smak w ustach i zapach potu z krocza w nosie tworzyły niezapomnianą atmosferę. Zacząłem się nabijać na ten pal coraz głębiej. Wtedy poczułem jego pomocną dłoń na tyle mojej głowy. Najpierw tylko dopychał ją lekko do krocza a potem zaczął rytmicznie i głęboko posuwać mnie w ryja. Po kilku pchnięciach ustami zaczęła walić piana z mieszaniny ubitej posuwistymi ruchami kutasa mojej śliny i jego wydzieliny Pan nie zważał na to - chciał rozkoszy więc ją sobie brał i tyle. Co jakiś czas wpychał pałę na maxa -całe szczęście tylko na krótko i znowu zaczynał szybsze dymanko. Głowę trzymał obiema rękami a w pewnym momencie po ostrym głębokim pchnięciu nie cofnął się i nie pozwolił się cofnąć. Zacząłem się dusić łzy nabiegły do oczu i kapały na ziemię jak piana. Wbity na maxa stał chwilę i czekał z łbem pały opartym o moje migdałki. Poczułem strach i odruch w żołądku Znał się na rzeczy bo wtedy pozwolił głowie na odruchową ucieczkę do tyłu. Pozwolił na kilka głębszych choć chaotycznych haustów powietrza a potem już znów siedział z kutasem w ustach i dymał. Wyraźnie zbliżał się do wytrysku lekkie drgawki przebiegły po ciele a kutas zaczął pompować nasienie do środka. Oj było tego było. Znów straciłem możliwość łapania powietrza bo całe usta miałem zalane spermą i wypchane suwającym się to tam to z powrotem kutasem. Co mogłem łykałem w pośpiechu co nie spadało na ziemię. Po kilkunastu pchnięciach wybrał zadowolony z ust chuja i kazał go solidnie wypolerować i wyssać dokładnie.
Teraz wszystko było już w moich rękach i ustach no i oczywiście przełyku. Chyba był zadowolony z obsługi bo lekko pomrukiwał gdy wysysałem resztki i nabijałem się na pal. Na koniec śmignąłem językiem po jajach by zlizać resztki nasienia i śliny na nich ostałe potem połknąłem całą torbę z jajami i łaskotałem połknięte językiem. Czułem że mu się podoba taka robota Gdy uznałem że zadanie wykonane
Pochyliłem się głową do buta i zameldowałem wykonanie zadania.
-No cwelu teraz to ja rozumiem. W nagrodę możesz się spuścić I koniec naszego zakładu.
- Dziękuję Panu. I na kolanach zająłem się swoim sterczącym kutasem. Żołnierz tymczasem zaczął się ubierać Nie musiałem długo pracować nad swoją ulgą. Gdy skończyłem walenie konia wojak spoglądał na to zadowolony
- Dobra wstawaj i jazda do domu. Mam nadzieję że mnie teraz podrzucisz ten kawałek. Powiedział jakby z żartem w głosie
- Kiedy tylko będziesz chciał mój dziadziuniu będę na twoje rozkazy. Byłeś wspaniały i chciałbym cie prosić o powtórkę gdy tylko tego zapragniesz znowu
-Ok. cwelu teraz zawieziesz mnie do domu a jutro zjawisz się na 20 tą to się za twoja dupę cwelowską zabiorę z rozkoszą. Przy kimkolwiek innym jeśli będzie masz się zwracać do mnie zwyczajnie Rafał chyba że każę inaczej. Dupę wypucuj na jutro dokładnie żeby nie było niespodzianek i gumy ze sobą weź. A teraz jazda bo autobus już pewnie pojechał
-Rozkaz Panie.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy tam dokąd mieliśmy od razu jechać. Po przejechaniu w milczeniu ok. 3 km popatrzył się na mnie z lekkim uśmiechem zadowolenia i rzucił
-Kto by pomyślał że na cały urlop będę miał sobie na usługach takiego obiecującego cwela do przeszmacania. Cieszysz się młody?
- Tak dziadku bardzo się cieszę choć nigdy wcześniej tego nie znałem.
- To poznasz lepiej i dogłębnie moja w tym głowa. A teraz skręcaj w następna dróżkę w prawo.
Po skręceniu w boczną dróżkę jak kazał zaraz pojawiło się kilka domów więc kazał jechać pod ostatni i się zatrzymać. Gdy zrobiłem jak chciał miałem jeszcze ochotę by ucałować choćby jego buta ale wysiadł stanowczo i przed zamknięciem drzwi rzucił na pożegnanie
- Tak jak mówiłem jutro na 20tą masz być gotowy pod drzwiami. Postaram się byśmy byli sami a jak nie to się znów przejedziemy się na wycieczkę. Jak się rozmyślisz a potem się gdzieś spotkamy to ryło masz bite bankowo tak samo będzie jak piśniesz komuś o tym. Zrozumiane
_ Wszystko i dokładnie.
-To do jutra młody
Trzasnął drzwiami i krokiem pewniaka poszedł w stronę domu. Nie wiedziałem czy mieszka sam w sumie to nic nie wiedziałem poza tym że spędziłem właśnie upojną cudowną godzinę z żołnierzem i była szansa na dalszy ciąg. Gdy wchodził do domu jeszcze rozmarzony i zamyślony patrzyłem za nim na jego piękną męską sylwetkę i słuchałem przez otwarte okno tupania jego wojskowych butów i brzęku klamerek w jego opinaczach. Nie było już obaw była tylko nieodparta chęć by jutro nadeszło szybciej niż zwykle by móc znów się z nim spotkać i mu służyć. Nie miało znaczenia że ma mnie za szmatę cwela i kota niech tak będzie byle by było. Po chwili odpaliłem silnik i pojechałem zadowolony z udanej przejażdżki do domu.
60%
32856
Dodał Mort47 16.05.2014 13:42
Zagłosuj

Komentarze (2)
Aby dodać komentarz musisz być zalogowany.
margulo1991 Pisz kolejną część jak najszybciej. 23.05.2014 11:46
Mort47 Witam szanownych czytaczy dzięki za komentarze i oceny Czy i ew kiedy dokończyć przygodę bohaterów? Pozdr 20.05.2014 22:08

Podobne opowiadania

Michał - kolega z klasy

Historia ta wydarzyła się na prawdę. Jestem Filip mam 18 lat, jestem bardzo wysokim brunetem, który nie przepada za sportem, wiec posiadam brzuszek, ale widocznie mojemu koledze to nie przeszkadzało. Kolega ma na imię Michał, jest trochę niższy ode mnie, jest też brunetem, ale bardziej wpadającym w blond, no i co najważniejsze jest chudziutki. Michała poznałem po przepisaniu się w 3 klasie podstawówki do innej szkoły. Od razu się polubiliśmy, ale nawet nie przyszło mi na myśl... Przeczytaj więcej...

Ojciec i skarpety

Cześć, mam na imię Marcin i opowiem Wam moją historię. Od razu uprzedzam, że jeśli nie lubicie Daddy&Son, to możecie wyjść, jest też trochę fetyszy. A więc do rzeczy, pewnie Was to nie zdziwi ale mieszkam z ojcem sam. Matka wyprowadziła się do innego typa. Mój ojciec, to świetny facet, bardzo zadbany, przystojny. Jest wysoki, dobrze zbudowany, ma 47 lat, lekko owłosiony i jest prawnikiem. Co się z tym wiąże, do pracy chodzi w garniturach, a w szczególności w czarnych długich... Przeczytaj więcej...

Przyłapany i wykorzystany

Zacznę może od tego że mam na imię Artur, mam 18 lat i jestem w ostatniej klasie liceum, niestety jakiś miesiąc temu rodzice oświadczyli mi że się przeprowadzamy. Była to dość szybka przeprowadzka gdyż już od dwóch tygodni mieszkam w nowym mieście i chodzę do nowej szkoły, a co za tym idzie do nowej klasy, w dodatku maturalnej klasy. To były straszne dwa tygodnie ,wiadomo jak to nowy nikogo nie znałem, nikt nie znał mnie więc cały czas w szkole siedziałem sam. Tak było aż... Przeczytaj więcej...